Co może wnieść do Liverpoolu Zubimendi
Latem 2023 roku na łamach The Athletic opublikowaliśmy listę 50 ekscytujących zawodników w wieku poniżej 25 lat. W tekście przybliżono sylwetki wszystkich piłkarzy, ich styl gry oraz co sprawia, że mogą wzbudzać zainteresowanie klubów w nadchodzących oknach transferowych. Wśród nich znalazł się Martin Zubimendi z Realu Sociedad, który dzisiaj jest na celowniku Liverpoolu. Przypomnijmy zatem to, co pisaliśmy o tym zawodniku.
Piłkarze nie lubią porównań, ale trudno się od nich powstrzymać, gdy piłkę przy nodze ma Martin Zubimendi. Jego pozycja na boisku zajmuje w końcu szczególne miejsce w historii hiszpańskiego futbolu, zaś jego subtelna technika przywołuje na myśl najlepszych. Cicho komponując każdy ruch, płynąc po boisku, przyspieszając i zwalniając tempo gry, jest spokojnym i opanowanym kontrolerem hiszpańskiego środka pola. Gdy zaistniał w orbicie zainteresowań największych klubów przed rokiem w wieku 24 lat, wydawało się, że to był idealny moment.
Sergio Busquets odszedł właśnie z Barcelony, podczas gdy Rodri osiągnął szczyt z Pepem Guardiolą u sterów. Zawodnik urodzony i wychowany w mieście urzeczonym piłką nożną Xabiego Alonso, trenowany przez samego Alonso, grający tam, gdzie on kiedyś grał - Zubimendi nie mógł być w lepszej sytuacji, aby stać się kolejnym wielkim piłkarskim pivotem.
Pomimo całego romantyzmu jego piłkarskiego wychowania - oraz jego przeznaczenia do gry na najwyższym poziomie - Zubimendi pozostaje jednak tak twardo stąpający po ziemi i pragmatyczny, jak to tylko możliwe.
Mając na koncie więcej kontaktów, podań i rajdów z piłką niż jakikolwiek inny kolega z drużyny, poprowadził swój klub z dzieciństwa do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Potrafił ułożyć utalentowany technicznie środek pola Realu Sociedad dzięki swojemu intuicyjnemu ustawianiu się w obronie i ekspansywnym podaniom z głębi pola.
Jego mapa kontaktów z piłką w sezonie 2022/23 dobrze oddaje ten obraz. Zubimendi najczęściej przebywa u podstawy diamentu w środku pola, chętnie cofając się również między środkowych obrońców przy posiadaniu piłki.
Ogólnie rzecz biorąc, Real Sociedad lubi rozpoczynać grę od tyłu i nie ma nic przeciwko graniu krótkich, ryzykownych podań wokół własnego pola karnego, aby zwabić przeciwnika. Zubimendi jest często odbiorcą tych podań i często musi przyjmować piłkę pod presją oraz stojąc twarzą do własnej bramki.
Jest to rola, która wymaga nie tylko nienagannej techniki, ale także szybkiego i bezbłędnego podejmowania decyzji, by posłać kolegom właściwe podanie - w odpowiednim tempie czy na dobrej wysokości - i umożliwić im przesuwanie się z piłką do przodu. Zawodnik na tej pozycji potrzebuje również pewności siebie, jednak nie za dużo, żeby od czasu do czasu zdjąć z siebie nieco presji.
Mówiąc prościej, Zubimendi jest trybikiem między obroną a środkiem pola - jest dodatkowym zawodnikiem, którego Real Sociedad potrzebuje, aby wygrywać te mini-bitwy o piłkę i przenosić grę w przestrzenie stworzone przez swój odważny i atrakcyjny dla oka sposób budowania akcji.
Najczęściej to jego inteligentne poruszanie się za dwoma pressującymi napastnikami zapewnia drużynie możliwość wyprowadzenia piłki. Żaden z graczy środka pola nie otrzymał w minionym sezonie więcej podań od środkowych obrońców Robina Le Normanda (156) i Igora Zubeldii (116), do tego Zubimendi zgromadził na swoim koncie 184 progresywne podania - najwięcej spośród wszystkich graczy w drużynie.
Odnajdywanie się w wolnych przestrzeniach, sprytne unikanie niebezpieczeństwa i przenoszenie piłki w górę boiska - pod tymi względami niewielu piłkarzy w Europie może się równać z Zubimendim.
