Barnes: Tytuł Liverpoolu to kwestia charakteru
Były skrzydłowy Liverpoolu, John Barnes, uważa, że to charakter, a nie jakość, był decydującym czynnikiem w walce o tytuł Premier League w tym sezonie.
Drużynie Arne Slota wystarczy remis, aby sięgnąć po drugie mistrzostwo w ciągu pięciu lat — tylko dwie ligowe porażki w całym sezonie sprawiły, że na pięć kolejek przed końcem mają aż 12 punktów przewagi.
Barnes, który zdobył z Liverpoolem dwa mistrzostwa Anglii i był członkiem drużyny z 1990 roku (ostatniej, która sięgnęła po tytuł przed 30-letnią przerwą zakończoną przez Jürgena Kloppa), dostrzega podobieństwa między obecną ekipą a zespołem ze swojej ery.
— To nie ma nic wspólnego z jakością składu, chodzi o charakter zawodników, bo wszyscy mają dobrych piłkarzy — powiedział 61-letni Barnes w rozmowie z agencją PA News podczas londyńskiego maratonu, gdzie wspierał biegaczy w strefie Lucozade Bring The Energy.
— To właśnie charakter graczy sprawił, że jesteśmy w tym miejscu.
Charakter polega na wygrywaniu meczów, a nie zdobywaniu tytułów. Jeśli spojrzymy na to, co zrobiliśmy w ostatnim miesiącu – pomijając porażki z Newcastle i Paris Saint-Germain – to choć nie graliśmy olśniewającego futbolu, wykonaliśmy swoje zadanie – powiedział Barnes.
Charakter drużyny ujawnia się nie wtedy, gdy wszystko idzie dobrze i wygrywasz, ale gdy masz trudności – i właśnie to pokazał Liverpool, dlatego wciąż ma 12 punktów przewagi.
Odejście Kloppa zeszłego lata było kluczowym momentem, ale Slot i piłkarze poradzili sobie z tą zmianą znakomicie.
Ogólna opinia była taka, że miejsce w pierwszej czwórce w debiutanckim sezonie Holendra byłoby sukcesem, tymczasem Liverpool przekroczył wszelkie oczekiwania. Barnes uważa, że to zasługa sposobu, w jaki zawodnicy zareagowali na zmiany.
– Mentalność w naszej drużynie była taka: gdy coś się kończy, zostawiasz to za sobą i idziesz dalej – dodał.
– Przegraliśmy z Arsenalem w 1989 roku, ale odłożyliśmy tę porażkę na bok i weszliśmy w kolejny sezon z odpowiednią mentalnością i zaangażowaniem – powiedział Barnes.
– Nie pogrążyliśmy się w użalaniu nad sobą ani w rozpaczy, mimo że przegraliśmy w ostatniej minucie sezonu.
Barnes podkreśla, że duża zasługa należy się zawodnikom, którzy uwierzyli w wizję nowego menedżera, bo jak pokazują przykłady odejścia takich legend jak Sir Alex Ferguson czy Arsène Wenger, nie zawsze drużyna dobrze reaguje na zmianę trenera.
– Gdyby piłkarze nie chcieli, łatwo byłoby im się wycofać — nikt by ich za to nie winił, obwiniono by Arne Slota, mówiąc, że nie jest wystarczająco dobry – dodał.
Barnes wierzy, że ta mentalność będzie ich mocnym atutem także w walce o obronę tytułu w przyszłym sezonie.
– Kiedy wygrywasz, nie możesz dać się ponieść emocjom i uważać się za niepokonanego, bo bardzo łatwo jest potem spaść z poziomu w kolejnym sezonie – powiedział Barnes.
– Tak, wygraliśmy, ale to nie oznacza, że nagle wszystko będzie łatwe w przyszłym roku.
– Będzie równie trudno, ale patrząc na nastawienie zawodników, nie mam żadnych obaw — i nie mówię, że na pewno zdobędziemy tytuł, bo Manchester City i Arsenal znowu będą walczyć — ale na pewno będziemy w grze, a to wszystko, czego można oczekiwać.
Komentarze (0)