Letni plan musi być trafny jak wybór Slota
Fenway Sports Group miało rację, wybierając Slota zamiast Portugalczyka, ale przed klubem kolejne kluczowe decyzje dotyczące transferów i ważnych kontraktów.
Dokładnie rok temu, gdy ogłoszenie odejścia Jürgena Kloppa było jeszcze świeże, pytanie o jego następcę stało się kluczowe – nie tylko dla Liverpoolu, ale także dla nowych właścicieli z INEOS w Manchesterze United, którzy zastanawiali się, czy nie będą musieli dokonać zmiany na stanowisku trenera.
Ineos chciało wiedzieć, kogo Liverpool planuje zatrudnić. Nie tylko dlatego, że mogłoby to podpowiedzieć im, kogo sami mogliby wybrać. W każdej branży tak poufna informacja ma dużą wartość, ale w piłce nożnej, gdzie liczba kandydatów na tak prestiżowe stanowiska jak trener Liverpoolu czy United jest ograniczona, ma to jeszcze większe znaczenie. Można zazwyczaj dość dokładnie przewidzieć listę potencjalnych kandydatów, ale ustalenie, kto jest numerem jeden na liście rywala, jest o wiele trudniejsze.
Kluczowe dla Liverpoolu było szybkie ustalenie jasnej hierarchii w klubie po decyzji Kloppa, którą po raz pierwszy przekazał właścicielom Fenway Sports Group w listopadzie poprzedniego roku. To cecha wyróżniająca najlepiej działające kluby ostatnich lat – Manchester City z duetem Txiki Begiristain–Pep Guardiola czy Arsenal, gdzie dużą rolę odgrywał dyrektor sportowy Edu (obecnie już poza klubem) i Mikel Arteta. Tam, gdzie ta linia jest mniej wyraźna – jak w Chelsea, gdzie konsorcjum właścicielskie jest podzielone, czy w Manchesterze United, gdzie nikt do końca nie wie, kto podejmuje najważniejsze decyzje – problem jest znacznie większy.
Ineos próbowało zatrudnić Michaela Edwardsa, byłego dyrektora sportowego Liverpoolu, który ostatecznie wrócił do klubu w jeszcze wyższej roli w FSG. Pod kierownictwem Sir Dave’a Brailsforda Ineos przeprowadziło również rozmowy z jego następcą, Julianem Wardem, który także powrócił do Liverpoolu po odejściu Kloppa. Klubowy były dyrektor ds. badań, Ian Graham, twórca modelu analizy danych, który stał za najlepszymi latami transferowymi Liverpoolu pod wodzą Kloppa, również został zaproszony do rozmów. Ineos było zainteresowane tymi kandydatami, ale niewątpliwie także tym, co wiedzieli o planach Liverpoolu.
W tygodniach po ogłoszeniu decyzji Kloppa Xabi Alonso nie dawał Liverpoolowi większych nadziei, a gdy ta informacja wyciekła do opinii publicznej, zaczęły pojawiać się inne nazwiska. Richard Hughes, nowy dyrektor sportowy Liverpoolu, udał się do Lizbony na spotkanie z Rubenem Amorimem – i przez długi czas to właśnie Portugalczyk wydawał się faworytem do objęcia stanowiska. Nie było to jednak do końca pewne. Prywatnie obawy budziła jego sztywność w stosowanym systemie gry. Ostatecznie Liverpool uznał, że najlepszą opcją dla obecnego składu będzie Arne Slot.
Pasowało to FSG i hierarchii Liverpoolu, że Amorim pozostawał w obiegu publicznym aż do końca maja, kiedy to ogłoszenie zatrudnienia Slota pojawiło się w ciągu zaledwie kilku dni. Czy Manchester United, gdyby wiedział na czas, naprawdę mógłby zwolnić jednego Holendra, który wcześniej nie pracował poza Eredivisie, i zastąpić go innym? Slot może wyglądać jak bardziej wyluzowany kuzyn Erika ten Haga, ale ostatnie dziewięć miesięcy pokazało różnice między nimi. Rok temu nie było to tak oczywiste. Zainteresowanie nim ze strony Tottenhamu rok wcześniej sprawiło, że zaczęto go postrzegać jako potencjalnego menedżera w czołowym klubie Premier League. Patrząc na jego doświadczenie zawodowe latem zeszłego roku, był on jednym z najmniej głośnych zewnętrznych kandydatów na trenera Liverpoolu w najnowszej historii klubu.
