Henderson: Przepełniały mnie emocje

Zrównanie się Liverpoolu tytułami mistrzowskimi z Manchesterem United smakuje wyjątkowo dobrze, podobnie jak 19. trofeum, które The Reds wywalczyli po 30 latach przerwy pod wodzą Jürgena Kloppa, o czym wspomniał Jordan Henderson, ówczesny kapitan LFC, w książce "Jordan Henderson. Autobiografia kapitana Liverpoolu":

„Upływały kolejne minuty meczu, a my krzyczeliśmy i wrzeszczeliśmy z emocji. Gdy strzał Raheema Sterlinga trafił w słupek, chłopcy wznieśli ręce w powietrze, a za chwilę łapali się za głowy, bo Kyle Walker wybił piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Pulisicia. I wtedy, na 13 minut przed końcem, nastąpił absolutny chaos. W polu karnym City się zakotłowało i w zamieszaniu Fernandinho zablokował ręką piłkę na linii bramkowej. Sędzia początkowo tego nie zauważył, ale VAR już tak. Pomocnik City dostał czerwoną kartkę, a Chelsea rzut karny. Na patio zrobiło się cicho. Willian podszedł do piłki. Strzelił. Rozpętało się szaleństwo. To była masakra.

Potem wyczekiwaliśmy już końcowego gwizdka. Kiedy wreszcie się rozległ, cóż, rozpocząłem świętowanie. Na siedem meczów do końca rozgrywek City miało do nas 23 punkty straty. Nie mogło nas już dogonić. Było po wszystkim. Liverpool został mistrzem kraju po raz pierwszy od 30 lat. W końcu mogłem oficjalnie przyznać, że tego dokonaliśmy i nikt nam już nie odbierze tytułu. Wszyscy się ściskaliśmy, zbijaliśmy piątki, śpiewaliśmy piosenki – istna petarda. To było wyjątkowe doświadczenie, bo świętowaliśmy razem. Wszystko, przez co wcześniej przeszliśmy – przegranie ligi pomimo zdobycia 97 punktów, niepewność związana z pandemią, powrót na boiska, zastanawianie się, czy uda nam się skończyć rozgrywki – przestało mieć teraz znaczenie.

Przepełniały mnie emocje. Normalnie jestem taki tylko na murawie, ale to było coś innego. Patrzyłem, czym było to zwycięstwo dla chłopaków, i wreszcie to do mnie dotarło. Świętowałem z nimi, płakaliśmy i się przytulaliśmy. Zdałem sobie sprawę, ile to dla wszystkich znaczyło. Niektórzy są kibicami Liverpoolu od zawsze, a teraz stali się częścią drużyny, która zdobyła mistrzostwo. To była wyjątkowa noc. Rozmawiałem z rodzicami przez telefon i zalewałem się łzami. Tata nie mógł wyraźnie mówić. Zadzwoniłem do niego i wiedziałem, że odpowiada, ale pytałem, czy mnie słyszy, bo nie docierał do mnie jego głos. Myślałem, że nie mam zasięgu, ale wtedy zdałem sobie sprawę, że po prostu nie może mówić. W końcu wydukał kilka słów i powiedział, jak bardzo jest dumny ze mnie i z zespołu. Doszło do mnie, że się wzruszył. Naprawdę mnie to trzepnęło.

Rozłączyłem się i założyłem okulary przeciwsłoneczne, by ukryć czerwone od łez oczy. Wziąłem się w garść, a potem poszedłem na górę, by udzielić kilku wywiadów. W Formby Hall mogli przebywać tylko ludzie z listy, więc nie było z nami żadnych dziennikarzy. Rozmawialiśmy z nimi za pomocą laptopów. Udzieliłem wywiadu stacji Sky News i mu siałem odejść. Targały mną zbyt wielkie emocje. Jürgen miał tak samo. Sky rozlokowała kamery w różnych miejscach, w tym w domu Kenny’ego, i to jego widok spowodował, że Jürgenowi oczy zaszły łzami. Jamie Redknapp był w studiu w Londynie i to właśnie w rozmowie z nim niemal się popłakałem. Jamie Carragher był u siebie w domu i mnie rozśmieszył, kiedy rozlewał szampana i kazał mi się »totalnie nawalić«. Zacząłem się śmiać i szybko wyszedłem, bo chłopaki biegały po korytarzach, skandując »Campiones!«”.

Książka "Jordan Henderson. Autobiografia kapitana Liverpoolu", podobnie jak inne tytuły związane z tematyką The Reds, takie jak m.in. "Jurgen Klopp. Zapiski z mistrzowskiego sezonu" i "Steven Gerrard. Autobiografia legendy Liverpoolu", została objęła wiosenną promocją, która potrwa do końca kwietnia - Kliknij TUTAJ.