Liverpool vs West Ham - analiza
Artykuł z cyklu Analiza Taktyczna
Liverpool przegrał pierwsze spotkanie w tym sezonie. Pomijając ogólny przebieg meczu pokazujemy w tej analizie, dlaczego padły bramki i czy dało im się rzeczywiście zapobiec. Zwracamy uwagę tradycyjnie na grę w defensywie, która jak wiadomo nie zagrała dobrego spotkania.
W jaki sposób Liverpool tracił bramki
Podczas oglądania meczu pierwsze, co przykuwało wzrok przy utracie bramek to błędy indywidualne. Miały one oczywiście miejsce przy utracie goli, jednak problem był o wiele poważniejszy. Najbardziej w tych sytuacjach został ukazany brak organizacji i łatwość z jaką West Ham powodował, że w szykach Liverpoolu pojawiały się wyrwy. Nawet bardzo przewidywalne ruchy sprawiały, że gracze the Reds nie mogli się odpowiednio ustawić. Przy pierwszej bramce możemy zauważyć, że zanim padnie gol, Payet zmienia stronę gry i przemieszcza się z lewego na prawe skrzydło.
To sprawia, że prawa strona jest przeładowana, a gracze Liverpoolu skupiają się właśnie na tej strefie.
Chwilę później piłka ląduje po drugiej stronie boiska. Tam nadbiega jeden z zawodników West Hamu, ma bardzo dużo miejsca i kopie piłkę do Lanziniego, który akcję wykańcza. Ten jeden ruch gracza gości spowodował, że The Reds odpuścili asekurację przeciwległego skrzydła. Nie było tam żadnego zawodnika, więc nie było również zagrożenia… do czasu.
Przy drugim golu bardzo zawinił Lovren. Jednak jego karygodny błąd nie powinien zasłaniać nam szerszego kontekstu. Kiedy Chorwat stracił piłkę, a przeciwnicy chcieli jak najszybciej zdobyć gola, sytuacja wydawała się komfortowa. Graczy gości było dwóch, gospodarzy – czterech.
Wydaje się to być wystarczająca liczba obrońców, aby opanować sytuacje. Nie wiadomo jednak dlaczego Škrtel w tej sytuacji stał na przedpolu pola karnego. Obok niego nie było żadnego gracza, a w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby wbiec w tę strefę. Zamiast pomóc Leivie w kryciu Sakho, skupiał się na piłce. Tym samym Brazylijczyk był zmuszony nadal pozostać przy Sakho, a gdy piłka odbiła się i wylądowała przed polem karnym, nie było tam defensywnego pomocnika, który mógł na czas zainterweniować. Wina Lovrena jest tu oczywista. Jednak bardziej zastanawiający jest fakt, że nadal można było zapobiec utracie bramki, a pomimo tego żaden z zawodników nie podjął decyzji, która mogłaby w tym pomóc.
Dezorganizacji ciąg dalszy.
Wystarczająco wyczerpujące temat były wyżej podane przykłady. Jednak nie były one jedynymi, które mogłyby jeszcze dobitniej wskazać poziom braku organizacji i czasu, jaki potrzebują gracze Liverpoolu, aby powrócić do wyjściowego ustawienia.
Na powyższym zdjęciu możemy zobaczyć jak są ustawieni gracze prawie pół minuty po wykonaniu rzutu rożnego. Od jego wykonania West Ham zdążył wybić dwa razy piłkę, Gomez zdołał oddać strzał i rozpocząć nową akcję.
(Zdjęcie ukazuje moment utraty piłki przez Liverpool)
Chwilę później możemy zobaczyć, że drużyna gospodarzy nadal jest bardzo zdezorganizowana. Škrtel (zaznaczony na czarno) dopiero wraca do obrony. Can (czerwony) przed chwilą był na skrzydle i teraz wraca na własną połowę. Milner (niebieski) również był bardzo wysoko ustawiony i nie zdołał wrócić na tyle szybko, aby uniemożliwić strzał Cresswellowi.
Dlaczego Moreno za Cana?
Wybór w przerwie Brendana Rodgers wydaje się być do obrony. Nie było zbyt wielkiej winy Emrego Cana w tym, że to on właśnie opuścił boisko. Brendan musiał wyrzucić kogoś ze środka pola, aby postawić wszystko na jedną kartę. Z drugiej strony pozbawienie trzeciego zawodnika środkowej części boiska spowodowało, że jedynym asekurującym obronę był Leiva, gdyż Milner bardziej skupiał się na konstruowaniu akcji. Co jednak spowodowało wejście Moreno? Menedżer the Reds chciał rozciągnąć przeciwnika na całej szerokości boiska. Mógł tego dokonać nakazując grać wysoko Clyne’owi. Tym samym na prawą obronę przeszedł Gomez. A z drugiej strony boiska Moreno próbował grać ofensywnie na swoim skrzydle. Grafika poniżej pokazuje, że obaj – Moreno i Clyne – byli skupieni na tym, aby grać jak najszerzej.
Analizę współtworzył @Nic_nowego
Autor: Gall
Data publikacji: 23.09.2015 (zmod. 02.07.2020)