Alexander-Arnold: Sportowa złość zrobiła swoje
Trent Alexander-Arnold wyjaśnił determinację Liverpoolu, by zrehabilitować się w drugiej połowie sobotniego zwycięstwa 3:1 nad Southampton.
Liderzy Premier League przez większość pierwszej połowy na Anfield grali poniżej oczekiwań, a ich rozczarowujący występ został dodatkowo skomplikowany przez gola dla gości w doliczonym czasie gry autorstwa Willa Smallbone’a.
Gorące rozmowy w szatni podczas przerwy dały impuls do lepszej gry Liverpoolu, który w ciągu 10 minut od wznowienia meczu odwrócił wynik spotkania.
Darwin Núñez doprowadził do wyrównania, a Mohamed Salah wykorzystał rzut karny, dając drużynie Arne Slota prowadzenie. Zwycięstwo przypieczętował kolejnym rzutem karnym Salah w końcówce spotkania. Dzięki tej reakcji Liverpool powiększył przewagę w tabeli do 16 punktów, zanim drugie w tabeli Arsenal zmierzy się z Manchesterem United w niedzielne popołudnie.
Po meczu Trent Alexander-Arnold udzielił wywiadu Liverpoolfc.com, w którym opowiedział o starciu z Southampton, mentalności zespołu i ekscytacji związanej z dwoma kluczowymi meczami pucharowymi w nadchodzącym tygodniu.
Pełny wywiad poniżej…
O tym, że mecz miał dwa oblicza
- Mówiąc delikatnie, tak. Pierwsza połowa była bardzo, bardzo, bardzo rozczarowująca – zdecydowanie nie możemy być z niej dumni. Ale najważniejsze dla nas dzisiaj były trzy punkty – to był nasz cel i to osiągnęliśmy. Pierwsza połowa nie była dobra, ale jeśli wychodzisz z meczu z kompletem punktów, to znaczy, że zrobiłeś coś dobrze.
O tym, że Slot był bardzo emocjonalny w przerwie
- Chyba najbardziej, jak do tej pory. I dobrze, że do tej pory nie musiał reagować aż tak mocno! Ale myślę, że miał pełne prawo – nasza gra nie była wystarczająco dobra, zasłużyliśmy na stratę gola. Wyszliśmy jednak na drugą połowę z nastawieniem, by coś udowodnić, i bardzo szybko to zrobiliśmy.
O zmianie tempa gry od początku drugiej połowy
- Ogromna różnica. Graliśmy z determinacją, świadomością i celem. Od pierwszych minut było widać, że mamy coś do udowodnienia i wiemy, że musimy zdobyć trzy punkty – i to właśnie zrobiliśmy. Druga połowa była świetna, pokazaliśmy naszą jakość i kontrolowaliśmy mecz w taki sposób, w jaki chcieliśmy.
O sztuce znajdowania drogi do zwycięstwa
- Oczywiście, każdy chciałby grać świetnie w każdym meczu, ale to niemożliwe. Zdarzają się dni, kiedy nie idzie, kiedy nie jesteś dumny z występu, ale to właśnie takie dni, jak dzisiaj, mają znaczenie. Kiedy spojrzymy wstecz, pomyślimy po prostu: „Tak, zdobyliśmy trzy punkty”. To najważniejsze. Dopóki nie przytrafiła nam się poważna wpadka, to tylko na tym nam zależało. Trzy punkty są ogromnie ważne, pokazują charakter drużyny – potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa.
O Salahu, który wykorzystał dwa rzuty karne pod presją
- Pełen szacunek dla niego. Ma zaufanie zarówno kolegów z drużyny, jak i trenera oraz sztabu. W takich momentach zachowuje spokój, pewność siebie i opanowanie – i to widać. To zawodnik, który wygrywa mecze i właśnie takich piłkarzy potrzeba, by odnieść sukces i zdobyć tytuł. W kluczowych momentach trzeba kogoś, kto stanie na wysokości zadania, nawet gdy presja jest ogromna i wszystko może się nie udać. Salah ma pozytywne nastawienie, wierzy w siebie, ma technikę i zimną krew, by strzelać gole i dawać nam zwycięstwa.
O konieczności szybkiej regeneracji przed intensywnym tygodniem
- To najważniejsze. Nie możemy bagatelizować tego, jak istotne było dzisiejsze zwycięstwo – 16 punktów przewagi na tym etapie sezonu to ogromna presja dla Arsenalu. Zrobiliśmy swoje w lidze przed przerwą na mecze międzynarodowe, a teraz skupiamy się na dwóch innych rozgrywkach. W środę mamy szansę awansować do kolejnej fazy Ligi Mistrzów po dobrym wyniku w pierwszym meczu, a potem czeka nas finał pucharu – zawsze wielkie wydarzenie. Gra na Wembley to ogromny zaszczyt. Jesteśmy podekscytowani tym, co przed nami. Będzie ciężko, ale właśnie tego chcemy.
Komentarze (0)