Díaz: To było marzenie z dzieciństwa
Myśli Luisa Díaza powróciły do dziecięcych marzeń, gdy Liverpool zdobywał tytuł mistrza Premier League w tym sezonie.
Kolumbijczyk odegrał kluczową rolę w zapewnieniu klubowi 20. mistrzostwa, zdobywając 13 goli i notując pięć asyst w 36 meczach najwyższej klasy rozgrywkowej.
The Reds zapewnili sobie tytuł na cztery kolejki przed końcem sezonu, pokonując w kwietniu Tottenham Hotspur 5:1 – Díaz wpisał się wtedy na listę strzelców – co przypieczętowało ich triumf w sezonie 2024/25.
Drużyna Arne Slota odebrała medale i trofeum po ostatnim meczu sezonu, rozegranym w zeszłą niedzielę, a zwycięstwo wywołało u numeru 7 długo skrywane wspomnienia.
– Przypomniałem sobie wiele rzeczy z czasów, gdy byłem dzieckiem – powiedział Díaz o swoich pierwszych emocjach po zdobyciu mistrzostwa.
– Chciałem grać w wielkim klubie, marzyłem o występach w Premier League i o grze dla klubu tak ważnego jak Liverpool.
– Przeszedłem przez wiele trudnych chwil, dlatego to, że dziś tu jestem i zdobyłem mistrzostwo Premier League, sprawia, że wracają wspomnienia. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
– Myślę, że na początku sezonu niewielu w nas wierzyło. Pokazywaliśmy na co nas stać dzień po dniu, od samego początku rozgrywek.
– Zaczęliśmy osiągać dobre wyniki i iść do przodu. Nauczyliśmy się wierzyć w to, co mamy, w to, czego wymaga od nas trener, a zespół jest pełen jakości, świetnych zawodników, co wszystko trochę ułatwia.
– A potem przychodzą wyniki, to pomaga na sto procent. Masz więcej motywacji, pracujesz ciężej – i myślę, że właśnie to się stało.
Díaz zaliczył swój najskuteczniejszy sezon od momentu dołączenia do Liverpoolu w styczniu 2022 roku, zdobywając łącznie 17 bramek we wszystkich rozgrywkach.
Napastnik jest dumny z tego, że jego ciężka praca przyniosła efekty dzięki wsparciu kolegów z drużyny.
– Czuję, że przeżywam naprawdę dobry okres – powiedział.
– Cieszę się, że tu jestem, że mogę być częścią tej wielkiej instytucji, tego wielkiego klubu i że otaczają mnie wspaniali koledzy.
– Od momentu przybycia czułem wielką dumę. Zawsze starałem się ciężko pracować na to wszystko i widząc, że teraz to się opłaca, jestem dumny i bardzo szczęśliwy, bo właśnie po to pracuję.
– [Ale] bez kolegów z drużyny wszyscy jesteśmy nikim. Jesteśmy zespołem. Napastnicy i skrzydłowi zawsze starają się pomagać bramkami i asystami, a ja teraz osiągnąłem dobre liczby, które to potwierdzają.
– Chodzi o to, żeby grać, grać dobrze, wspierać drużynę swoją grą i czerpać z tego radość – jak zawsze.
Komentarze (0)