BRE
Brentford
Premier League
18.01.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1695

Czy Slot wyciągnął wnioski przed meczem z Forest?


Ostatnie spotkanie z najbliższym ligowym rywalem pozostaje wciąż - przynajmniej w Premier League - jedynym momentem, który kładzie cień na dotychczasowy dorobek Arne Slota jako menedżera Liverpoolu.

Wrześniowa porażka 0:1 z Nottingham Forest na Anfield, 14 września, dla wielu była sygnałem, że proces przejścia do ery po Jürgenie Kloppie może nie przebiegać gładko. Jednak w retrospekcji okazuje się, że tamten mecz był jedynie wyjątkiem. Od tamtej pory Liverpool pozostaje niepokonany zarówno w Premier League, jak i w Lidze Mistrzów, prowadząc w tabelach obu rozgrywek.

Mimo to tamta porażka wciąż pozostaje w pamięci Slota. Jego słowa po meczu – normalnie ten zespół (Forest) nie kończy w pierwszej dziesiątce, więc jeśli przegrywasz z nimi, to duże rozczarowanie – wywołały mieszane reakcje zarówno w Nottingham, jak i poza nim.

Porażka była na tyle bolesna, że Slot wielokrotnie nawiązywał do niej w późniejszych konferencjach prasowych. Jednak przed dzisiejszym rewanżem kontekst uległ zmianie. Nottingham Forest zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli, a Liverpool prowadzi w stawce. Dzisiejsze spotkanie zapowiada się na kluczowe starcie w walce o mistrzostwo.

- Tamta porażka była dla mnie trudna do zaakceptowania. Teraz, patrząc na ich pozycję w tabeli, ten wynik nie wydaje się już tak szokujący, jak wtedy - przyznał Slot podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. 

Trener Liverpoolu zdradził, że w ramach przygotowań do rewanżu ponownie przeanalizował wrześniowy mecz. To samo zrobili dziennikarze „The Athletic”, starając się wyjaśnić, jak Nottingham Forest udało się wtedy odnieść zwycięstwo, oraz co Liverpool musi poprawić, by uniknąć podobnego scenariusza na City Ground.

Dobór składu i plan taktyczny

Kiedy cztery miesiące temu, tuż przed meczem z Nottingham Forest, ujawniono skład drużyny, Arne Slot był zaskoczony.

- Byliśmy zaskoczeni, że Elanga i Hudson-Odoi nie grali - wspominał, dodając, że spodziewał się, iż obaj zawodnicy będą kluczowi w kontratakach.

Tak ostatecznie wyglądał plan Forest. Trener Nuno Espírito Santo zdecydował się na czwórkę pomocników, w tym centralnych zawodników – Nicolasa Domíngueza i Elliotta Andersona, którzy operowali szerzej, po obu stronach Jamesa Ward-Prowse’a i Ryana Yatesa.

Liverpool spodziewał się dominować w posiadaniu piłki, ale wąska formacja drużyny Forest utrudniała gospodarzą swobodne przejście do ofensywy, szczególnie w centralnych strefach boiska.



Kluczowym elementem planu było wygranie pojedynków przez bocznych obrońców: Alexa Moreno i Olę Ainę przeciwko Mohamedowi Salahowi i Luisowi Diazowi, co miało na celu ograniczenie zagrożenia z bocznych sektorów boiska. Obaj piłkarze Forest rozegrali doskonały mecz: Moreno wygrał 7 z 10 pojedynków, a Aina 6 z 9, w kontraście do Salaha (2 z 8) i Diaza (2 z 7).

Skuteczność pojedynków Liverpoolu wyniosła zaledwie 45%, co stanowiło ich najgorszy wynik w bieżącym sezonie Premier League i miało wpływ na brak płynności gry. Forest byli waleczni i fizyczni, co w pełni poczuł na sobie pomocnik Liverpoolu, Alexis Mac Allister, w pierwszych 20 minutach, a także skutecznie zakłócali rytm gry, wygrywając oraz prowokując rzuty wolne.

Ekipa Forest utrzymywała bezbramkowy wynik, pracowała ciężko, neutralizowała zagrożenie ze strony Liverpoolu i mogła uruchomić swoje atuty w kontratakach, gdy gra się otworzyła. Espírito Santo wprowadził Hudson-Odoia w 54. minucie, a osiem minut później Elangę, zwiększając potencjał ofensywny swojego zespołu, nie ryzykując przy tym osłabienia defensywy.

- Mieli bardzo dobry plan gry, zmienili skrzydłowych, których normalnie używali, a potem wprowadzili ich w końcówce. Oni zrobili różnicę. Spodziewam się, że ich skrzydłowi, którzy spisali się bardzo dobrze, będą w wyjściowej jedenastce tym razem - powiedział Slot w poniedziałek. 

