LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1269

Przemeblowanie

Artykuł z cyklu Głos LFC.pl


Nowy manager zawsze zmienia oblicze zespołu i mimo że na Anfield nie będzie rewolucji kadrowej, to możemy spodziewać się pewnych zmian, które będą niezbędne po to, by drużyna pod wodzą Brendana Rodgersa podążała we właściwym, wybranym przez niego kierunku.

Ofensywny a zarazem zdyscyplinowany futbol, posiadanie piłki – na to najczęściej wskazuje Irlandczyk z północy, opisując preferowany przez niego styl gry. W poprzedniej pracy, w Swansea potrafił wpoić te zasady swoim podopiecznym. Mimo braku wybijających się jednostek, piłkarze z Liberty Stadium w swoim pierwszym sezonie w Premier League zajęli dobre jedenaste miejsce. Drużyna potrafiła narzucać swoje warunki gry przeciwnikowi, o czym dobitnie przekonał się Liverpool, gdy w ostatniej kolejce sezonu wizytował w Walii. Gospodarze zdominowali grę i kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalając na wiele swoim rywalom.

Joachim Loew mówi, że w piłce większość goli pada po akcjach, które nie trwają dłużej niż dwanaście sekund. W zabójczych kontrach wyspecjalizował się choćby Manchester United, który potrafi błyskawicznie przejść z obrony do ataku. Rodgers na przekór temu preferuje bardziej ambitny futbol z długim i cierpliwym rozgrywaniem piłki i jak na razie przynosiło to efekty. By wdrożyć swoją filozofię futbolu, Brendan Rodgers będzie potrzebować nie tylko czasu, ale też odpowiednich wykonawców. Co zastanie nowego menagera i gdzie będą konieczne wzmocnienia?

Pepe Reina po najsłabszym sezonie na Anfield będzie miał okazję odżyć, gdyż styl gry zespołu Rodgersa, z wysoko ustawioną linią obrony i częstym wykorzystywaniem bramkarza w rozegraniu idealnie pasuje Hiszpanowi, który uczył się takiej gry w Barcelonie. Żadnych zmian nie potrzeba też w linii obrony. Boczni obrońcy w nowej taktyce mają grać ofensywnie, a to z pewnością spodoba się świetnemu w wejściach oskrzydlających Glenowi Johnsonowi. Daniel Agger wzorowo wyprowadza piłkę ze strefy obronnej i będzie również niezbędnym elementem układanki obok będącego w życiowej formie Martina Skrtela.

Ważną rolę w ustawieniu odgrywa też defensywny pomocnik, który musi być dobry w odbiorze i nie może panikować będąc pod pressingiem. Kimś takim w Swansea był Leon Britton, w Liverpoolu w tej roli powinien poradzić sobie Lucas Leiva.

Czym wyżej na boisko będzie spoglądał Rodgers, tym zobaczy więcej niedostatków kadrowych. O ile z dwoma środkowymi pomocnikami szkoleniowiec nie będzie miał wielkiego bólu głowy, bo jest dość spory wybór, o tyle skrzydła wymagają natychmiastowych wzmocnień. W Swansea po bokach biegali niski Nathan Dyer, który kilka miesięcy temu podobno był w orbicie zainteresowań Kenny’ego Dalglisha, a także Scott Sinclair. Obaj charakteryzowali się dużą szybkością, dobrym przyspieszeniem i niezłym dryblingiem. W Liverpoolu piłkarzami o w miarę podobnej charakterystyce są Stewart Downing i Craig Bellamy. Na skrzydle może też zagrać Luis Suarez, ale Urugwajczyk będzie raczej przymierzany do gry w ataku. Gra przy linii bocznej nie jest też obca Joe Cole’owi, choć ten wolałby być umieszczany w centrum boiska.

Brendan Rodgers preferuje grę z trójką w środku pola, składającą się z jednego defensywnego pomocnika i dwoma, którzy znajdują się na boisku wyżej. Do tej roli kandydują Steven Gerrard, Charlie Adam, Jordan Henderson, Alberto Aquilani, Jonjo Shelvey, Joe Cole oraz Dani Pacheco. Mimo wielu nazwisk, wybór nie jest tak bogaty, jak mogłoby się wydawać. Pewniakiem do gry jest Gerrard, ale co dalej? Rodgers próbował niedawno sprowadzić na Anfield Gylfiego Sigurdssona, ale te próby spełzły na niczym, co nie powinno szczególnie martwić kibiców, gdyż Islandczyk, którego głównym atutem jest strzał z dystansu, z pewnością nie byłby zbawieniem naszego zespołu, a na rynku dostępnych jest wielu równie dobrych lub lepszych od niego piłkarzy. Wiele osób może pokładać spore nadzieje w Aquilanim, który ma precyzyjny strzał, potrafi rozgrywać i ma dobry przegląd pola. Niestety, problemem Włocha są wahania formy i brak regularności. Charlie Adam woli grać futbol bardziej bezpośredni i być może nowy szkoleniowiec będzie chciał się z nim pożegnać. Henderson i Shelvey powinni dalej dostawać swoje szanse, a nie wiadomo Rodgers oceni Cole’a i Pacheco. Być może od tego będzie zależeć opcja sprowadzenia do zespołu kolejnego zawodnika na tę pozycję.

Ostatnią pozycją do obsadzenia jest atak. W przeciągu kilkudziesięciu najbliższych godzin na Melwood ma się pojawić nowy napastnik (mówi się o Fabio Borinim z Romy) i raczej nie jest to zaskoczenie, bo tutaj również potrzeba większego pola manewru. Obecnie Rodgers ma do wyboru Luisa Suareza i Andy’ego Carrolla. Anglik to obok Adama kolejny piłkarz, który średnio pasuje do stylu gry, w którym ma grać Liverpool.

Walka o Ligę Mistrzów w przyszłym sezonie będzie niezwykle trudna. Zespoły z Manchesteru są bardzo silne, wzmocniona Chelsea powinna mieć dużo lepszy sezon od poprzedniego, a jest jeszcze mocny Tottenham i Arsenal, nie wspominając już o Newcastle, które również wyprzedziło nas w poprzednim sezonie. Jednak odpowiednie wzmocnienia powinny pozwolić nam być w tej walce konkurencyjnymi. Zwłaszcza, że skład, który otrzymał Rodgers, jest dość dobry i są tu podstawy, by budować coś wielkiego, co zadowoli wszystkich kibiców na Anfield.

Oby szybko znalazły się powody, by kibice zasiadający na The Kop równie mocno cenili pracę Brendana Rodgersa, co kibice Swansea.



Autor: Licznerek
Data publikacji: 09.07.2012 (zmod. 02.07.2020)