Debiut Hugo pozwala na cierpliwość ws. Isaka
Występ francuskiego napastnika w Community Shield sugeruje, że klub może sobie pozwolić na cierpliwość w próbie wyrwania Szweda z Newcastle.
Hugo Ekitike ma już znaczną przewagę nad napastnikiem, którego bezpośrednio zastąpił w linii ataku Liverpoolu.
Kiedy Darwin Núñez zdobył bramkę w swoim debiucie w Community Shield trzy lata temu, natychmiast porównywano go do Erlinga Haalanda, jego rywala tamtego dnia.
Teraz Ekitike porównywany jest do Núñeza. Z całym szacunkiem dla popularnego Urugwajczyka – poprzeczka jest ustawiona niżej.
Wspomnienia o triumfalnym wejściu Núñeza do angielskiego futbolu powinny jednak ostudzić zapędy w wystawianiu pochwał i prognoz dotyczących tego, jak nowy francuski napastnik Liverpoolu poradzi sobie w nadchodzących miesiącach i latach.
To był jednak bez wątpienia imponujący start na Wembley – potrzebował zaledwie czterech minut, aby zwodem oszukać rywala, znaleźć pozycję do strzału i precyzyjnie umieścić piłkę w dolnym rogu bramki Crystal Palace strzeżonej przez Deana Hendersona.

Ogólne wrażenie również było bardzo pozytywne – ruchliwość Ekitike i jego gra kombinacyjna pokazały piłkarskie IQ, którego, mimo wielu innych zalet, Núñez – sprzedany do saudyjskiego Al-Hilal za 46 mln funtów – nigdy nie miał. Próba jest jednak minimalna, a nie można pominąć faktu, że Ekitike zmarnował dwie okazje na początku drugiej połowy, które w wykonaniu Núñeza zapewne wywołałyby większą krytykę.
W tamtym momencie 23-latek wyglądał już na zmęczonego – trenuje z nowym klubem od niespełna dwóch tygodni. W pamięci kibiców pozostaną jednak fragmenty jego gry, gdy był najbardziej świeży – pełne sprytnych zagrań i inteligentnych ruchów.
– Hugo zrobił wrażenie zarówno w grze z piłką, jak i bez niej od momentu, gdy do nas dołączył. To było świetne wykończenie [przeciwko Palace] – ocenił kapitan Virgil van Dijk tuż po meczu.
Najbardziej budujące było to, że raporty skautów opisujące Ekitike jako piłkarskiego bliźniaka Alexandra Isaka znalazły potwierdzenie – wzrost, sylwetka, płynność ruchów i instynkt strzelecki sugerują, że w obliczu braku wysoce cenionego snajpera Newcastle, Liverpool sięgnął po najlepszą dostępną alternatywę.

Rodzi się pytanie, czy trwająca pogoń za Isakiem, którego cena przekracza 110 mln funtów, jest dziś równie pilna, co przed debiutem Ekitike. Na ostateczną ocenę trzeba jednak poczekać – pierwsze mecze Premier League dadzą lepszy obraz sytuacji.
Trener Arne Slot z pewnością chce wzmocnień zespól jak najszybciej. Po odejściu Núñeza koszulka z numerem 9 jest wolna i nie jest tajemnicą, kogo mistrzowie chcą w niej zobaczyć.
– Jeśli Ekitike doznałby teraz kontuzji, byłoby to duże ryzyko przed meczami z Bournemouth, Newcastle i Arsenalem – powiedział Slot po spotkaniu, wyraźnie zaniepokojony brakiem głębi składu.
Z drugiej strony, jeśli Francuz szybko odnajdzie się w starciach z takimi rywalami, może dać Liverpoolowi luksus przyjęcia cierpliwej strategii w sprawie Isaka – podobnej do tej, jaką zastosowano w 2017 roku przy transferze van Dijka. Wtedy Southampton nie zgodziło się na sprzedaż w krótkim terminie, ale gdy piłkarz ustawił sobie w głowie transfer na Anfield, było to tylko kwestią czasu. Sześciomiesięczne opóźnienie szybko poszło w niepamięć, gdy Holender rozpoczął drogę do statusu klubowej legendy.
Liverpool z pewnością potrzebuje co najmniej jednego, a najlepiej dwóch nowych napastników w tym oknie transferowym. Od końca poprzedniego sezonu dwóch graczy sprzedano, a jednego tragicznie stracono. Mohamed Salah pojedzie na Puchar Narodów Afryki w środku sezonu i może opuścić nawet sześć spotkań, jeśli Egipt zajdzie daleko w turnieju. I choć sporo mówiło się o Florianie Wirtzu grającym na lewym skrzydle, to jasne jest, że został sprowadzony jako ofensywny pomocnik. Nastolatek Rio Ngumoha to zawodnik na przyszłość, choć jego debiut w Premier League jest coraz bliżej.
Niezależnie od uzasadnionej postawy Newcastle w sprawie Isaka, na Wembley wyglądało na to, że Liverpool pilniej potrzebuje zawodnika mogącego zastąpić Luisa Díaza – wszechstronnego skrzydłowego, który w razie potrzeby potrafi zagrać w ataku.
To zadanie dla działu rekrutacji, bo mimo ogromnych wydatków wciąż są luki w składzie, który ma walczyć na czterech frontach.
Obiecujący debiut Ekitike sugeruje jednak, że nie wszystkie drogi do znalezienia bramek muszą prowadzić bezpośrednio na St James’ Park.
Chris Bascombe
Komentarze (6)
Osobiście jestem fanem talentu Ekitike i może lepiej byłoby kupić Barcole w miejsce Diaza, ale na 99% przyjdzie Isak.