Kontuzja Gomeza może zmusić Kloppa do zmiany stylu
Artykuł z cyklu Artykuły
Minął niecały miesiąc odkąd Virgil van Dijk odniósł na Goodison Park kontuzję, która wykluczyła go z gry prawdopodobnie do końca sezonu. Po tym wydarzeniu głównym tematem było jak Liverpool poradzi sobie w tej sytuacji, jak dadzą sobie radę bez lidera defensywy i kto będzie brany pod uwagę przy absencji Van Dijka.
Logiczny plan A wskazywał na duet Joëla Matip a i Joe Gomeza, uzupełniany rezerwowym "z przymusu", Fabinho. Młodsi zawodnicy mogliby dorzucić kilka minut by odciążyć fizycznie pierwszą drużynę przy obecnym natłoku spotkań. Dogranie reszty sezonu w takim układzie byłoby "trudne" według Jürgena Klopp a.
Przy kontuzji kolana Gomeza i nieznanej dacie powrotu (Liverpool spodziewa się, że przegapi "większą część" obecnego sezonu) można się domyślić, że oceniając obecną sytuację Klopp użyłby nieco poważniejszego słowa niż "trudna".
Piorun rzadko uderza dwa razy. Jeszcze rzadziej dwa razy w tę samą pozycję i jeszcze rzadziej dotyczy tej samej części ciała. Ciężko przywołać sytuację, w której drużyna Premier League straciła swoich dwóch podstawowych środkowych obrońców w tym samym czasie i na rzecz tak poważnych kontuzji. Obecna lista kontuzji Liverpoolu składa się z wielu wartościowych zawodników.
Już teraz widać wpływ jaki będzie miała absencja Van Dijka. Liverpool stracił jego siłę w pojedynkach jeden na jednego, jego umiejętność długich podań kompensującą momentami nieszczególną linię pomocy, a także jego grę w powietrzu przydatną przy defensywnych i ofensywnych stałych fragmentach.
Niektóre elementy gry Van Dijka mogą być zastąpione przez innych, ale nie całkiem. Joël Matip dla przykładu jest świetny w powietrzu, ale często kontuzjowany. Nat Phillips pokazał w Stuttgarcie że jest całkiem dobry w pojedynkach jeden na jednego, ale jego rozgrywanie w meczu Premier League z West Hamem nie należało do najlepszych. Jedynie dwa z jego jedenastu długich podań znalazły adresatów, co było znacznym kontrastem - nawet jeśli niektóre z tych podań wykonywał pod umiarkowaną presją.
Mówiąc dosadnie, Gomez nie może równać się z Van Dijkiem w bezpośrednich pojedynkach, ale jego nieobecność może odbić się w znacznym stopniu na całej drużynie i systemie Liverpoolu.
Tak jak Van Dijk, Gomez może pochwalić się dobrymi długimi podaniami. Poniżej są jego podania, które docierają do celu częściej niż w przypadku przeciętnego stoper z Premier League. Zwróćcie uwagę na dłuższe, bezpośrednie podania w grupie 48 i przerzuty z grupy 38. Te dłuższe, ofensywne zagrania nie są może znaczną częścią repertuaru Gomeza, ale często są przydatną umiejętnością, którą ma w zanadrzu.
Liverpool ma tak duże posiadanie piłki, że obrońcy spędzają większość meczu próbując złamać formację obronną rywali, przerzucając piłkę z lewej do prawej i z prawej do lewej. Ze wszystkich stoperów w lidze, Gomez i Van Dijk są na trzecim i czwartym miejscu w średniej podań na 90 minut. Ich rola w drużynie wymaga dużego komfortu w posiadaniu piłki.
Poniżej są natomiast najczęstsze podania Gomeza, w większości proste na prawe lub lewe skrzydło, często też wzdłuż boiska na połowie Liverpoolu. Z 1802 podań Gomeza od początku zeszłego sezonu, 62% trafiło do Van Dijka, Trenta Alexandra-Arnolda lub Jordana Hendersona.
Fabinho jest teraz najbardziej godnym zaufania stoperem w składzie. Pomimo że w dotychczasowej karierze w Liverpoolu był głównie defensywnym pomocnikiem, z pewnością będzie czuł się komfortowo wykonując podania w stylu Gomeza. Na poniższych diagramach z podaniami, grupy oznaczone głową Gomeza są typami podań charakterystycznymi dla obu zawodników.
