TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1694

24.10.2018 Liverpool 4:0 Crvena Zvezda

Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl


No i się doczekaliśmy. Mimo, że gra przeciwnika – a zwłaszcza jego obrona – nie była najwyższych lotów, wreszcie byliśmy świadkami Liverpoolu, który pamiętamy z zeszłego sezonu. Poniżej przedstawiamy oceny za to spotkanie.

Alisson Becker 6

Po meczu w końcu otrzymał pozytywną decyzję o zasiłku dla bezrobotnych.

Trent Alexander-Arnold 7

Całkiem udany powrót do składu młodego Anglika po dwumeczowej przerwie. Można powiedzieć, że jego wkład ofensywny był odwrotnie proporcjonalny do udziału w ataku Robertsona. Im dłużej przebywał na boisku, tym aktywniej uczestniczył w konstruowaniu akcji bramkowych. Do tego solidnie wypadł w obronie. Mam nadzieję, że chęć upychania Lovrena i Gomeza w pierwszym zespole, po takich meczach Trenta, zmniejszy się do zera. Okres adaptacji dla obu Anglików już się skończył, podobnie jak czas, w którym Chorwat jest uważany – w dużej mierze przez samego siebie – za jedyną rozsądną opcję w obronie obok Van Dijka.

Joe Gomez 8

Jeden z najsolidniejszych graczy trwającego sezonu. Imponuje zarówno w pojedynkach biegowych, jak i siłowych z graczami ofensywnymi. Wypadł lepiej od swojego partnera w defensywie, co jest naprawdę trudną sztuką.

Virgil van Dijk 7,5

Nie musiał zaliczyć dużo odbiorów, przejęć czy wygrać najwięcej pojedynków powietrznych. Właściwie, to Holender nic nie musi. Wystarczy, że jest na boisku i pokazuje na każdym kroku, że to nie statystyki, a mądre ustawianie się jest kluczem do dobrej gry w obronie.

Andrew Robertson 7,5

Podkręcił tempo rywalizacji z Trentem na największą ilość asyst, notując kolejną przy trafieniu Firmino. W drugiej połowie nieco przygasł w ofensywie, co i tak nie przeszkodziło mu kasować do 81. minuty ataki bliżej połowy rywala. Podobnie jak Holender, nie ma żadnej konkurencji na swojej pozycji.

Fabinho 8,5

Występ Brazylijczyka był odpowiedzią na nieprzerwane nawoływanie kibiców o ściągnięcie pomocnika specjalizującego się w destrukcji. Od razu zaznaczę, że z bólem serca nie daje mu tytułu „Gracza meczu” i do końca będę miał wątpliwości, co do swojego wyboru. O odbiorach nie ma sensu się rozpisywać, bo było ich tyle (dziewięć), że aż czasami było mi szkoda pomocników „Czerwonej Gwiazdy”. Natomiast warto wspomnieć o dwóch innych rzeczach. Po pierwsze, wyraźnie próbował przyspieszać akcje, decydując się szybko – i często tuż po odbiorze – zagrać piłkę do przodu. Po drugie, wziął sobie do serca rady Kloppa o nawykach zbyt głębokiego ustawienia, ponieważ gołym okiem było widać jego chęci do włączania się do akcji ofensywnych. Szkoda, że jego błyskotliwego zagrania nie wykorzystał Alexander-Arnold. Jeśli było kiedyś “Fab Four” to za chwilę będziemy mogli mówić “Fab and the Four”.

Gini Wijnaldum 7,5

Świetnie odnajduje się w tym sezonie w roli łącznika formacji. Jest widoczny dokładnie wtedy, kiedy jest taka potrzeba. Zaliczył dwa kluczowe podania, po których padły bramki. Uwielbiam takie kalki z „Rocky’iego” – nikt na ciebie nie stawia, ale ty cicho pracujesz na to, żeby pokazać na co cię stać i wbiec w końcu na te cholerne schody.

Xherdan Shaqiri 8,5 GRACZ MECZU

Chyba już będę skazany do końca sezonu na przyznawanie tego tytułu Szwajcarowi. Kluczowe podanie do Robertsona przy pierwszej bramce i asysta przy golu Salaha, przy której pokazał, że umysł nadąża za szybkimi nogami. Genialny występ, w którym udowodnił, że nie tylko jego obecność w pierwszej jedenastce stanie się niedługo obowiązkiem wyborów Kloppa, ale może być wręcz liderem całej formacji ofensywnej. Ciężko było znaleźć na boisku gracza, który tak łączył zaangażowanie z dynamiczną i błyskotliwą grą.

Roberto Firmino 7,5

Być może jeszcze wygląda na gracza, który nie wskoczył na swój najwyższy poziom, ale po tym meczu przynajmniej dał do myślenia, że może się już do niego zbliżać. Oprócz gola, który otworzył wynik spotkania i wskazał zawodnikom Crveny Zvezdy, żeby jednak nieco przyhamowali w środku pola, aktywnie uczestniczył w grze całej ofensywnej czwórki. Cieszą też kolejne próby strzałów i udanych prób rozegrania ataku bliżej pola karnego. Przede wszystkim dlatego, że pokazują bardziej kreatywną i ofensywnie usposobioną grę całego zespołu.

Sadio Mané 7

Strzelił gola po tym, jak przestrzelił karnego, po tym, jak innego wywalczył. Bilans na plus. Zaangażowanie też na przyzwoitym poziomie, jednak czasami irytują wybory, jakie podejmuje na boisku. Nieco na siłę próbuje udowodnić, że jest jedną z największych gwiazd zespołu, przez co kuleje zgranie z partnerami.

Mohamed Salah 8

Dobra, wiadomo, że dostanie ósemkę za te dwie bramki i milion okazji w polu karnym przeciwnika. Mo w swoim klasycznym wydaniu. Cały czas czający się między środkiem, a prawą flanką. Formuła, która wydawała się nieco przygasać z biegiem nowego sezonu, okazała się wystarczająca na niezbyt wymagającego rywala. Zobaczymy czy to już zapowiedź powrotu do dobrych czasów, czy pokaz siły przeciwnikowi, który nie posiada wystarczających umiejętności do przeciwstawienia się jego typowemu stylowi gry.

ŁAWKA REZERWOWYCH:

Adam Lallana 5,5

Miał świetną okazję do strzelenia bramki, ale widać, że brakuje mu szybkości. To nie jest jego wina, że porusza się w taki, a nie inny sposób po tylu urazach ścięgna podkolanowego, ale nie zmienia to faktu, że bez odpowiedniej dynamiki, mocno traci jego styl gry.

Daniel Sturridge 7,5

Wykorzystał swój czas na boisku perfekcyjnie. Zanotował asystę, kolejne kluczowe podanie, po którym powinien paść gol, a nawet i próbował odtworzyć swoje cudowne trafienie z Chelsea. Być może to niesprawiedliwe wystawiać końcową notę na tym samym poziomie, co chociażby takiemu Firmino, ale kto powiedział, że życie zawsze jest sprawiedliwe.

Alberto Moreno 5,5

Niby powinien zostać z oceną wyjściową lub nie dostać jej w ogóle, jednak widoczne było, że jest to obrońca, który praktycznie nie potrafi odebrać piłki w normalny sposób. Gdyby istniał jakiś system gry, w którym zawodnik grający na boku defensywy nie musi umieć grać w defensywie… I gdybym mógł wstawić w tym miejscu „zastanawiającą się” emotikonkę… Nie, gigantów La Liga nie liczę, bo nie jest na tyle mocny ofensywnie.



Autor: Raf
Data publikacji: 26.10.2018 (zmod. 02.07.2020)