Dyche: Kibice byli niesamowici
Sean Dyche powiedział, że środowe derbowe zwycięstwo 2:0 nad Liverpoolem jest nagrodą dla kibiców za ich niesamowite wsparcie podczas meczu.
To było pierwsze domowe zwycięstwo Evertonu nad lokalnymi rywalami od października 2010 roku, kończąc 12-meczową passę bez zwycięstwa.
Jarrad Branthwaite wyprowadził the Blues na prowadzenie w pierwszej połowie, a dzieła zniszczenia dopełnił Dominic Calvert-Lewin zdobywając bramkę głową po rzucie rożnym, zdobywając przy tym swoją trzecią bramkę w czterech ostatnich spotkaniach.
- To zwycięstwo dedykujemy kibicom. Wiesz jak to jest, czasami jest lepiej, a czasami gorzej. Kilka tygodni temu ludzie pytali czy jeszcze nam zależy. Jak widać, zależy. Na ma co do tego żadnych wątpliwości i myślę, że to udowodniliśmy – powiedział Dyche po derbach Merseyside.
- Kolejny mecz bez straty bramki, to cieszy. Kilka naprawdę świetnych interwencji Jordana. Mieliśmy trochę szczęścia po strzale Jarrada, ale sami stworzyliśmy dużo akcji pod bramką przeciwnika.
- Energia jaką pokazała drużyna, zaangażowanie i forma były na najwyższym poziomie. Tak to musi właśnie wyglądać, gdy grasz z takimi drużynami. Myślę, że ogólnie występ był bardzo dobry, a nagrodą jest końcowy wynik.
Popis Pickforda, wraz z solidnym występem w defensywie pomógł the Blues w zachowaniu kolejnego czystego konta. Tylko David Raya z Arsenalu zachował więcej czystych kont (14) niż bramkarz Evertonu (11) w tym sezonie.
Fani byli kolejnym kluczowym czynnikiem powiedział Dyche, który pochwalił kibiców za ich wkład w wygraną.
- Powiedziałem, że to mecz dla ludzi. Nie do końca rozumiem głębię tych derbów, ponieważ nie jestem stąd, ale szybko się uczę, a te derby są dla społeczeństwa, a na pewno dla kibiców Evertonu, bez cienia wątpliwości.
- Poprosiłem fanów o wsparcie, a oni po prostu to zrobili. Ich doping był niesamowity, hałas jaki zrobili był nie do opisania, a reakcja na wynik końcowy była jeszcze lepsza, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.
- Fani byli genialni. Oczywiście, byliśmy na świeczniku po wyniku z Chelsea i słusznie. Wszyscy jak jeden mąż wzięliśmy się w garść, sprawy w swoje ręce, podnieśliśmy głowy do góry i pokazaliśmy na co nas stać.
- Kibice okazali nam wsparcie w niedziele, a my nagrodziliśmy to dobrym występem i zwycięstwem. Dzisiejszego wieczoru znów pokazali ich przywiązanie do klubu i sprawili, że Liverpoolowi grało się bardzo niewygodnie.
Dyche ma nadzieje, że uda mu się utrzymać kombinację zdeterminowanego występu zawodników, wraz z porywającym wsparciem na Goodison.
- Drużyna zagrała bardzo dobrze. Ta mieszanka, to połączenie jest tym o co walczyłem.
- Czeka nas długa podróż, jest wiele do zrobienia. Jest to bardzo przyjemny moment w ostatnim czasie, przed nami jeszcze wiele wzlotów i upadków.
Komentarze (6)