Fabio Carvalho komentuje swoją obecną sytuację
Wypożyczony z Liverpoolu Fabio Carvalho wypowiedział się na temat swoich tymczasowych przenosin do RB Lipsk i Hull City.
- Chcę zdobyć 10 bramek. Myślę, że to wykonalne - podkreślił Portugalczyk.
Fabio Carvalho jest zrelaksowany podczas rozmowy z dziennikarzem Liverpool Echo w ośrodku treningowym Hull City w Cottingham. Spotkanie w sali konferencyjnej Tygrysów, skromnej bazie klubu Championship, całkowicie kontrastuje z tym, do czego przyzwyczaił się w Liverpoolu.
Jednak po 18 miesiącach bez systematycznej gry zarówno w barwach the Reds w zeszłym sezonie, jak i później na wypożyczeniu w RB Lipsk, ta ostatnia zmiana otoczenia okazała się dokładnie tym, czego Portugalczyk potrzebował. Wrócił do gry z uśmiechem na twarzy.
Dla wypożyczonego z Liverpoolu piłkarza dziesiąty gol nie jest jedynym celem, który będzie miał do osiągnięcia na południowym wybrzeżu.
- Tak, uwielbiam to. Właśnie o to chodzi, po prostu przychodzę i jestem podekscytowany powrotem do treningu, przebywaniem w środowisku, w którym mogę się poprawić - mówi Carvalho.
- Można powiedzieć, że jestem szczęśliwy poza boiskiem, co przekłada się na boisko. O nic lepszego nie mogę prosić.
- Od zawodników, przez pracowników, po fanów i właściciela, wszyscy są zaangażowani. Czuję, że widać to po naszych występach i sposobie gry. Nawet gdy nie wszystko idzie dobrze, fani zawsze nas wspierają.
- To najważniejsza rzecz. Chcę po prostu odpłacić im za zaufanie i miłość, jaką mnie obdarzyli, poprzez występy, bramki i asysty.
- Uwielbiam grać przeciwko czołowym drużynom, aby się sprawdzić - kontynuuje 21-latek.
To właśnie wcześniejsze doświadczenie w drugiej lidze sprawiło, że Carvalho postanowił wrócić do Championship i podpisać kontrakt z Hull na zasadzie wypożyczenia. Zawodnik spędził pierwszą połowę kampanii w Lidze Mistrzów i na najwyższym szczeblu Bundesligi.
- Szczerze mówiąc, wiedziałem, że ludzie będą mówić: "czy to dla niego właściwy ruch?"" - przyznał.
- Ludzie zawsze będą komentować, niezależnie od tego, co robię.
- Niezależnie od tego, co robimy, czy podejmujemy dobre czy złe decyzje. Ludzie zawsze będą mieli swoje zdanie.
- Tak naprawdę nie obchodzi mnie, co ludzie mają do powiedzenia. Zamierzam po prostu robić to, co uważam za najlepsze i podejmować własne decyzje. Wtedy nie będę mógł winić nikogo innego.
- Nie pozwolę, aby ktoś podejmował te decyzje za mnie lub miał wpływ na moją karierę. To była moja decyzja, cieszę się, że tu jestem i że ją podjąłem.
- Mamy w składzie zawodników, którzy awansowali wcześniej, z League One do Championship. Mamy graczy z doświadczeniem, niezależnie od ich wieku.
- Podobnie jak ja, wciąż jestem młodym graczem, ale mam spore doświadczenie,
Jeśli Hull City zajmie w sobotę miejsce premiowane grą w play-offach i wywalczy awans do Premier League, będzie zainteresowane powrotem Carvalho do klubu w przyszłym sezonie. Wiceprezes wykonawczy Tan Kesler już to potwierdził.
- Schlebia mi to, ale zobaczymy, co się wydarzy.
- Skupiam się tylko na tym, gdzie jestem teraz. Cokolwiek wydarzy się w przyszłości, pozostawię to Bogu.
Niezależnie od tego, gdzie Carvalho będzie grał w przyszłym sezonie, jego przejście do Hull było z pewnością nieoczekiwanym zwrotem akcji. Wraz z wypożyczonym z Liverpoolu Tylerem Mortonem, który ma już za sobą udany pobyt w klubie, a w środku pola gra obok byłego pomocnika Fulham Jean Michaela Serri. Wyżej wymieniona dwójka odegrała dużą rolę w decyzji Portugalczyka.
