LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 760

Allen może odnieść sukces

Artykuł z cyklu Analiza Taktyczna


Nie tak dawno temu kibice Liverpoolu dumnie określali swoją linię pomocy jako najlepszą na świecie i nie było w tych słowach przesady. Trio Mascherano-Alonso-Gerrard należało do czołówki i nic dziwnego, że to właśnie ich następców obwiniało się za obniżkę formy zespołu. Pierwszym winowajcą był Lucas, potem przyszedł czas na Hendersona i Downinga. W minionym sezonie w tej roli wystąpił Joe Allen, według wielu pupilek Brendana Rodgersa.

Początki Allena na Anfield były jednak obiecujące. Dziennikarze oficjalnej strony wybierali go graczem meczu w starciach przeciwko West Bromwich Albion, Manchesterowi City i Arsenalowi. W pierwszych miesiącach sezonu Walijczyk należał do najmocniejszych punktów ekipy, a trzeba też wziąć pod uwagę, że nie występował na swojej nominalnej pozycji, lecz z konieczności musiał wcielić się w defensywnego pomocnika i zastąpić kontuzjowanego Lucasa. Jednakże kiedy forma zespołu rosła, Allen grał coraz gorzej i nie było nam już dane ponownie zobaczyć, co ma najlepszego do zaoferowania.

W pierwszych ośmiu meczach jego celność podań wyniosła 92,875%. Nadeszły październikowe spotkania z Evertonem i Newcastle, a wraz z nimi spadek wartości do 86%. Obniżka formy Allena zbiegła się z urazem barku. Co więcej, pod koniec sierpnia Allen został ojcem i bez wątpienia nieprzespane noce odcisnęły piętno na jego dyspozycji. Nie pomogło mu też nazywanie go przez Rodgersa „walijskim Xavim". Jednak czy fani Liverpoolu słusznie tak surowo go ocenili?

Jednym z najczęstszych zarzutów kierowanych w stronę Allena jest jego skłonność do podawania do tyłu. Co innego wskazują liczby - statystyka tych zagrań w sezonie 2012/13 wyniosła tylko 11,93% - mniej niż Henderson (19%), Gerrard (15%) czy Moussa Dembele (17%). Najmniej takich podań w przypadku pomocników wykonali Michael Carrick (7,97%) oraz uważany za znakomitego podającego, Mikel Arteta (11,64%). Spośród wszystkich pomocników, którzy rozegrali ponad 1700 minut i wykonali więcej niż 1000 podań, jedynie Carrick, Lucas, Craig Gardner, Ashley Westwood, Leon Osman, Claudio Yacob, Bradley Johnson, Gareth Barry, Yaya Toure, Youssouf Mulumbu, Darron Gibson, Yohan Cabaye oraz Arteta mają niższą statystykę podań do tyłu. Podania w poprzek również nie należały do najczęstszych w repertuarze Allena. 31% zagrań kierował do przodu - więcej niż Arteta (29%) i minimalnie mniej od Yaya Toure i Claudio Jacoba. Nie można jednak powiedzieć, że podania zarówno w tył, jak i w bok są bezwartościowe. Piłkarze FC Barcelona grają tak przez cały czas. Ich droga do bramki rywali jest okrężna i stanowi to kluczowy element stylu zwanego popularnie „tiki-taką". Mniej podań w bok i w tył to na dobrą sprawę wezwanie do grania w bardziej bezpośredni, typowo „angielski" futbol.

Wielu ma również błędne mniemanie, jeśli chodzi o rzekomą skłonność do zagrywania jedynie krótkich piłek. W poprzednim sezonie Allen z wynikiem 89,66% znalazł się na drugim miejscu pod względem skuteczności wykonania długich podań. Allen nie hamuje zatem poczynań pomocy, w razie potrzeby zmieniając sposób rozgrywania piłki. Siłą Allena jest odbiór i szybkie rozpoczęcie akcji. Dla osiągnięcia jak najlepszego rezultatu potrzebni są mu odpowiednio wystawiający się koledzy z zespołu. Być może właśnie tutaj znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego wraz z trwaniem sezonu i coraz bardziej bezpośrednią grą, Allen wyraźnie spuścił z tonu.

W linii pomocy Rodgersa, składającej się z trzech zawodników, każdy ma określoną rolę. Najgłębiej grający ma za zadanie wspierać formację obronną, cofając się do środkowych obrońców i wyprowadzając piłkę. Piłkarz wysunięty najdalej do przodu jest z kolei głównym rozgrywającym, zapewniającym łączność między pomocą i atakiem. Trzeci gracz, którym w minionym sezonie był najczęściej Gerrard, zawiera cechy pomocnika określanego mianem „box-to-box", biegającego z jednego pola karnego do drugiego. Jego zadaniem jest dostarczenie piłki do napastników, a wszystko to przy płynnej zmianie ustawienia z 4-3-3 (lub 4-2-3-1) do 3-4-3, dokonującej się przy pomocy wielu krótkich podań i zagrań na jeden kontakt, które pozwalają na dłuższe posiadanie piłki. Wymaga to od pomocnika doskonałego panowania nad piłką, świetnego dryblingu, czytania gry i przede wszystkim, umiejętności utrzymania zespołu przy piłce oraz zdolności do nieustannego, skutecznego odnajdywania kolegów z zespołu. Dzięki obecności ofensywnego pomocnika oraz trzech atakujących nie spoczywa na nim ciężar kreowania okazji, jednak oczywiście im więcej razy mu się to uda, tym lepiej dla drużyny. Jeśli chodzi o jego rolę w defensywie, koniecznie musi radzić sobie w grze przy przeciwniku, dlatego nie może być mu obca sztuka wykonywania wślizgów oraz zwykłych odbiorów.

