Paul Merson: Arsenal wciąż w walce o tytuł
Były piłkarz Arsenalu, a obecnie ekspert telewizyjny, Paul Merson zabrał głos w sprawie wyścigu o tytuł mistrzowski po wczorajszym remisie Liverpoolu z Evertonem na Goodison Park.
Były pomocnik stwierdził, że remis daje nadzieję Kanonierom na dogonienie podopiecznych Arne Slota mimo plagi kontuzji w ataku jaka ich spotkała.
- To wielki rezultat dla Evertonu, ale też dla Arsenalu. Przy 2:1 myślałem, że the Reds mają już tytuł w garści, ale James Tarkowski swoim wyjątkowym golem utrzymał nadzieje Arsenalu. Kanonierzy mają sporo kontuzji, ale nie są całkiem bez szans - stwierdził Merson.
- Różnica to tylko 7 punktów, a w najbliższy weekend Arsenal jako pierwszy rozgrywa swój mecz.
Następnie Merson zastanawiał się jak terminarz Liverpoolu wpłynie na walkę o mistrzostwo.
- Mecze z Aston Villą, Manchesterem City i Newcastle zdefiniują to czy Liverpool pozostanie faworytem do zwycięstwa - powiedział.
- Powinni sobie poradzić z Wolves w niedzielę, ale najpierw muszą otrząsnąć się po derbach.
- Przy 2:1 mieli już niemal dwie ręce na trofeum, ale teraz Arsenal nie pozostaje bez szans.
- Liverpool nie gra wybitnie. Nie miażdżą swoich rywali. To po prostu bardzo dobry zespół, który wygrywa dużo meczów - stwierdził Merson.
- W meczu z Evertonem Mohamed Salah prawie nie powąchał piłki, ale i tak zdobył gola i zaliczył asystę. To właśnie wyróżnia go na tle innych. To jak szybko i celnie wpakował piłkę do bramki było niesamowite.
- W maju Liverpool mierzy się z Arsenalem w bezpośrednim starciu i mam nadzieję, że do tego momentu liga nie zostanie rozstrzygnięta. Chciałbym obejrzeć ten mecz jako decydujący o mistrzostwie, ale teraz dla Liverpoolu kluczowe będą 3 mecze pomiędzy spotkaniami z Wolves i Southampton.
- Jeśli w starciach z Aston Villą, Newcastle i Manchesterem City zdobędą 7 punktów to myślę, że to wystarczy.
- Dokładając ewentualne zwycięstwa z Wolves i Southampton to będzie w sumie 13 punktów z 15 możliwych i będzie kolejne 5 meczów bliżej końca rozgrywek - kontynuował Merson.
- Wtedy na 10 meczów przed końcem Liverpool nadal mógłby sobie pozwolić na 3 porażki i to przy założeniu, że Arsenal wygra wszystkie mecze do końca sezonu.
W dalszej części wypowiedzi były gracz Kanonierów mówił o terminarzu i obecnej sytuacji kadrowej podopiecznych Mikela Artety.
- Mówię tak jakby Arsenal już wygrał wszystkie swoje mecze, a przecież mają teraz duże problemy z kontuzjami.
- Strata Kaia Havertza będzie kluczowa dla Mikela Artety. Świetnie rozumie się z Martinem Odegaardem i może grać zarówno jako napastnik jak i ofensywny pomocnik.
- Owszem, czasem marnuje swoje sytuacje, ale zawsze potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu i Arsenalowi będzie go bardzo brakować.
- Zerwanie ścięgna udowego na treningu jest niedopuszczalne. Jeśli podczas rozgrzewki prawidłowo się rozciągniesz to nie ma szans na taką kontuzję. Kiedy dowiedziałem się, że Havertz odniósł tego typu kontuzję podczas treningu w ciepłym klimacie byłem w szoku.
- Czas pokaże czy brak transferu napastnika zimą był strzałem w kolano. Jeśli przegrają ligę jednym, dwoma lub trzema punktami to na pewno będzie się podnosić ten argument.
- Jednak gdyby Liverpool wygrał z Evertonem, lub gdy wygra teraz wszystkie swoje mecze to nie będzie miało to znaczenia kto grał w ataku Arsenalu.
- Teraz z przodu będą grać Raheem Sterling, Leandro Trossard i Ethan Nwaneri.
- Mikel Arteta musi usiąść i porozmawiać z Raheemem Sterlingiem, że teraz będzie grał w pierwszym składzie w kolejnych 6 czy 7 meczach i musi wyjść na boisko, cieszyć się grą i pokazać, że mu zależy i ma odpowiednią jakość.
- Ostatnio odgrywał drugoplanową rolę i ciężko jest z takiego gracza wykrzesać maksimum. Taki zawodnik wie, że wyjdzie na boisko dopiero jako zmiennik i jeśli cokolwiek mu nie wyjdzie to wróci z powrotem na ławkę.
- Teraz Sterling będzie grał regularnie i to mu powinno pomóc. Może zobaczymy jego najlepszą stronę i kto wie, może ta trójka w ataku zatrybi?
- Dla Nwaneriego nie ma ograniczeń, więc kto wie? Tak się tworzą supergwiazdy. Nigdy nie wiesz czy dany piłkarz może zostać supergwiazdą dopóki nie zacznie regularnie grać w pierwszym składzie, a teraz nadszedł dla niego ten moment. Ma niewiarygodną szansę.
Następnie Paul Merson odniósł się do pomysłu, żeby to Mikel Merino grał jako fałszywa 9.
- Nie jestem zwolennikiem Merino w ataku. Nie widzę tego.
- Osobiście dałbym teraz tam pograć Sterlingowi ze względu na jego szybkość i ruch z przodu. On jest w stanie stworzyć dużo przestrzeni dla zespołu w ataku.
- Kiedy gra stanie się zamknięta co będzie odpowiadało większości rywalom Arsenalu, on może stworzyć miejsce dla Odegaarda i Duńczyk wykorzysta Trossarda lub Nwaneriego.
- Mikel Merino nie jest Kaiem Havertzem, to nie jest typowy snajper.
- Dajcie Sterlinga, Trossarda i Nwaneriego, a myślę, że będą w stanie przebić się przez defensywę rywali.
Oto jak Arteta może ustawić swój zespół wobec kontuzji Kaia Havertza.
- Leicester w najbliższy weekend to idealny mecz dla Arsenalu. Potem spotkanie z West Hamem, więc też nie jest najgorzej. Później robi się pod górkę, bo mają wyjazdy z Nottingham Forest i Manchesterem United, a następnie derby z Chelsea u siebie.
- Myślę, że najbliższe dwa mecze wygrają.
- Potem mecz z Nottingham będzie trudną przeprawą. Obawiam się też tego z Manchesterem United. Wielokrotnie jechaliśmy na Old Trafford kiedy oni byli bez formy, a i tak potrafili jakoś osiągnąć korzystny rezultat.
- Najważniejsze, że defensywa i linia pomocy są bez kontuzji. Nie muszą strzelać trzech czy czterech goli w każdym meczu. Czasem wystarczy 1 lub 2, żeby wygrać mecz.
- Świetnie wykorzystują też stałe fragmenty gry i podejrzewam, że teraz będą potrzebowali ich jeszcze bardziej.
- Ale kto wie, nadal myślę, że Nwaneri, Sterling i Trossard to trójka, która może zaskoczyć wielu kibiców - zakończył Merson.
Komentarze (5)
Dziwne. Żeby na obozie treningowym zawodnik wypadł do końca sezonu.
To ciągle tylko 7, a mogło być też tylko 9 w tej fazie sezonu.