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku Busquetsa, poruszanie się Zubimendiego jest nieuchwytne i często bywa niedoceniane. Zubimendi zawsze będzie starał się ustawić w wolnej przestrzeni, aby otrzymać podanie między dwoma zawodnikami. Tak, jak w meczu z Atletico Madryt (na zdjęciu poniżej), kiedy to nieco zwolnił, by pozwolić Angelowi Correi odbiec z dala od niego.
Albo w meczu z Celtą Vigo, gdzie znów w trakcie biegu nagle zatrzymł się, niezauważony, by otrzymać podanie przeszywające linię ataku rywala. Następnie obrócił się, zostawił za sobą naciskającego Gabriego Veigę, po czym przyspieszył w kierunku linii połowy boiska, zostawiając za sobą w sumie trzech przeciwników.
W większości przypadków pomocnik drużyny przeciwnej wyskakuje ze swojej formacji, aby naciskać na Zubimendiego, pozostawiając przestrzeń do wykorzystania. Dla przykładu, w meczu przeciwko Manchesterowi United, gdy bramkarz Alex Remiro został odcięty od możliwości prostego zagrania (zdj. poniżej), Zubimendi biegnie sprintem, aby zaoferować możliwość podania, sprawdzając w międzyczasie trzy razy, co dzieje się za jego plecami. Widzi, że Bruno Fernandes naciska go z lewej strony, więc opuszcza ramię, jakby chciał zagrać podanie z pierwszej piłki na flankę. Zamiast tego, obraca się w prawo w wolną przestrzeń, kompletnie myląc Fernandesa.
To drobny szczegół, jednak umiejętność przewidywania kierunku pressingu, szybkiego przenoszenia ciężaru ciała w celu oszukania obrońcy, a następnie spokojnego obrócenia się w przeciwną stronę jest dokładnie tym, z czego zasłynął Busquets. W bardziej ekstremalnych przypadkach Zubimendi potrafi też uciec przed zagrożeniem. W meczu z Barceloną, gdy Franck Kessie siedział mu na ogonie, a środkowi obrońcy byli głęboko cofnięci, Zubimendi nie bał się zagrać z pierwszej piłki górą do prawego obrońcy Aritza Elustondo.
Charakter tej roli nieuchronnie doprowadził go oczywiście do kilku pomyłek - w szczególności w meczu z Celtą, kiedy to podał piłkę Iago Aspasowi, który strzelił gola. Niemniej jednak, Zubimendi nieustannie znajduje się w niebezpiecznych sytuacjach, aby popchnąć grę drużyny do przodu.
- To zawodnik, którego uwielbia każdy trener, ponieważ jest hojny w swojej grze - powiedział Alonso, jego były trener i inspiracja w środku pola.
- Zawsze myśli więcej o kolegach z drużyny niż o sobie.
Patrząc na jego mapę otrzymanych podań, widać, jak wiele przestrzeni pokrywa, by utrzymać strukturę i równowagę w drużynie.
Chociaż rzadko pojawia się pod bramką przeciwnika, większość tego, co robi Real Sociedad, wynika właśnie z jego ruchu, podania lub dryblingu na wczesnym etapie budowania akcji.
W dalszej części boiska, Zubimendi potrafi utrzymać się przy piłce, jest dobry w odbieraniu futbolówki w ciasnych przestrzeniach i przesuwaniu jej w kierunku bramki. Tylko czterech pomocników La Liga przenosiło piłkę dalej w sezonie 2022/23, co wskazuje na jego zdolność do dryblingu.
Gdy ma więcej czasu na rozegranie, 24-latek staje się naturalnym dystrybutorem podań. Szczególnie dobry jest w przerzucaniu piłki na skrzydła tak, by umożliwić kolegom z drużyny przyjęcie z natychmiastowym wyprowadzeniem.
I choć nie jest to jego główne zadanie, Zubimendi potrafi również rozciąć obronę swoim podaniem. W tym przykładzie przeciwko Elche po raz kolejny zebrał piłkę za pierwszą linią pressingu rywali...
...zanim odwrócił się i ocenił swoje możliwości.
Trzech zawodników ustawiało się do podania - David Silva i Elustondo podnieśli nawet rękę, prosząc o zagranie piłki. Zubimendi jednak postanowił poczekać, dostrzegając ruch Mendeza z tyłu.
