Bradley: Liczę na kolejną, wspaniałą podróż
Conor Bradley ma nadzieję, że przygoda Liverpoolu z rozgrywkami Carabao Cup potrwa tak długo, jak w poprzednim sezonie, kiedy the Reds zameldowali się w finale, gdzie pokonali Chelsea.
Prawy obrońca w tym sezonie zaliczył póki co 4 występy w roli rezerwowego. 21-latek liczy na debiut w wyjściowym składzie u Arne Slota, kiedy jutro na Anfield, Liverpool zagra z West Hamem w 3 rundzie Pucharu Ligi.
- Zdecydowanie nie mogę się już doczekać środowego wieczoru. Mam wspaniałe wspomnienia z zeszłego sezonu, kiedy wystąpiłem na Wembley, a cały zespół mógł świętować wygraną w fantastycznych okolicznościach.
- Mamy świadomość, że Młoty będą trudnym i wymagającym rywalem, ale cały zespół z pewnością będzie gotowy na to starcie.
- Póki co nie zagrałem jeszcze w tym sezonie w pierwszym składzie, lecz cierpliwie wyczekuję swojej szansy. Mam nadzieję, że będę w stanie ją wykorzystać, gdy nadarzy się moja chwila!
- Poprzednia edycja Pucharu Ligi była dla mnie wyjątkowa pod wieloma względami. Przede wszystkim zgarnąłem swoje pierwsze trofeum w barwach Liverpoolu. Przed meczem i w trakcie rywalizacji mierzyliśmy się z wieloma problemami. Chłopcy z akademii, którzy pojawiali się na boisku zaliczyli świetne spotkanie, przyczyniając się do sukcesu drużyny. To był fantastyczny dzień, którego nigdy nie zapomnę!
- Debiutowałem w tym pucharze dla Liverpoolu kilka lat wcześniej. W poprzednim sezonie przebiłem się do pierwszej drużyny, nabrałem sporo doświadczenia, czułem nieustanne wsparcie ze strony menadżera. Mam nadzieję, że ten rok nie będzie gorszy. Jestem gotowy do grania na wysokich obrotach.
Zapytany o grę dla nowego trenera i jego sztabu, Bradley powiedział: - Pracuje nam się naprawdę świetnie. Sądzę, że starają się wyciągnąć ze mnie, co najlepsze - uśmiechał się podczas wywiadu Bradley.
- Robimy wiele indywidualnych spotkań i analiz. Zdecydowanie podoba mi się takie podejście do sprawy. Drużyna zanotowała udany start sezonu i wszyscy oczekują następnych meczów.
- Momentalnie załapaliśmy, czego będzie oczekiwać od nas Arne i jego ludzie. Dopasowaliśmy się do jego wymogów. Myślę, że piłkarze są zadowoleni, podobnie jak szkoleniowiec!
- Ciekawy uczuciem jest usłyszenie w szatni nowych głosów, taktyki i pomysłów na grę zespołu. Arne wiele wymaga od bocznych obrońców. Raz wymaga byśmy grali wysoko i wspierali skrzydła, innym razem oczekuje pełnej koncentracji i konsekwencji w grze defensywnej. Udziela nam nieustannych wskazówek, a my staramy się po prostu realizować jego plan na grę. Podoba mi się praca dla nowego trenera i sądzę, że stałem się przy nim lepszym graczem - podsumował Conor.
Komentarze (0)