Perfekcjonista Arne Slot
Trent Alexander-Arnold opowiedział historię, która daje wgląd w dbałość Arne Slota o szczegóły i jego chęć podniesienia standardów, które napędzają Liverpool.
Nie powinno dziwić, że wszystko koncentruje się na boisku treningowym i na ćwiczeniach podań. Zawodnicy Liverpoolu są instruowani, aby zawsze podawać piłkę do tylnej nogi swojego kolegi z drużyny i biada każdemu, kto popełni błąd.
- Jeśli piłka nie trafi do tylnej nogi, sesja zostaje przerwana i dostajesz pytanie dlaczego zagrałeś do nogi wykrocznej. Tak bardzo dba o szczegóły. Menedżer jest perfekcjonistą, a jako zawodnicy też musimy tacy być. Wszyscy zgadzamy się, że perfekcja nie istnieje, ale chcemy jak najbardziej się do niej zbliżyć. Do tego dążymy - powiedział prawy obrońca.
Jak dotąd, idzie dobrze. Pokonanie Manchesteru City sprawiło, że bilans Slota to: 20 spotkań, 18 zwycięstw, 1 remis i 1 porażka. Zespół znajduje się na szczycie tabeli Premier League, na szczycie Ligi Mistrzów i ma przed sobą ćwierćfinał Pucharu Ligi Angielskiej. Jego wskaźnik wygranych to absurdalny wynik na poziomie 90 procent.
Na pierwszy rzut oka bilans ten nie różni się zbytnio od pierwszych 20 spotkań z zeszłego sezonu, kiedy Jürgen Klopp zanotował 14 zwycięstw, cztery remisy i dwie porażki, z czego jedna to kontrowersyjne 1:2 na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur, gdy awaria VAR spowodowała, że prawidłowy gol został anulowany.
Gdyby nie to, Liverpool mógł być na szczycie tabeli, tak jak w Europie, chociaż wtedy była to Liga Europy, będąc również w ćwierćfinale Pucharu Ligi. Jednak zarazem wszystko wydaje się zupełnie inne, a podstawowe liczby to potwierdzają. Rok temu spotkania przypominały mecze koszykówki, a Liverpool przegrywał w połowie z tych meczów przez łącznie 362 minuty. Czyste konto udało się zachować tylko w sześciu meczach.
To wiązało się z fizycznym i emocjonalnym wypaleniem, co być może było jednym z powodów, dla których ta forma była nie do utrzymania na ostatnim etapie kampanii.
W tym sezonie w sześciu meczach, łącznie przegrywali przez 154 minuty. Zachowali 11 czystych kont, a kontrola, jaką emanowali, nigdy nie była bardziej widoczna niż w zeszłym tygodniu, kiedy we fragmentach imponujących wygranych nad Realem Madryt i City, wychwalani rywale nie mogli nic zrobić, tylko gonić cienie.
Rzeczywiście, w 13 z 20 meczów Liverpoolu xG (oczekiwane gole) ich przeciwników wynosiło mniej niż jeden. Wyłączając rzuty karne, które Real i Southampton wywalczyli i nie wykorzystali, daje to 15 spotkań. Najwyższy wynik xG rywali wyniósł 1,38 przeciwko Aston Villi, kiedy zachowali czyste konto.
Slot skromnie sugeruje, że nie zmieniło się wiele i to prawda, że skorzystał na solidnych fundamentach. Klopp chciał zostawić drużynę, która jest gotowa do ataku i szybko poparł Slota jako człowieka, który dokona koniecznych zmian.
Jednak nie można pominąć zmian wprowadzonych przez Slota i jego sztab trenerski, na czele z Sipke Hulshoffem i innymi, jak Johnem Heitingą i Aaronem Briggsem.
Virgil van Dijk ma za zadanie rozpoczynać ataki, a nie tylko je niwelować. Alexander-Arnold nie schodzi już do środka przy każdej okazji, ale jest bardziej analityczny, co pokazał, gdy zagrał górną piłkę do Mohameda Salaha, przy pierwszym golu dla Liverpoolu przeciwko City.
Ryan Gravenberch, Ibrahima Konaté, Curtis Jones i Luis Díaz poczynili postępy, a efekty są oczywiste.
Liverpool zdobył dziesięć punktów w czterech meczach w mini-lidze z resztą „wielkiej szóstki” (City, Manchester United, Chelsea, Arsenal i Tottenham), w sezonie 2023-24 było to 12 punktów w dziesięciu meczach. Wygrali już więcej meczów ze swoimi potencjalnymi rywalami (3) niż w zeszłym sezonie (2).
