Konferencja prasowa przed meczem z City
Dzień po remisie 2:2 The Reds z Aston Villą Slot rozmawiał z reporterami w Centrum Treningowym AXA, aby przekazać swoje poglądy na temat niedzielnego spotkania z drużyną Pepa Guardioli.
O rozgrywaniu meczu w ten weekend po Arsenalu...
Myślę, że największe pytanie, jakie można zadać, dotyczy Man City, ponieważ znów mierzymy się z silną drużyną, taką jak Villą. Tak, Arsenal gra przed nami, ale wiemy, że to nie ułatwi ani nie utrudni meczu z City. Wiemy, że mamy 12 meczów do rozegrania, a Arsenal ma 13 meczów do rozegrania. Nie pomogłoby nam gdybyśmy ciągle patrzyli na Arsenal lub na to, co robią inne drużyny. Wiemy już, jak trudno jest grać na Etihad, więc nie potrzebujemy, aby angażować w to jeszcze bardziej Arsenal.
O tym, czego oczekuje od Man City...
Czego zawsze oczekuję od City, odkąd jest tam Pep: świetnej drużyny piłkarskiej, która potrafi bardzo dobrze grać. Mieli może jeden lub dwa miesiące w ciągu siedmiu lub ośmiu lat, które tam spędził, które nie były najlepsze, być może częściowo również z powodu kontuzji. Kontuzjowani piłkarze wracają, zakontraktowali trzech lub czterech graczy i widzę, że wracają do gry jeśli spojrzysz na wynik przeciwko Newcastle. Więc to czego się spodziewasz, to tego samego, czego wszyscy, jeśli jedziesz na Etihad i jeśli grasz przeciwko City. Musisz swoje wycierpieć i bardzo ciężko pracować, aby trzymać ich z dala od swojej bramki, ponieważ są tak dobrzy w posiadaniu piłki. Jednak stają również naprzeciwko silnej drużyny, która nie przegrała od 22 meczów.
O Darwinie Núñezie...
Mogę zaakceptować każde pudło, zwłaszcza zawodnika, który strzelił dwa bardzo ważne gole przeciwko Brentford i który strzelił dla nas gola w meczu domowym przeciwko Villi. Wolałbym, żeby strzelił gola, ale słowo „szansa” mówi wszystko, to szansa, więc nie ma stuprocentowej pewności, że piłka wpadnie do bramki. Zawodnicy marnują okazje i mogę to zaakceptować. Jednak trudniej było mi zaakceptować [jego - dop. red.] zachowanie po tej sytuacji, a przez zachowanie mam na myśli, że za bardzo utkwiło mu to w głowie i że nie był typowym Darwinem, który ciężko pracuje i dba o to, żeby pomóc drużynie.
Myślę, że był zbyt rozczarowany po zmarnowaniu tej szansy i być może, tego nigdy się nie dowiemy, dlatego niewiele mu zabrakło chwilę później. Zawsze szczerze wierzę, że zawsze najlepiej jest mieć nastawienie Waty [Wataru Endo - dop. red.] i mam na myśli to, że przez cały sezon po prostu idzie dalej, idzie, idzie i kiedy tylko go potrzebujemy, jest gotowy. To jest bardzo trudne, nie ma wielu zawodników, którzy potrafią to zrobić. Nie chodzi o te okazję, chodzi bardziej o kolejne 20 minut i o tym chcę z nim porozmawiać, a nie o tym, że zmarnował szansę.
O tym, czego uczy się o swoich zawodnikach na tym etapie sezonu...
W każdym meczu się czegoś uczysz, ale widzę głównie te same rzeczy. Ci zawodnicy są w stanie grać, co trzy dni, najlepiej jak to potrafią pod względem fizycznym. Jeśli widziałeś, co się działo wczoraj, to wziąłbym za przykład Doma Szoboszlaia - co za wkład w pracę w jego trzecim meczu z rzędu. Do ostatniej sekundy, cały czas biegał w tę i we w tę, w tę i we w tę, w tę i we w tę. To jedyne, o co mogę prosić i o co mogą prosić kibice. To, że mamy później pecha i nie wykorzystujemy swoich szans, to niestety piłka nożna.
Jednak nie możemy zaakceptować, ani kibice, ani ja, gdy nie dają z siebie wszystkiego. Jednak oni stale to robią i zakładam, że zrobią to ponownie. Nigdy da się przewidzieć jaki będzie wynik, ponieważ stajemy twarzą w twarz z Villą i Evertonem na wyjeździe czyli z trudnymi przeciwnikami. Nasz obecny terminarz meczów to kilka trudnych meczów z rzędu i musisz to zaakceptować. Dobrą rzeczą jest to, że nie jesteśmy za nikim w tyle, nadal jesteśmy numerem jeden, a to jest dobra wiadomość w takich meczach.
