Robertson: Zwyciężyliśmy mimo słabej postawy
Andy Robertson był zadowolony, że Liverpool utrzymał zwycięską passę w Lidze Mistrzów, mimo że w meczu z Gironą nie zaprezentował się najlepiej.
We wtorek wieczorem The Reds odnieśli zwycięstwo 1:0 na wyjeździe na Estadi Montilivi, co oznacza szóste zwycięstwo w fazie ligowej w tym sezonie.
Pewny rzut karny wykonany przez Mohameda Salaha przesądził o zwycięstwie podopiecznych Arne Slota w meczu z drużyną La Liga, przynosząc mu 50. bramkę w karierze w tych rozgrywkach i 150. zwycięstwo klubu w rozgrywkach europejskich.
Po meczu Robertson – który został Piłkarzem Meczu UEFA – przedstawił swoją ocenę spotkania.
O satysfakcji z szóstego zwycięstwa z rzędu w Lidze Mistrzów…
Tak, oczywiście, sześć zwycięstw na sześć – nie można oczekiwać niczego lepszego. To nie jest łatwe, bo w przeciwnym razie robiłoby to więcej drużyn. Nasze występy były dobre, wygrywaliśmy mecze. Graliśmy już o wiele lepiej niż dziś wieczorem, to pewne, nie byliśmy dziś na najwyższym poziomie. W tym momencie chodzi o wygrywanie meczów i zapewnienie sobie awansu do 1/8 i myślę, że to zrobiliśmy.
O poziomie kontroli gry Liverpoolu…
Myślę, że musieliśmy mieć czasami odrobinę więcej kontroli, w pierwszej połowie, zwłaszcza, że to był trochę mecz koszykówki – tam i z powrotem – i tego właśnie chcieli. Pozostawaliśmy zbyt otwarci i daliśmy naszemu bramkarzowi zbyt wiele do roboty, co nie jest w naszym stylu.
Nasz pressing i takie rzeczy były może trochę nie tak, ale kiedy byliśmy przy piłce, mieliśmy trochę kontroli, stworzyliśmy okazje i mogliśmy strzelić kilka goli. Zachowaliśmy czyste konto, wygraliśmy mecz. Możemy grać o wiele lepiej niż graliśmy, ale trzy punkty są kluczowe, szczególnie na wyjeździe w Lidze Mistrzów.
O zdobyciu tytułu Piłkarza Meczu UEFA…
Miałem już ten tytuł kiedyś, chyba parę lat temu! Cieszę się, że go dostałem. Oczywiście chodzi o drużynę, ale zawsze miło jest dostać takie uznanie.
O świetnej formie Salaha…
Tak, strzela gole. Myślę, że czasami grał lepiej niż dziś wieczorem – większość z nas również – ale kiedy najbardziej go potrzebujemy, staje na wysokości zadania. Jest tak dobry w rzutach karnych, że nigdy nie wątpimy w niego, kiedy dostajemy karne. Na szczęście, strzelił gola. Wtedy chodziło tylko o to, żeby dokończyć mecz i na szczęście ograniczyliśmy ich szanse. Mo znów dał nam 3 pkt!
Komentarze (0)