Carvalho: Harvey i ja dobrze się rozumiemy
Fábio Carvalho pracuje nad tym, aby dzięki większej ruchliwości był częściej wykorzystywany w ataku. Portugalczyk zdobył jedną z bramek w wygranym meczu z Arsenalem.
Harvey Elliott idealnym podaniem obsłużył zawodnika, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniach, a on precyzyjnym uderzeniem z woleja pokonał bramkarza Arsenalu.
Okazało się, że to było ostatnie trafienie drużyny Arne Slota. Wynik spotkania otworzył Mohamed Salah, drugie trafienie zaliczył Carvalho, a bramkę na pocieszenie dla Arsenalu zdobył Kai Havertz.
Po meczu Carvalho odpowiedział na kilka pytań oficjalnej stronie klubowej.
Czy czerpie przyjemność z dwóch zwycięstw w dwóch spotkaniach w USA do tej pory…
- W stu procentach. To zasługa pracy, jaką wykonaliśmy. Było ciężko, ale oczywiście wcielamy w życie to, czego nauczyliśmy się od menadżera. Dobrze jest dostać trochę minut. A dla młodych graczy, takich jak ja, a nawet młodszych, to niesamowite i to jest to, czego chcesz być częścią.
O pewności siebie podczas meczu…
- Znamy zalety Arsenału, ale to my musimy wykorzystać nasze mocne strony. Możemy spróbować się dostosować do ich sposobu gry, lecz na koniec to chodzi o nas i o pomysły, które menadżer stara się w nas wdrożyć. Dzisiaj to było widać. Były okresy, w których byliśmy w trudnej sytuacji, ale przeszliśmy przez to, trzymaliśmy się razem i trzymaliśmy się planu gry.
O tym, co zauważył w pomysłach i zmianach wprowadzonych przez Arne Slota…
- Prawdopodobnie powiedziałbym, że gramy więcej w środku pola. Gracze tacy jak Curtis, Harvey, Szobo – mamy do tego odpowiednich zawodników. Grając przez nich, ja, Mo i gracze wyżej ustawieni, jak Jota, również będziemy mieli dostęp do piłki. Widać, że trener ma swój pomysł na nas i chce to wdrożyć w życie.
O swoim golu…
- Pamiętam tylko jak wchodziłem w pole karne. Ofensywna gra jest tym, czego trener od nas oczekuje i wprowadzenie wielu zawodników do pola karnego przeciwnika. Oczywiście otrzymałem świetne podanie od Harveya, to jest to, co robi najlepiej. Znam go od dawna, więc mamy to telepatyczne porozumienie i wiem, że jeśli wbiegnę w pole karne, to mnie znajdzie. Nie tylko trener, ale także cały sztab zwracał mi uwagę na to, abym wybiegał do przodu, a nie tylko czekał na podanie do nogi. To coś, nad czym pracowałem.
O swojej roli w drużynie i wskazówkach Slota…
- Chce oczywiście, abym najpierw zajął się defensywą. Wie, jakie mam cechy. Dobrze jest mieć kogoś, kto zawsze mnie pilnuje, upewniając się, że jestem na dobrej drodze, to właśnie otrzymuje od szefa.
O poczuciu, że ma szansę w nowym sezonie…
- Mogę mieć tylko taką nadzieję! Tak jak powiedziałem, nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich, którzy przychodzą, jest nowy trener, każdy ma szansę zaimponować i od tego zaczniemy. Tak długo, jak będziemy ciężko pracować, to jest najważniejsze i to jest to, co staram się najlepiej wykorzystać.
O swoich doświadczeniach z Filadelfii…
Robiłem wiele rzeczy, poznałem nową kulturę, doświadczyłem nowych rzeczy. Trenujesz i masz trochę przestojów, które są ważne, aby po prostu odpocząć i zregenerować siły. Dzisiaj zrobiliśmy swoje, a jutro wracamy do pracy.
Komentarze (0)