Dwanaście miesięcy później sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Amorim przeżywa piekło w Manchesterze United. Tymczasem Slot, jeśli w niedzielę jego Liverpool pokona Manchester City, znajdzie się w świetnej pozycji do zdobycia 20. tytułu mistrza Anglii. Byłoby to niezwykłe osiągnięcie, biorąc pod uwagę, gdzie znajdował się klub rok temu, gdy tak wiele było w stanie niepewności. Podczas gdy kibice z trudem przyswajali wiadomość o odejściu Kloppa, osoby, które wróciły, by przejąć kontrolę nad klubem – Edwards, Ward – należały do nielicznych, którzy witali nowy początek z entuzjazmem. Odeszli, ponieważ ich relacja z Kloppem stała się napięta. Teraz wrócili i otrzymali pełną swobodę w prowadzeniu Liverpoolu po Kloppie dzięki prezydentowi FSG, Mike’owi Gordonowi.
Oficjalne przyjście Hughesa w marcu dopełniło układankę. Sukces Bournemouth w tym sezonie pod wodzą baskijskiego trenera Andoniego Iraoli, którego Hughes zatrudnił pomimo krytyki po zwolnieniu Gary’ego O’Neila, jest dowodem na jego dobrą intuicję. Może zakończyć lato jako dyrektor sportowy, który zatrudnił dwóch trenerów prowadzących w plebiscycie na menedżera roku. Kto inny może się tym pochwalić? Tak czy inaczej, wszystko sprowadza się do tego samego pytania, które zadawano rok temu: co Liverpool zrobi tego lata?
Ich następny ruch wzbudzi ogromne zainteresowanie. Brak dużych transferów w dwóch ostatnich okienkach sugeruje, że klub ponownie skłania się ku polityce wielkich transferów, takich jak sprowadzenie Virgila van Dijka i Alissona Beckera – graczy, którzy mieli zmienić oblicze drużyny. Takie decyzje są kluczowe, a margines błędu niewielki. Jeszcze trudniejsze jest określenie, kiedy przestać, gdy cena rośnie. Gdyby Southampton w 2018 roku żądało 100 milionów funtów za van Dijka, czy Liverpool by zapłacił? Z perspektywy czasu, Holender wart był każdej kwoty, ale każdy budżet ma swoje granice.
To samo podejście widać w negocjacjach z trzema zawodnikami, których kontrakty są obecnie przedmiotem dyskusji. Klub unika publicznych komentarzy. Powszechnie uważa się, że Trent Alexander-Arnold odejdzie, a Mohamed Salah i Van Dijk przedłużą kontrakty o dwa lata. Ale to wcale nie jest prosta decyzja. Van Dijk może stać się najlepiej opłacanym środkowym obrońcą w Europie. Salah z kolei otrzymałby kontrakt przewyższający większość umów napastników, z wyjątkiem Erlinga Haalanda – co samo w sobie niesie presję.
Te decyzje muszą mieć sens finansowy. To najtrudniejsze zadanie w futbolu. Przebudowa ośrodka treningowego, reorganizacja działu medycznego, rozbudowa stadionu, podniesienie standardów sportowych, rozwój akademii – wszystko to wymaga specjalistycznej wiedzy i ma znaczenie. Ale ostatecznie chodzi o zawodników – ich kupowanie, sprzedawanie, przedłużanie kontraktów. Oraz o wybór trenerów, którzy ich selekcjonują, motywują i rozwijają. Podjęcie właściwych decyzji w tych kwestiach jest najtrudniejsze – a aby mieć szansę na sukces, konieczna jest jasna linia dowodzenia.
Sam Wallace
Komentarze (23)
To smutne.
Klub jest 3 kroki przed wszystkimi, a najbardziej zaskakującym elementem tekstu jest nazwisko autora, który nie ma na imię James.
Romano napisal, że przymierzamy się do SO.
Podobno Huijsen ma 50mln klauzuli odstępnego.
Nowy LO: Kerkez - strzela, asystuje, młody taki trochę węgerski Andy,
Robinson - świetnie asystuje, konczy 28 lat w tym roku
Ait-Nouri - trochę lepsze statystki od Węgra i dwa lata od niego starszy ale moim zdaniem najlepszy technicznie z całej trójki i chyba najlepiej broni.
ŚN - wiadomo Issak ;)
DM - wróci Bajcetic i do rotacji z Ryanem najtańsza opcja.
A jak się to potoczy, hm.