Trent: Od teraz liczy się tylko pięć zwycięstw
Trent Alexander-Arnold zapowiedział, że Liverpool "da z siebie wszystko" w pozostałych spotkaniach w Premier League. Nadzieje na triumf w Premier League zostały podtrzymane po tym, jak The Reds wygrali z Fulham 3:1 na Craven Cottage.
Wice-kapitan Czerwonych strzelił kluczowego gola w pierwszej połowie, a trafienia w drugiej połowie autorstwa Gravenbercha i Joty zapewniły cenne trzy punkty.
Wynik ten utrzymuje Liverpool w walce o tytuł, a Alexander-Arnold mówi, że cel jest prosty: zwyciężenie pozostałych pięciu spotkań i zobaczenie, co z tego wyniknie.
- Dzisiejsze zwycięstwo jest oczywiście ważne - powiedział Anglik stacji Sky Sports.
- W takim momencie sezonu jak nie zdobywasz punktów, to wypadasz z wyścigu o mistrzostwo.
- To było dla nas bardzo ważne spotlanie, szczególnie że wiedzieliśmy, jaki był wynik meczu Arsenalu. Wielkie zwycięstwo, czeka nas teraz pięć finałów, po prostu damy z siebie wszystko i spróbujemy to przepchnąć.
- W tym momencie sezonu miewamy przeczucie, że Manchester City nie straci już punktów. Wynika to z naszego doświadczenia z poprzednich sezonów.
- Musimy jednak być gotowi. Tydzień temu byliśmy źli na siebie, bo inne wyniki były na naszą korzyść, a my nie byliśmy w stanie z tego skorzystać.
- Byliśmy rozczarowani tydzień temu, musimy zatem postarać się, aby się to nie powtórzyło, a jeżeli coś się wydarzy, City bądź Arsenal zgubią punkty, będziemy w lepszej pozycji.
- Od teraz liczy się tylko pięć zwycięstw, to jedyne czego możemy oczekiwać i to jest właśnie to, w co celujemy.
Poniżej prezentujemy pełen wywiad z bocznym obrońcą Liverpoolu...
O wadze trzeciej bramki zdobytej przez Jotę...
Prowadziliśmy 1:0, a oni zdobyli gola tuż przed przerwą, co w pewnym sensie psuje nam humor i zmienia plan na grę. Wydaje mi się, że jeżeli byłoby 1:0 do przerwy, mielibyśmy inne nastawienie, bronilibyśmy tego wyniku w drugiej połowie. Wyszliśmy, graliśmy tak, jak chcieliśmy, daliśmy gazu, zamknęliśmy Fulham na ich własnej połowie. Zdobyliśmy drugiego gola, świetne wykończenie przez Ryana, a potem Jota zrobił to, co robi najlepiej, czyli strzelił gola. Jest wspaniałym snajperem i pomógł nam zabić ten mecz.
O jego determinacji, aby podejść do drugiego rzutu wolnego, po tym, jak Elliott zmarnował pierwszą szansę...
Wtedy nie było już wątpliwości, że druga szansa będzie moja! Analizowaliśmy jednak wczoraj klipy, z których wynikało, że ich mur lubi wyskoczyć. Nie podskoczyli jednak tak wysoko, jak zakładaliśmy. Harvey miał dobry pomysł, jednak nie udało mu się go zrealizować. Mój rzut wolny był z nieco większej odległości i udało mi się zrobić to, co chciałem.
O swoim własnym rzucie wolnym...
Technika, której używam, sama w sobie generuje dużo mocy, więc muszę się zatroszczyć o odpowiedni kierunek, a moc uderzenia załatwi resztę. Staram się nie uderzać zbyt mocno, właściwie to nakierowuję piłkę, a siła uderzenia zaprowadzi futbolówkę w róg bramki. Celne uderzenie, które ma sprawić możliwie najwięcej kłopotu bramkarzowi. Trenujesz jak najwięcej, żeby potem przełożyło się to na mecz. Dostaniesz jedną szansę w meczu, aby to wykonać i musisz zrobić to jak najlepiej dla całej drużyny. To tylko trening, trening i jeszcze raz trening, trenujesz jak najwięcej i koniec końców się to opłaci, tak jak dzisiaj.
O jego centralnej pozycji w trakcie spotkania...
Im więcej gram w środku boiska, tym bardziej jest ono zamknięte, bardziej kompaktowe. Myślę, że menadżer kazał mi i drużynie wyjść z bloku, postarać się być przy piłce i podchodzić wyżej, czy to podciągając akcję z piłką przy nodze, czy to podając ją górą. Staram się po prostu możliwie często być przy piłce i kreować sytuacje z głębokiej pozycji.
O swojej "wolnej" roli na pozycji bocznego obrońcy...
Należy być zdyscyplinowanym, nie tylko ja mam tą wolność, wchodzenia w te strefy. Reszta drużyny musi się przemieszczać, dostosowywać i upewniać się, że jesteśmy dobrze ustawieni aby odbierać piłki, a także upewniać się, że jesteśmy odpowiednio zabezpieczeni i nie za bardzo otwarci, gdy tracimy posiadanie. Ale w tym wszystkim jest ta wolność i miejsce aby dojść do piłki, stworzyć coś i atakować. W tym momencie sezonu nie mamy już nic do stracenia. Musimy także starać się strzelać gole, musimy poprawić bilans bramkowy. Strzeliliśmy dziś trzy bramki, co jest plusem. Czeka nas wielki tydzień, musimy teraz docisnąć gazu, zbudowaliśmy dzisiaj pod to dobre fundamenty, po poprzednim ciężkim tygodniu.
O tym, kiedy zacznie myśleć o nadchodzących derbach Merseyside na Goodison Park...
Szczerze mówiąc, to już zacząłem! To ekscytujące. W debrach sama piłka schodzi na dalszy plan, liczy się, kto bardziej chce je wygrać. Z pewnością zrobią wszystko, aby zakończyć nasz wyścig o tytuł mistrzowski, a my także zechcemy postawić ich w kiepskiej sytuacji. Zaliczyli dzisiaj dobry wynik, my także. Dwie drużyny w niezłej formie, jestem przekonany, że to będzie dobre, bardzo dobre spotkanie.
Komentarze (1)