O formie Ryana Gravenbercha...
Myślę, że częściowo tak jest [że nie może dostać noty dziewięć na dziesięć w każdym meczu - dop. red.]. Jest tylko kilku zawodników na świecie, którzy mogą dostać dziewiątkę lub dziesiątkę co trzy dni. Jeśli spojrzysz na jego wiek to może ostatecznie będzie należeć do tej grupy zawodników, tych dwóch, trzech lub czterech, którzy potrafią to zrobić. Jednak jeszcze nie jest na tym etapie, co jest całkowicie normalne i zależy to również od stylu gry przeciwnika, o czym właśnie powiedzieliśmy. Jeśli grasz z Evertonem lub Wolves, to jest to zupełnie inny mecz niż wtedy, gdy grasz z Villą. Wczoraj podobał mi się znacznie bardziej niż na przykład przeciwko Evertonowi. Nie zawsze można uprościć sprawy do formy zawodnika lub liczby rozegranych meczów, ale łatwiej odnieść się do tego, zamiast [wgłębiać się - dop. red.] w styl gry i pewne inne rzeczy.
O wpływie Diogo Joty po powrocie po kontuzji i czy będzie rozczarowany, że nie strzelił więcej niż jednego gola...
Prawdopodobnie tak, chociaż poza trafieniem, zaliczył też świetną asystę [przeciwko Villi - dop. red.], więc to może bardziej pokazuje, jak ja bardzo jestem rozczarowany, że nie było go przez cztery do pięciu miesięcy. To pokazuje, że coś się zmieniło w naszym stylu gry. Kiedy był z nami wcześniej, myślę, że brał udział w wielu golach, również sam je strzelając, więc to pokazuje, jak bardzo nam go brakowało.
Chciałbym, żeby grał za każdym razem przez 90 minut, ale jeśli zawodnik jest poza grą przez cztery lub pięć miesięcy, chociaż nie był całkowicie poza grą i wracał na boisko, ale za każdym razem wystawialiśmy go na zbyt długo i znów łapał kontuzję, więc mam nadzieję, że ludzie rozumieją, dlaczego teraz jesteśmy tak ostrożni. Mamy 12 meczów do końca i mówisz mi, a ja widzę to samo, jak wielkim zagrożeniem jest, więc musimy trzymać go w gotowości na kolejne 12 meczów, Ligę Mistrzów i finał Pucharu Ligi. Trudno znaleźć równowagę.
Chciałbym, żeby został w drużynie, ponieważ grał naprawdę dobrze, tak samo jak i Trent. Kto wycofuje dwóch graczy, którzy grają tak dobrze? Zrobiliśmy to tylko dlatego, że jest duże ryzyko kontuzji trzymając ich na boisku. Kiedy tu jechałem słuchałem talkSPORT i Marka Lawrensona i po prostu nie mógł zrozumieć, dlaczego zdjąłem Trenta, co jest zrozumiałe z jego perspektywy, gdyż grał tak dobrze i właśnie strzelił gola, ale może teraz już zrozumie.
O zarządzaniu czasem gry Alexandra-Arnolda...
Mówiliśmy o tym już tydzień temu, że wie ile minut rozegra w tych pięciu meczach. Było to w sytuacji, w której Conor [Bradley - dop. red.] również był dostępny. Teraz być może musimy dostosować nasz plan. Powiedziałem mu: „Wiesz, dlaczego cię zdejmuję, prawda?”. Odpowiedział: „Tak, rozmawialiśmy o tym”. Oczywiście zawodnik jest pod wpływem adrenaliny i właśnie strzelił gola. To był lepszy moment niż w meczu z Wolves, kiedy to stracił piłkę tuż przed tym, jak go zdjąłem. Robi postępy.
Komentarze (14)
w poscie "Odejście Nuneza jest nieuniknione" było napisane że Salah wyłącznie jest odpowiedzialny i na jego barkach spoczywa strzelanie goli.... i udowodnił to pieknie wykańczając podanie Joty.... i tu właśnie chciałem zaznaczyć
gdyby to Salah był na miejscu Joty na pewno próbował by strzelać i wyszedł mu jakiś farfocel jak wiele w jego wykonaniu - Jota jednak rozumie co to gra zespołowa ;)