Elliott: Zawsze jestem gotów, by pomóc drużynie
Harvey Elliott po raz kolejny dał dobrą zmianę, wchodząc na boisko z ławki rezerwowych.
Po dobrym występie w lidze w starciu z Brentfordem, Anglik zameldował się na placu gry w drugiej odsłonie pojedynku z Lille w Lidze Mistrzów, strzelając gola na wagę 3 punktów dla the Reds.
Dzięki zwycięstwu, Liverpool ma wciąż komplet wygranych na koncie w Champions League. Dodatkowo drużyna Arne Slota przypieczętowała swój awans do 1/8 finału.
- Tego typu występy nie są dla mnie nowością. W zeszłym sezonie również często wchodziłem z ławki rezerwowych, mając niejednokrotnie wpływ na naszą grę - powiedział Elliott.
- Każdy z piłkarzy rozpoczynających mecz na ławce, jest gotów wejść na murawę i zmienić oblicze rywalizacji. Tutaj chodzi przede wszystkim o drużynę, a nie poszczególne jednostki.
- Zawodnicy wiedzą, że każdy będzie miał swój moment, by odcisnąć piętno na grze zespołu.
- Trener wie, że może na mnie liczyć. Zawsze jestem gotowy, by pomóc drużynie.
- W ogólnym rozrachunku jesteśmy usatysfakcjonowani rezultatem pojedynku z Lille. To był trudny mecz, w którym niekiedy sami sobie utrudnialiśmy robotę. Najważniejsze było odniesienie zwycięstwa. Teraz musimy szybko zregenerować siły, by być gotowym na sobotnie spotkanie w Premier League.
- Stracony gol był dla nas swego rodzaju kopniakiem w tyłek. W tamtym momencie rywalizacji nasze standardy gry spadły, byliśmy niedokładni, straciliśmy nieco koncentracji i goście momentalnie to wykorzystali.
- Potrafiliśmy jednak dobrze zareagować. Wzięliśmy się w garść, strzeliliśmy gola i utrzymaliśmy do końca prowadzenie.
- Czerwona kartka dla gracza Lille sprawiła, że na moment się za mocno rozluźniliśmy. W futbolu nigdy nie możesz być niczego w 100 procentach pewnym. Kibice pomogli nam się szybko podnieść, a po końcowym gwizdku mogliśmy świętować kolejną wygraną w Lidze Mistrzów.
Zapytany o 50 gola Salaha w europejskich pucharach dla Liverpoolu, Elliott powiedział: - Po prostu brak mi słów. Powiedziałem mu o tym słownie minutę wcześniej, a Mo kompletnie nie miał o tym pojęcia. To idealnie go podsumowuje.
- Dokonał wielu fantastycznych osiągnięć w swojej karierze. Chcemy, by dalej śrubował rekordy. Nikt nie zasługuje na to bardziej, niż Mo. Jest fantastycznym facetem i nie sądzę, by był w tym momencie lepszy piłkarz na świecie od niego. Podziwiam go i każdego dnia staram się go podpatrywać na treningach, czy w trakcie meczów, żeby się czegoś nauczyć. Mam nadzieję, że dzięki temu strzelę jeszcze kilka bramek w tym sezonie - podsumował Harvey.
Komentarze (0)