Slot: Zespół stanął na wysokości zadania
Arne Slot uważa, że drużyna, którą desygnował wczoraj do rywalizacji z Southampton, stanęła na wysokości zadania, czego efektem był awans do półfinału Pucharu Ligi.
Przemeblowana jedenastka Liverpoolu po raz drugi w tym sezonie pokonała Świętych na St Mary's, tym razem zwyciężając 2:1.
Holender oglądał mecz z wysokości trybun, gdyż musiał odbyć karę za żółte kartki.
Bramki Darwina Núñeza i Harveya Elliotta zdobyte w pierwszej połowie rywalizacji, zapewniły gościom zwycięstwo.
Zobaczcie, co miał do powiedzenia Arne Slot na temat wczorajszego starcia.
O perspektywie oglądania meczu z wysokości trybun ...
Nie było źle, z pewnością było cieplej! Mam jednak nadzieję, że to ostatnia taka sytuacja w tym sezonie.
O tym, czy odczuwał zdenerwowanie po starciu Jarella Quansaha z Mateusem Fernandesem w końcówce spotkania w pobliżu pola karnego Liverpoolu ...
W momencie, gdy piłka została kopnięta przez bramkarza wszystko było jeszcze w porządku, jednak, kiedy widzisz dwóch zawodników zderzających się ze sobą, zawsze zastanawiasz się, jaką decyzję podejmie arbiter. W tej sytuacji mogło być różnie. Dopiero, gdy zobaczyłem powtórki, upewniłem się, że Jarell odepchnął rywala barkiem. Dla mnie to nie był faul, lecz nigdy nie wiesz, co zrobi sędzia, prawda?
O przemeblowaniu w składzie i o tym, jakie wrażenie wywarł na nim dziś Elliott i Wataru Endō ...
Harvey odcisnął już swoje piętno na grze zespołu w starciu z Fulham, więc miło było go zobaczyć na boisku przez 90. minut przeciwko Southampton. Cieszę się, że trafił do siatki. Zaczął mecz na prawej stronie, ale po 15-20 minutach zauważyliśmy, że ma bardzo mało kontaktów z piłką i przenieśliśmy go do środka. Wiemy, że jest lepszym pomocnikiem, niż skrzydłowym, ale chcieliśmy tak zacząć mecz.
Wata Endō z pewnością zasłużył tym występem na wielkie pochwały. Zagrał świetnie, na innej pozycji niż zwykle, co pokazuje jego wspaniałą mentalność i nastawienie. Miło było zobaczyć go w takiej dyspozycji. Sądzę, że wszyscy piłkarze zasłużyli na pochwałę!
O swojej radości z faktu, że mógł desygnować do gry piłkarzy z akademii ...
Sądzę, że ten klub jest z tego znany. Słyszałem, jak fani śpiewali piosenkę na cześć Trenta. Nie znałem jej dokładnie, lecz miała związek z tym, że jest wychowankiem Liverpoolu. Oglądam tych zawodników każdego tygodnia, widzę, jak się rozwijają, a potem potwierdzają na boisku, że są w stanie rywalizować na poziomie Premier League.
Tutaj nie chodzi jedynie o umiejętności i to, czy dany piłkarz sobie poradzi. Pamiętajcie, że wielu z tych chłopaków musi rywalizować o miejsce w zespole z Salahem, Van Dijkiem, czy innymi fantastycznymi graczami. Nie wystarczy, być bardzo dobrym zawodnikiem, by grać na tym poziomie. Przeciwko Southampton chłopcy potwierdzili, iż mogą rywalizować z zawodnikami Premier League, co mnie bardzo cieszy.
Na temat wejścia Federico Chiesy na boisko w drugiej odsłonie ...
Nie wiem, czy macie podobne odczucia, ale właśnie tego się dziś spodziewałem od Federico. Jeśli piłkarz nie grał praktycznie od 5-6 miesięcy, nie można oczekiwać cudów. Widziałem dziś zarówno wzloty i upadki w jego występie. Było kilka świetnych momentów w grze Chiesy, jak również takich, o których pomyślałem 'OK, stać cię na coś lepszego'. Dla mnie to zupełnie normalne. Pauzował przez długi czas, chodzi o czucie piłki, rytm meczowy i takie sprawy.
To ciężka sytuacja. Zazwyczaj w okresie przygotowawczym piłkarz otrzymuje kilka spotkań w sparingach, szlifując formę do sezonu. Tutaj jest o wiele inaczej. Powrót Federico do najwyższej dyspozycji nie jest łatwym procesem. Dziś na boisku pokazał jednak, że dysponuje dużym potencjałem. Trzeba pamiętać, że rywalizuje o miejsce w składzie z Mo Salahem, Cody'm Gakpo, Lucho, Darwinem i Diogo. Dobrze, że wrócił i miał kilka fajnych momentów w grze.
O tym, czy wprowadzenie tak wielu zmian w składzie, wiązało się z dużym ryzykiem ...
Ufamy tym piłkarzom, wiedząc, jakie mają umiejętności, dlatego zdecydowaliśmy się na spore zmiany w wyjściowej jedenastce. Nie chodziło nam jedynie o perspektywę kolejnego spotkania w niedzielę. Przed nami niesamowicie napięty terminarz, gdzie praktycznie non stop będziemy rozgrywać spotkania co 3-4 dni. Uznaliśmy, że trochę wolnego dobrze zrobi niektórym piłkarzom, dla innych była to szansa na złapanie ważnych minut na boisku.
Podjęliśmy pewne decyzje i cieszę się, że wystarczyło to do zwycięstwa nad Southampton.
Komentarze (13)
BTW ten sędzia tyle razy gwizdał przeciwko czerwonym, że chyba stwierdził i w meczu o Puchar "Kapusty" zagwizdze dla Lpool by się nie czepiali, że tylko dla przeciwników daje.