W swoich próbach zmiany sytuacji, Slot przeprowadził potrójną zmianę po godzinie gry, wprowadzając Darwina Núñeza, Cody’ego Gakpo i Conora Bradleya za Diogo Jotę, Diaza i Mac Allistera, a Trent Alexander-Arnold przeszedł do pomocy. To jednak nie poprawiło sytuacji, a Gakpo i Núñez mieli trudności z wejściem do gry. Ten drugi nie był w stanie stać się punktem odniesienia w ataku i dotknął piłki tylko raz po 75. minucie.

Kolejna zmiana, polegająca na przejściu na system z trzema obrońcami i wprowadzeniu Curtisa Jonesa za Ibrahima Konatého na 15 minut przed końcem, również nie przyniosła oczekiwanej poprawy.

Był to pierwszy mecz obu drużyn po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej, a choć Slot starał się nie traktować tego jako wymówki, gracze Liverpoolu – Diaz (Kolumbia) i Mac Allister (Argentyna) – wyglądali na zmęczonych po powrocie z Ameryki Południowej. To lekcja, którą Slot wyniósł z tego meczu: obaj zawodnicy rozpoczęli kolejne spotkania po przerwach reprezentacyjnych na ławce rezerwowych.

Bezbarwna gra Liverpool

Ocena ofensywnej gry Liverpoolu przez Arne Slota w meczu z września była zdecydowana.

- Prawie nie stworzyliśmy żadnych sytuacji bramkowych - stwierdził w poniedziałek.

Jego drużyna zanotowała wskaźnik oczekiwanych goli wynoszący 0,94, co stanowi drugi najgorszy wynik w Premier League w tym sezonie, po remisie 2:2 z Arsenalem (0,81). Mimo posiadania piłki przez 69,1% czasu – co stanowi najwyższy wynik w 19 dotychczasowych meczach – nie potrafili efektywnie jej wykorzystać. Piłka została stracona 149 razy, co stanowi rekord sezonu, o 17 więcej niż w drugim najgorszym meczu, również przeciwko Arsenalowi (132).

- Jeśli spędzamy tyle czasu na ich połowie, musimy radzić sobie znacznie lepiej. Zbyt często traciliśmy piłkę w prostych sytuacjach. Wiele indywidualnych występów przy posiadaniu piłki nie spełniało standardów, do których jestem przyzwyczajony u tych zawodników - komentował Slot po spotkaniu.  

Sześciu z dziesięciu zawodników wyjściowej jedenastki Liverpoolu straciło piłkę co najmniej 10 razy. Głównymi winowajcami byli Alexander-Arnold (33) i Salah (21), ale również dwóch pomocników miało trudności – Dominik Szoboszlai (18) i Ryan Gravenberch (12).

- Byliśmy trochę niecierpliwi. Zbyt szybko wrzucaliśmy piłkę do pola karnego lub graliśmy zbyt ryzykownie. Wtedy nie uzyskujesz takiego momentum, jakiego byś chciał - dodał po meczu kapitan i środkowy obrońca Virgil van Dijk.

Gdy Liverpool przechodził do ataku, zawiodła ich precyzja podań. W jednym z przykładów Szoboszlai jako pierwszy dotarł do odbitej piłki i ruszył w przestrzeń, mając przed sobą trójkę napastników. Jota wykonał bieg na prawo (z perspektywy Liverpoolu) od środkowego obrońcy Nikoli Milenkovicia, jednak Szoboszlai podał piłkę w lewo od nich.


Drugi przykład to jedna z nielicznych sytuacji, kiedy Salah otrzymał piłkę na prawym skrzydle. Niestety, jego podanie do Szoboszlaia było zbyt mocne i niecelne, przez co minęło węgierskiego zawodnika.


Defensywnie, Nottingham Forest prezentuje się znakomicie w tym sezonie, tracąc zaledwie 19 goli w lidze – tyle samo co lider Liverpool, a tylko o jeden więcej niż drugi w tabeli Arsenal. Kluczową rolę w tym sukcesie odgrywa para środkowych obrońców – Milenkovic i Murillo, którzy wyznaczają standardy defensywne.

- Mają obrońców, którzy bardzo dobrze bronią w polu karnym. Jeśli posyłasz wiele dośrodkowań, nie jest łatwo zdobyć bramkę przeciwko nim. Doświadczyliśmy tego na Anfield - stwierdził Arne Slot podczas konferencji prasowej.

Drużyna Forest przyjęła także strategię zbliżoną do tej, jaką ostatnio zastosował Manchester United w spotkaniu na Anfield, które zakończyło się remisem. Zespół rzadko podejmował próby budowania akcji od tyłu, co uniemożliwiło Liverpoolowi skuteczne pressowanie. The Reds odzyskali piłkę na połowie rywala tylko dwukrotnie – to drugi najniższy wynik w sezonie, zaraz po meczu z United sprzed tygodnia.