- Tyler i Mika (Seri), rozmawiałem z nimi tego samego dnia.
- Następnie rozmawiałem z menedżerem.
- Oczywiście Mika i Tyler zawsze będą mówić dobre rzeczy o klubie, ale znam ich osobiście i wiedziałem, że mnie nie okłamią. Gdyby nie uważali, że to odpowiednie miejsce dla mnie, powiedzieliby mi o tym.
- Tak się nie stało, a kiedy rozmawiałem z menedżerem, przekazał mi to, co mówili. Po prostu od razu się dogadaliśmy i wiedziałem, że przyjście tutaj to strzał w dziesiątkę.
Carvalho przyznaje, że czuje się, jakby nadrabiał stracony czas, po swojej przygodzie w Bundeslidze. Sytuacja, w jakiej znalazł się piłkarz była bardzo dziwna, biorąc pod uwagę fakt, że RB Lipsk tak desperacko chciał go pozyskać zeszłego lata. Na wypożyczenie zdecydowali się dopiero po tym, jak Liverpool dał jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany pozbyciem się zawodnika na stałe.
- Czuję, że nadrabiam stracony czas - podkreślił.
- To piłka nożna, nie zawsze dostaniesz to, czego chcesz.
- Nie zawsze będziesz na dnie, ale też nie zawsze będziesz na szczycie. Będą wzloty i upadki, a ty musisz po prostu walczyć, pokazać swoją wytrwałość i odporność.
- Oczywiście im (RB Lipsk) bardzo na tym zależało. Chciałem po prostu grać w piłkę. Przedstawili plan, który mi się podobał, zanim podpisali kontrakty z innymi zawodnikami.
- To był powód, dla którego tam poszedłem, ponieważ był plan i cel. Niezależnie od tego, czy chcieli mnie na stałe, czy na wypożyczenie. Ostatecznie uzgodniono wypożyczenie. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat.
- Jeśli mam być szczery, to nie wydaje mi się, abym otrzymał tak wiele szans, jak inni gracze. Oczywiście na mojej pozycji była duża konkurencja, co mi nie przeszkadza.
- Czuję, że to jedyny sposób, w jaki możemy się poprawić, tak samo jak konkurencja tutaj (w Hull). To wydobywa to, co najlepsze z najlepszych graczy.
- Wiele się nauczyłem od trenerów i zawodników, grając w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Jestem im wdzięczny za wszystko, co dla mnie zrobili.
Wydaje się, że Carvalho nawiązuje w ten sposób do wcześniejszych komentarzy dyrektora sportowego RB Lipsk Rouvena Schrodera, który zasugerował, że zawodnik nie ma wystarczających umiejętności, by walczyć o miejsce w składzie i radzić sobie z konkurencją w klubie.
- Może wrócić i obejrzeć trening, a wtedy będzie odpowiedź!
- Rozmawiałem z ludźmi z Liverpoolu i zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie skrócić pobyt w Niemczech.
- To, co powiedział ich dyrektor sportowy, nie ma sensu, ponieważ starali się zrobić wszystko, aby mnie zatrzymać.
Liverpool był w kontakcie z Carvalho podczas obu tymczasowych przeprowadzek. Pojawiały się wiadomości tekstowe od Jürgena Kloppa i innych członków the Reds, a klub upewniał się, że Portugalczyk nadal czuje się potrzebny na Anfield.
- Tak byliśmy w stałym kontakcie. Zwłaszcza przed moim przyjściem tutaj.
- Matt Newbury, Klopp wysłał mi kilka wiadomości, dyrektorzy sportowi, właściciel również - kontaktowali się ze mną. Bardzo to doceniam, ponieważ pokazuje, że nadal jestem częścią ich planów.
- Tego właśnie chcesz od swojego klubu, gdziekolwiek jesteś na wypożyczeniu. Chcesz, aby okazywano ci miłość i pokazywano, że jesteś potrzebny. To jest najważniejsze - podsumował pomocnik.
Komentarze (16)
Jeżeli niczego nie pokaże pod nowym trenerem 10-12 milionów i życzyć mu powodzenia w innym klubie na granicy Championship i PL.