Robbo: Boss na zawsze ma miejsce w naszych sercach
Andy Robertson zapewnia, że Jürgen Klopp zawsze będzie miał „specjalne miejsce w sercach”, po tym, jak w niedzielę na Anfield Liverpool pożegnał swojego byłego menadżera.
Klopp zakończył swoją przygodę z The Reds zwycięstwem 2:0 nad Wolverhampton Wanderers. Był to jego 491 i ostatni mecz u steru.
Przed 60 059 fanów zgromadzonych na skąpanym w słońcu Anfield, bramki Alexisa Mac Allistera i Jarella Quansah przyniosły Niemcowi ostatnie zwycięstwo, które spotkało się z zachwycającym przyjęciem ze strony kibiców przed, w trakcie i po meczu.
W rozmowie z klubowym serwisem, Robertson opowiedział o „wyjątkowej przygodzie”, którą dzielił z Kloppem od czasu przybycia do Merseyside z Hull City w 2017 roku.
- Trzeba cieszyć się z tych chwil. Zawsze liczy zespół, cały klub, ale czasami uwaga skupia się na jednostkach. Oczywiście mieliśmy mnóstwo przypadków takich jak Bobby Firmino, Millie i ich pożegnania, a teraz to wielkie wydarzenie kiedy opuszcza nas boss.
- Zasługuje na wszystko, co najlepsze. Wszyscy go tu kochają, to widać. Myślę, że moglibyśmy na dzisiaj wyprzedać cały stadion 10 czy 20 razy i to właśnie on to wszystko stworzył.
- Od chwili, gdy pierwszy raz zobaczyłem go przechodzącego przez drzwi, miała miejsce wyjątkowa przygoda.
- Przybyłem jako stosunkowo młoda osoba, miałem 23 lata, nie miałem dzieci. Poza boiskiem wszystko się oczywiście zmieniło, a on zawsze był dla mnie jedną z pierwszych osób do jakich mogłem się zwrócić.
- Zarówno w trudnych, jak i dobrych chwilach, które miałem poza boiskiem, zawsze był jednym z pierwszych, który odebrał telefon lub wysłał wiadomość, aby pogratulować lub sprawdzić, czy u mnie wszystko w porządku.
- To jest coś, czego ludzie mogą nie widzieć. Można mówić o nim bez przerwy w kategoriach menadżera, ale jako człowiek zrobił tak wiele dla nas wszystkich, że zawsze będzie miał szczególne miejsce w naszych sercach.
- Teraz musimy pójść naprzód, ale dopiero wtedy, gdy go pożegnamy. Jest wyjątkową osobą dla tego klubu i zasługuje na każdą chwilę, którą dostaje.
- Zrobi to w typowy dla siebie sposób i będzie starał się nie skupiać uwagi na sobie, ale nie pozwolimy mu dzisiaj na to!
Robertson przyznał, że chociaż w niedzielnym meczu Liverpool nie grał już o nic i wcześniej zapewnił sobie trzecie miejsce w Premier League, wśród zawodników była dodatkowa motywacja, aby sprawić, że era Kloppa na Anfield zakończy się w dobrym stylu.
- Przed meczem starał się, by uwaga nie skupiała się na nim, ale myślę, że jak tylko usłyszał odbiór ludzi, nawet wsiadając do autobusu, wiedział, że to nie jest możliwe.
- Starał się, aby spotkanie zespołu było jak najbardziej profesjonalne, jak to zawsze robi, ale wszyscy wiedzieliśmy, że dzisiaj jest jego dzień i chcieliśmy dać z siebie wszystko dla niego.
- Mamy zwycięstwo, mogliśmy strzelić jeszcze kilka bramek, ale jest jak jest, a teraz otrzymuje pożegnanie, na jakie zasługuje.
Komentarze (0)