Obrona została wywiedziona w pole przez wbiegnięcie dwóch atakujących i w ten sposób otworzyła się przestrzeń dla Zubimendiego, by posłać sprytne podanie. Jego cierpliwość - słynna "pauza" w grze - stworzyła okazję, której nie byłoby, gdyby pospieszył się z zagraniem.
Jednak poza nietypowymi dla niego wypadami do przodu, Zubimendi wręcz specjalizuje się w ustalaniu tempa gry. Patrząc na jego wykres podań poniżej, widać że posyła niezwykle dokładne podania do tyłu i na boki, w oczy rzucają się zwłaszcza długie przerzuty z lewej na prawą stronę. Próbuje również wielu podań do przodu, choć, co zrozumiałe, z nieco mniejszym powodzeniem.
W sezonie zaliczył trzy asysty, podczas gdy jego partnerzy ze środka pola - Mikel Merino, David Silva i Brais Mendez - mają ich łącznie 18. Jest bardziej niż zdolny do tego, by posłać zabójcze podanie, jednak lepiej wykorzystywany jest jako człowiek od transportowania piłki do bardziej kreatywnych graczy.
Co więcej, atletyzm i instynkt defensywny Zubimendiego sprawiają, że jest on doskonałym stoperem, gdy jego drużyna traci piłkę i naraża się na szybki kontratak. Mimo że nie dysponuje niesamowicie szybkim tempem biegu, jego umiejętność czytania gry sprawia, że rzadko znajduje się nie na swojej pozycji. Dzięki temu do drastycznych działałań ucieka się tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne.
Jeśli jesteśmy przy kwestiach defensywnych, Zubimendi nie jest zbyt agresywnym obrońcą. Patrząc na tzw. "prawdziwe odbiory" - czyli sumę wszystkich odbiorów, fauli i nieudanych prób odbioru, pokazującą to, jak często zawodnik "wkłada nogę" - możemy porównać jego nieustępliwość z innymi graczami w mniej lub bardziej wymagających defensywnie rolach. Współczynnik 5,5 prawdziwego odbioru na 1000 kontaktów z piłką przeciwnika sytuuje go go wśród ostatnich 26 procent wszystkich pomocników La Liga z ponad 900 rozegranymi minutami.
Zamiast agresywnych odbiorów pomocnik Sociedad woli blokować podania i zgarniać bezpańskie piłki. Jego specjalnością jest przechwytywanie podań napastników - tylko Dani Parejo więcej razy odzyskiwał piłkę z pozycji środkowego pomocnika w zeszłej kampanii La Liga.
Na poniższym przykładzie z meczu przeciwko Barcelonie widać, jak Zubimendi zachowuje czujność, gdy Frenkie de Jong przedziera się w kierunku jego strefy obronnej. Czysto przejmuje piłkę, natychmiast podaje ją do Takefusy Kubo, a następnie dostrzega okazję , by pognać do przodu z kontrą.
Po szybkim zagraniu na jeden kontakt, Zubimendi pobiegł w górę boiska. Jednym dotknięciem opanował podanie, po czym zdołał dobrze wyważyć dośrodkowanie swoją słabszą lewą nogą.
Alexander Sorloth w tej sytuacji opanował piłkę i zdobył bramkę, finalizując akcję, w której można było dostrzec całego Zubimendiego - jego umiejętności techniczne wręcz emanujące z odbioru piłki, idealne wyczucie czasu i umiejętność posłania podania, które ostatecznie okazuje się asystą.
Jeśli chodzi o jego przyszłość, Zubimendi w zeszłym roku dobitnie pokazał swoją lojalność dla klubu. W sezonie 2023/24 odziedziczył niebiesko-białą koszulkę z numerem 4 po innym klubowym bohaterze, Asierze Illarramendim, zanim pomógł Hiszpanii po Busquetsie w zdobyciu złotego medalu na Euro 2024.
Od początku wydawało się, że Barcelona stanie przed trudnym wyzwaniem, próbując pozyskać swojego wymarzonego piłkarza zeszłego lata. Jednak rok później jego klauzula na poziomie 60 milionów euro wciąż kusi i tym razem to Liverpool spróbuje zawrzeć umowę z zawodnikiem Sociedad.
Thom Harris
Komentarze (21)
60m euro mamy, tylko oni tam negocjowali, żeby na raty rozłożyć.