Przybycie Slota z Feyenoordu oferuje wszystko, czego oczekiwał dyrektor sportowy Liverpoolu, Richard Hughes, a wpływ trenera jest czymś, co w pełni docenia Virgil van Dijk.
- Myślę, (z całym szacunkiem) że przejście z holenderskiej ligi do Premier League jest wielkim krokiem dla zawodnika, ale dla menadżera tak samo. Przyszedł i jak dotąd radzi sobie bardzo dobrze. Moim zdaniem odziedziczył bardzo dobry skład, nie tylko grupę piłkarzy, ale facetów, którzy pójdą na wojnę za siebie nawzajem - powiedział kapitan.
- Zastąpienie Jürgena musiało być trudne, po wszystkim, co zrobił dla nas, jako piłkarzy i dla klubu. Ale przyszedł, zrobił to po swojemu, razem ze sztabem zaczął pracować i nabierać pewności, że mamy jakość, aby się doskonalić i wygrywać mecze.
- Pilnuje, żebyśmy nadal pracowali, nie byli z siebie zadowoleni i skupiali się na tym, co nas czeka. Widać, jakie schematy staramy się realizować. Widać, że możemy zmieniać pomysł na grę w trakcie spotkań lub w przerwie i to jest oczywiście jego wielka zasługa.
- Myślę, że klub zdecydował, że to może być idealne dopasowanie dla naszej grupy. Dokonał jednego uzupełnienia za sprawą przyjść Federico Chiesy, ale poza tym grupa była bardzo zżyta, a przez lata współpracowaliśmy i przeszliśmy tak wiele, że uznano, że to może być dobre połączenie na boisku i poza nim.
- Mamy piłkarzy, którzy mogą grać tak, jak tego oczekuje, ale nadal musimy dobrze wykonać swoją robotę. Nadal mamy rzeczy do poprawy. Czasami mieliśmy trudności, ale znaleźliśmy sposób, odpowiedzi na trudne chwile, a to jest klucz do wygrywania.
Slot jest analitykiem do szpiku kości. Kibice siedzący w pobliżu ławki rezerwowych na Anfield zauważyli, że odwraca się w ważnych momentach, sugerując, by z danej sytuacji sporządzić klip wideo. To instrukcja dla analityków, aby uzyskać powtórkę, która następnie stanie się częścią analizy w przerwie lub taktyki na przyszłość.
Aby ułatwić cały proces, w zeszłym miesiącu dołączył do Liverpoolu z Feyenoordu Roderick van der Ham, który będzie pełnił rolę analityka taktycznego pierwszego składu i jest kimś, na kim Slot będzie mocno polegał.
Podejście okazuje się elastyczne. Liverpool będzie grał długimi piłkami, gdy będzie to konieczne. W rzeczywistości, ich wskaźnik długich piłek przeciwko drużynie Pepa Guardioli wyniósł 15 procent, co jest najwyższym wynikiem w tym sezonie, obok wygranej 2:1 z Chelsea. Ich drugi najwyższy wynik pod tym względem miał miejsce w zremisowanym 2:2 na wyjeździe starciu z Arsenalem, a we wszystkich trzech meczach Liverpool wykonał taką samą liczbę długich podań (61).
To, że drużyna Slota zagrała najwięcej długich piłek w tych meczach, które na pierwszy rzut oka były postrzegane jako ich trzy najtrudniejsze zadania w tym sezonie, jest interesujące. Mogło to mieć na celu złagodzenie pressingu przeciwnika, lub próbę wykorzystania faktu, że często pozostawiają obrońców w sytuacji jeden na jeden.
Mogło to również służyć wykorzystaniu mocy biegowej pomocy Liverpoolu. Dominik Szoboszlai i Gravenberch odzyskali posiadanie po siedem razy przeciwko City, przejmując drugie piłki, które są kluczowe w fazie przejścia. Dla porównania, Ilkay Gündogan i Rico Lewis odzyskali ich siedem łącznie. Mimo wszystko, to dopiero pierwszy tydzień grudnia, a Liverpool był na szczycie tabeli w pierwszym tygodniu kwietnia zeszłego sezonu.
- Wszystko wygląda solidnie. Czuję, że idziemy w dobrym kierunku. Chcemy być w grze pod koniec sezonu, to jest główny cel, a żeby tak było, musimy skupić się na tym, co przed nami i nie myśleć o tym, co będzie w styczniu, czy lutym. Teraz przed nami Newcastle i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby być w gotowości na to wyzwanie.
Paul Joyce
Komentarze (0)