Aby sprawdzić predyspozycje Allena do gry w roli owego trzeciego pomocnika, porównałem jego statystyki z zeszłego sezonu z zawodnikami odgrywającymi podobne role w swoich zespołach. I tak możemy ze zdumieniem stwierdzić, że choć Allen był najgorszy pod względem skuteczności wślizgów, o tyle jak nikt inny potrafił przechwycić futbolówkę i się przy niej utrzymać. Trzeba zatem przyznać, że Allen nie wypada źle w porównaniu z pomocnikami z ligowej elity, którzy nie musieli przez większość sezonu zmagać się z kontuzją.

Według tabelki, Allen wykonał kawał dobrej roboty w grze defensywnej, w kilku przypadkach wybijając się ponad przeciętną. Jednak Walijczyk musi zdecydowanie popracować nad skutecznością wślizgów i zniwelowaniem błędów w obronie. Cenna wydaje się uwaga Andrew Beasleya, zajmującego się analizą gry the Reds: „Ciekawe, że przy coraz rzadszych próbach wślizgów i przede wszystkim pojedynków w powietrzu, rosła u Allena statystyka starć przy ziemi. Inaczej mówiąc, unikał sytuacji wymagających odpowiednich predyspozycji fizycznych i chętniej zabierał piłkę zawodnikom prowadzącym ją przy nodze. Mając w pamięci kontuzję barku i nieustający ból, z jakim Walijczyk musiał grać, ten stan rzeczy nie powinien nas dziwić".

Mimo obniżki formy i spadku statystyk po październiku, jedynymi piłkarzami w lidze, którzy osiągnęli nad Allenem znaczną przewagę, byli Arteta i Dembele. Współczynniki podań Allena (90%, 85%, 81%) były zdecydowanie wyższe od średniego wyniku (86.92%, 80.15% i 70.31%). Podobnie było z udanymi dryblingami (co 141,45 minut) oraz współczynnikiem kreowanych okazji (co 91 minut).

Nie ulega wątpliwości, że Allen znacznie podniósłby swe notowania, jeśli tylko zacząłby zdobywać więcej goli i częściej asystować. Skoro udało się z Jordanem Hendersonem, bardzo możliwe, że Rodgers będzie w stanie pomóc również Allenowi. W ostatnim sezonie w Swansea, Walijczyk zaliczył dwie asysty i wpisywał się na listę strzelców co 723 minuty, zatem wiemy, że może osiągać lepsze wyniki od tych w Liverpoolu. Warto też pamiętać, że przez pierwsze miesiące zastępował Lucasa. Gdyby miał w pobliżu solidnego pomocnika, mógłby częściej udzielać się w ofensywie i mieć na koncie więcej asyst czy goli.

Nie można jeszcze wiernie przekazać poprzez statystyki takich umiejętności, jak opanowanie piłki czy poruszanie się po boisku, jednak nie trzeba zbyt długo oglądać Allena w akcji, by zdać sobie sprawę, że należą one do jego najmocniejszych stron. I choć określenie „walijski Xavi" jest trochę na wyrost, nie da się ukryć, że obaj mają pewne podobne cechy.

Kiedy Walijczyk ma swój dzień (a przy tym jest w pełni zdrów i w swojej optymalnej formie), potrafi grać jak z nut, co przejawia się zwłaszcza w charakterystycznych dla niego krótkich podaniach. Może również z powodzeniem pomagać w odbiorze piłki, co zapewne przyda się Rodgersowi w przyszłym sezonie. Po zamianie Skrtela na Carraghera, linia obrony znacznie się cofnęła i stworzyło to dużą przestrzeń między obrońcami i pomocnikami, zmuszając tych drugich zarówno do pracy na tyłach, jak i w przednich formacjach. Przybycie szybkich obrońców w postaci Papadopoulosa oraz Iloriego pozwoliłoby na wyższe ustawienie obrony oraz zmniejszenie dystansu dzielącego poszczególne formacje. Byłoby to idealne rozwiązanie dla Allena, który choć potrafi dogrywać długie piłki, specjalizuje się w krótkich podaniach.

Na początku sezonu można było odnieść wrażenie, że Allen jest jedynym piłkarzem w drużynie rozumiejącym myśl Rodgersa. Pozostali pomocnicy jakby nie potrafili odnaleźć się na boisku obok Walijczyka. Lucas i Gerrard grali głęboko, z kolei Allen stał się wysuniętym zawodnikiem, co wywołało niejako utratę równowagi. Jednak z Coutinho lub Mkhitarianem i silniejszym, rywalizującym z Lucasem o miejsce defensywnym pomocnikiem, Allen może idealnie wywiązać się z zadania scementowania linii pomocy.

Rozważania te rodzą pytanie, gdzie znajdzie się miejsce dla Gerrarda. Kapitan jednak młodszy już nie będzie i nie może wiecznie grać w każdym kolejnym spotkaniu. Liczący 23 lata Allen ma jeszcze czas, by pójść śladami Lucasa oraz Hendersona i zdobyć przychylność kibiców Liverpoolu.

Wszystkie statystyki użyte w artykule pochodzą z Opta Stats Centre z EPLIndex.com.



Autor: Glodzilla
Data publikacji: 19.06.2013 (zmod. 02.07.2020)