Slot: Potrzebujemy naszych kibiców na Anfield
Arne Slot pochwalił swoją drużynę za to, że podołała niesamowitemu wyzwaniu i pokonała Paris Saint-Germain 1:0 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Wchodzący z ławki Harvey Elliott zdobył zwycięską bramkę swoim pierwszym dotknięciem piłki w 87. minucie środowego meczu na Parc des Princes.
PSG zostało zatrzymane dzięki niesamowitej grze Alissona Beckera, który obronił dziewięć strzałów tej nocy.
The Reds mają niewielką przewagę przed rewanżem we wtorek na Anfield, a Slot przewiduje kolejny trudny test ze strony drużyny Luisa Enrique.
Zapraszam na poniższy zapis pomeczowej konferencji.
O tym, jak podsumowałby mecz:
- Myślę, że gdybyśmy tutaj zremisowali to mówilibyśmy o sporym szczęściu - to jasne dla wszystkich. Dzisiaj byli o wiele lepszą drużyną, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy stworzyli kilka dogodnych szans. W drugiej części nadal górowali nad nami i oddali wiele celnych strzałów, ale głównie spoza pola karnego. Wiedziałem już przed meczem i zobaczyłem to ponownie dzisiaj, ile jakości ma ta drużyna i ci poszczególni zawodnicy.
Wszystkie te strzały spoza pola karnego były oddawane przy pełnej szybkości, którą można zobaczyć tylko u najlepszych zawodników. My również mamy takich graczy, jednak dzisiaj można je było zobaczyć tylko u rywali i dlatego Alisson musiał wykonać wiele wspaniałych obron. Mieliśmy szczęście w pierwszej połowie, że gol nie został uznany z powodu minimalnego spalonego. Czułem, że możemy ich „skrzywdzić” w fazach przejściowych, ale tego nie zrobiliśmy. Czekaliśmy do ostatniej chwili i wtedy wykorzystaliśmy swój moment.
O występie Harveya Elliotta:
To dla niego wielki moment. Rozumiem, że czasami jest sfrustrowany czasem gry, jaki dostaje, ponieważ jest dobrym graczem, ale rywalizuje z zawodnikami, których ja prawie nie zdejmuję. Dominik Szoboszlai jest tym, który po prostu nigdy nie stoi w miejscu, strzela gole i jest dla nas tak ważny ze względu na wszystkie te sprinty, które wykonuje. Mo Salah jest również kluczowym dla nas graczem.
Dla Harveya należą się gratulacje za występ, jak i również dla mojego personelu, ponieważ cały czas z nim pracują i za każdym razem wymyślają świetne ćwiczenia, dzięki czemu pozostaje w formie. Dziś to nie był tylko Harvey, to był również ten, który asystował - Darwin Nunez. Wszedł na boisko po dwóch trudnych dla niego meczach i od momentu jego wejścia na boisko byliśmy większym zagrożeniem niż wcześniej.
O tym, co dzisiejszy wieczór mówi mu o czekającym go zadaniu na Anfield:
- Wygraliśmy 1-0, a jeśli oglądałeś mecz, to jest to dla nas bardzo dobry wynik. Czuliśmy jakość Paris Saint-Germain i wiedziałem to wcześniej: 10 razy z rzędu strzelali gola za golem za golem i mają niesamowitych skrzydłowych. Każda podstawowa statystyka pokazuje, że są najlepszą drużyną w Lidze Mistrzów – my wygraliśmy fazę tabeli ligowej, ale oni byli w podstawowych zestawieniach najlepszą drużyną, stąd nie byłem zaskoczony, że są tacy dobrzy. Zdecydowanie będziemy potrzebować naszych fanów za tydzień.
O tym, czy PSG jest najlepszym przeciwnikiem The Reds w tym sezonie i czy jego drużyna była poniżej swoich norm:
- Nie, nie – nie byliśmy poniżej normy. Chodzi wyłącznie o jakość Paris Saint-Germain i sposób, w jaki grali przez cały sezon. Mogę to powiedzieć jeszcze raz - wszystkie podstawowe statystyki pokazują, że byli najlepszą drużyną w Europie do tej pory - grali z Arsenalem, Bayernem Monachium, Atletico Madryt i Manchesterem City i nadal mają wyśmienite liczby.
Pokazali dzisiaj – zarówno ja, jak i piłkarze też to widzieli, a także nasi kibice i cała Anglia – że Luis Enrique stworzył tutaj niesamowity zespół po trzech oknach transferowych. Wysokie tempo, wysiłek, jakość w pomocy, świetna gra piłką. To było dla nas niewiarygodne wyzwanie, żeby stąd wyjść z dobrym wynikiem i wiemy, że za tydzień będzie ciężko.
O tym, czy dokonał jakichś zmian taktycznych w trakcie gry:
- Trochę zmieniliśmy sposób, w jaki naciskaliśmy w drugiej połowie. W pierwszej części stworzyli kilka świetnych okazji - jeden na jeden z bramkarzem i dośrodkowania, po których piłka przeleciała nad poprzeczką. W jednej sytuacji stworzyli wiele dogodnych możliwości do zdobycia gola. Po pierwszej połowie to prawie cud, że było 0-0.
W drugiej części to bardziej dzięki ich jakości mogli stwarzać kolejne okazje, ponieważ wszystkie ich strzały były spoza pola karnego. Ci zawodnicy – powiedziałem to już i nasi mają tą samą umiejętność – jeśli mają możliwość uderzyć z 18 lub 20 metrów, to nadal jest to dobra okazja, patrząc na siłę ich uderzeń. Widzieliście dwie drużyny, które zdominowały swoje ligi, grające przeciwko sobie z dużą jakością w grze. Byli jednak zdecydowanie lepsi w posiadaniu piłki niż my.
O defensywnej grze Trenta Alexandra-Arnolda:
Widzę to samo w tym sezonie wiele razy. Były mecze – myślę, że wyjazdowy mecz z City był jednym z nich – w których był kilka słabszy, ale nie dopuściliśmy do zbyt wielu dogodnych szans, więc czasami statystyki nie mówią prawdy. Jeśli zawodnik minie innego na przestrzeni szerokości boiska, nie oznacza to, że jest słabszy. Statystyki, które mają znaczenie jasno pokazują, że Paris Saint-Germain jest w tym sezonie niesamowite w Europie i swojej lidze. Trent w pierwszej połowie raz lub dwa razy miał pewne trudności, ale ogólnie zaprezentował się naprawdę dobrze, szczególnie w drugiej połowie.
Która drużyna wejdzie do meczu rewanżowego z większą pewnością siebie:
- Jeśli spojrzysz na wynik, to wychodzimy stąd bardzo zadowoleni, patrząc na występ – to wręcz na odwrót. Myślę, że Paris Saint-Germain wyciągnie wiele pozytywnych wniosków do meczu, który zagramy za tydzień. Mogę powiedzieć, że nie tylko zagrają przeciwko nam, ale także przeciwko naszym kibicom – a my ich naprawdę potrzebujemy. Nie tylko w przyszły wtorek, ale także w sobotę przeciwko Southampton. Nie mamy przerwy zimowej w Anglii i gramy już od wielu miesięcy. Klub zdecydowanie będzie potrzebować naszych fanów, aby pomogli nam, tak jak zawsze to robią w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Komentarze (11)
PSG to indywidualnie chyba najlepsi piłkarze przeciwko którym można zagrać.
Co innego takie 0-3.
Ten strzał nad poprzeczką to ta sama akcja co obrona 1 na 1. Dwa gole by z tego nie padły.