- To drużyna, która rzadko traci gol. Nie podejmują ryzyka w budowaniu akcji, więc kiedy tracą piłkę, często mają wielu graczy za nią. Kiedy muszą bronić, widać 11 zawodników, którzy naprawdę ciężko pracują, aby powstrzymać przeciwnika przed zdobyciem bramki. To cecha, którą dzielimy z Forest – dodał Slot. 

Kontrataki 

Menadżer The Reds mógł być stosunkowo zadowolony z defensywnej postawy swojej drużyny w pierwszej połowie wrześniowego meczu, która skutecznie ograniczyła ofensywne poczynania Nottingham Forest.

Dzięki zwartej formacji, Liverpool utrudnił rywalom przeprowadzenie groźnych kontrataków. Goście wielokrotnie wybierali długie podania w stronę swojego napastnika Chrisa Wooda, jednak nie byli w stanie oddać żadnego strzału na bramkę.

W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie, gdy Liverpool zaczął popełniać błędy w posiadaniu piłki, stając się łatwiejszym celem do przejścia.

W pierwszych pięciu minutach po przerwie Forest przeprowadził dwa kontrataki. Pierwszy z nich miał miejsce po przejęciu podania od Alexander-Arnolda przez Domingueza, co stworzyło sytuację czterech na czterech – choć Liverpool szybko zareagował i opanował sytuację.


Drugi kontratak Forest rozpoczął się od przechwytu Moreno, który odebrał piłkę Salahowi i ruszył dynamicznie do przodu. Akcja została jednak przerwana po decyzji sędziego o spalonym.


Było to jednak wyraźne ostrzeżenie.

Pierwszy celny strzał Forest oddali w 56. minucie, kiedy Wood zakończył kontratak zainicjowany przez Ainę, który przejął niedokładne podanie Szoboszlaia. 


Napastnik z Nowej Zelandii skorzystał z decyzji sędziego Michaela Olivera, który pozwolił kontynuować grę mimo wcześniejszego spalonego w trakcie budowania akcji.

Hudson-Odoi, który dopiero co pojawił się na boisku oraz wprowadzony chwilę później Elanga odegrali kluczowe role przy jedynym golu meczu. Elanga dograł precyzyjne podanie do Hudson-Odoi, a ten perfekcyjnie uderzył zza pola karnego, pokonując Alissona.


Plan Forest został zrealizowany w 100%.

Stałe fragmenty gry – niewykorzystany potencjał Liverpoolu

Liverpool w meczu z Nottingham Forest miał aż siedem rzutów rożnych, jednak żadnego nie zamienił na gola. To problem, który towarzyszy drużynie Slota w tym sezonie Premier League, gdzie zdobyli zaledwie dwie bramki po stałych fragmentach gry.

Zaledwie trzy dni później, w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Milanowi, Liverpool pokonał rywali 3:1, zdobywając gole m.in. po rzucie wolnym i rzucie rożnym. Po meczu Slot odniósł się do wcześniejszego rozczarowania:

- Byliśmy zawiedzeni, że mieliśmy siedem rzutów rożnych przeciwko Nottingham Forest i nie strzeliliśmy gola, ale byliśmy blisko. Czuliśmy, że przy całej pracy nad stałymi fragmentami gry, w końcu powinniśmy otrzymać za to nagrodę.

Mimo różnych schematów rozegrania w meczu z Forest, Liverpool nie zdołał stworzyć klarownej sytuacji strzeleckiej po rzutach rożnych. Najbliżej szczęścia byli, gdy Matz Sels obronił celne dośrodkowanie Alexandra-Arnolda, a Aina wybił piłkę z linii bramkowej po zamieszaniu w polu karnym.

Trzy razy piłkarze Liverpoolu jako pierwsi dosięgnęli piłki głową po rożnych (Van Dijk dwukrotnie, Jota raz), ale za każdym razem uderzenia były niecelne.

Spotkanie z Nottingham Forest pozostaje jedynym większym potknięciem Liverpoolu w tym sezonie. Dzisiejszy wieczór pokaże, czy drużyna Slota wyciągnęła z tej lekcji odpowiednie wnioski.

Andy Jones

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

radoLFC 14.01.2025 20:43 #
Ciekawa analiza, dzięki.

Pozostałe aktualności

Statystyki  (0)
14.01.2025 23:38, Zalewsky, SofaScore
Oceń zawodników po meczu z Forest  (0)
14.01.2025 23:34, Zalewsky, własne
Liverpool nie dostał oferty za Nuneza  (14)
14.01.2025 15:27, Vladyslav_1906, The Athletic
Historia rywalizacji Liverpoolu z Forest  (1)
14.01.2025 15:07, Bartolino, The Daily Telegraph
Noworoczny nabór do redakcji serwisu  (0)
14.01.2025 12:38, AirCanada, własne
Nuno Espirito Santo odpowiada Slotowi  (5)
14.01.2025 12:36, Redbeatle, thisisanfield.com