Johnson: Bradley gotowy na pierwszy skład

Choć Anglik od dawna był pierwszym wyborem na tej pozycji, coraz wyraźniej błyszczy jego następca – Conor Bradley. 21-letni Irlandczyk z Północy ma już na koncie ponad 50 występów w barwach Liverpoolu i nie ukrywa, że chciałby na stałe wywalczyć sobie miejsce w wyjściowym składzie.

Były prawy obrońca The Reds Glen Johnson wierzy, że Bradley zasłużył na szansę. Jego zdaniem klub nie musi szukać nowego podstawowego zawodnika na tę pozycję – wystarczy solidne wzmocnienie kadry.

– Bez wahania postawiłbym na Conora. Za każdym razem, gdy musiał wejść do składu, spisywał się fantastycznie – powiedział Johnson w rozmowie z FourFourTwo.

– Oczywiście trzeba kogoś, kto będzie jego zmiennikiem, ale nie kogoś, kto ma go zastąpić. Chcesz zawodnika, który będzie go naciskał, a nie takiego, którego sprowadzasz, bo uważasz, że Conor nie jest wystarczająco dobry.

– Nie sądzę, by Liverpool musiał szukać prawego obrońcy do pierwszego składu. Wystarczy ktoś, kto stworzy rywalizację i pozwoli zobaczyć, jak wysoko Conor może jeszcze zajść.

Liverpool łączony jest także z transferem nowego lewego obrońcy – w kręgu zainteresowań klubu znajduje się Milos Kerkez z Bournemouth.

Johnson docenia umiejętności 21-letniego reprezentanta Węgier, ale uważa, że nawet jeśli Kerkez trafi na Anfield, nie powinien na razie wygryźć Andy’ego Robertsona z pierwszego składu.

– Na razie nie. Może za kilka lat – przyznał Johnson w rozmowie dla TG Casino. – Robbo ostatnio nie był sobą, ale nie stajesz się słabym piłkarzem z dnia na dzień, więc nie martwi mnie to szczególnie. To może być kwestia spadku pewności siebie, braku rytmu.

– Oczywiście z czasem każdy zostaje zastąpiony, ale obecnie nie wystawiłbym Kerkeza przed nim.

– Lubię styl gry Kerkeza. Najlepsze drużyny potrzebują technicznych piłkarzy, którzy potrafią wszystko – nie tylko bronić, nie tylko grać jak skrzydłowy, ale też dobrze czytać grę, rozpoznawać sytuacje, zagrywać odpowiednie piłki. Pod względem technicznym Kerkez wygląda naprawdę dobrze.