Liverpool ma wystarczająco innych sposobów na przedostanie się pod pole karne rywali, zwłaszcza gdy Thiago Alcântara wróci po kontuzji. Dużo więcej zmian możemy zauważyć gdy drużyna będzie bez piłki. Bez Gomeza i Van Dijka, linia obrony straciła większość swojej szybkości, która była kluczowym atrybutem dla wysokiej gry defensywy Liverpoolu.
Pomimo tego, że skutkowała ona golem dla Leeds, szybkość Gomeza była użyteczna przy sprintach z Jackiem Harrisonem. Niedostateczna presja na Kalvinie Phillipsie skutkowała poniższym podaniem do Harrisona, daleko za plecy obrońców. Gomez szybko nadrobił dystans i ustawił się w widocznej na zdjęciu pozycji.
Mieszanka szczęścia i umiejętności pozwolił Harrisonowi zgubić obu obrońców Liverpoolu, ale szybkość Gomeza niewątpliwie zmusiła Harrisona do oddania strzału z dużo gorszej pozycji. Gdyby Gomeza tam nie było, Harrison mógłby uciec Alexandrowi-Arnoldowi i znaleźć się sam na sam z Alissonem, mając w dodatku wsparcie Patricka Bamforda.
Próba strzału na bliższy słupek z takiej pozycji jest niewątpliwie czymś trudnym. Pomimo złego zakończenia dla Liverpoolu, szansa na jaką pozwolili Leeds była o wiele mniej groźna niż gdyby Gomez był wolniejszym zawodnikiem.
Siódmy gol Aston Villi na Villa Park jest świetnym przykładem na to, co dzieje się z linia obrony w której brakuje szybkości. Warto zwrócić uwagę, że ustawienie Liverpoolu wygląda jakby ktoś przechylił boisko i wszyscy piłkarze spadli na lewą stronę. Rzadko zobaczycie coś takiego w dalszej części sezonu.
Pomimo tego, Alexander-Arnold i Fabinho nie są w stanie dogonić Jacka Grealisha w tej sytuacji. Ma on przed sobą całą połowę Liverpoolu i mnóstwo czasu na decyzję co zrobi gdy dobiegnie do pola karnego.
Nawet gdy już dobiegł na miejsce i zwolnił, obaj obrońcy są wciąż kilka metrów za pokaźnymi łydkami Grealisha.
Wolniejsza para stoperów zmusza drużynę do obrony mniejszej części boiska z racji cofniętej linii defensywy. Przejście od obrony do ataku jest bezpieczniejsze, jak pokazały niektóre przypadki w meczu z Leeds i Aston Villą, ale zwiększa się przestrzeń do pressingu w odbiorze.
Jednym rozwiązaniem jest jeszcze wyższy pressing niż do tej pory. Liverpool obecnie odbiera piłkę w tercji rywali średnio 5.3 razy na mecz - najwięcej w lidze, ale nieco rzadziej niż średnia z zeszłego sezonu wynosząca 5.5.
Liverpool wywiera pressing w tercji rywali najczęściej w Europie - 37% czasu, z Bayernem tuż za plecami przy 36%. W większości spotkań użytych do analizy grali z trójką w ataku, więc być może ten numer jeszcze wzrośnie biorąc pod uwagę, że Diogo Jota przerwał monopol Mané, Salaha i Firmino.
Intensywniejszy pressing nie rozwiązuje wszystkich problemów, ani nie zniweluje problemów z fazą przejściową pod krótką nieobecność Alexandra-Arnolda. Jest to też strategia, która może spowodować kolejne kontuzje przy częstym stosowaniu, biorąc pod uwagę intensywność obecnego terminarza.
Niedawno na łamach The Athletic pojawiły się profile środkowych obrońców, których Liverpool powinien monitorować pod kątem przyszłego transferu. W świetle kontuzji Gomeza, Conor Coady jest teraz mniej atrakcyjnym wyborem z racji na mniejszą mobilność w porównaniu do reszty zawodników.
Ozan Kabak i Dayot Upamecano wciąż wyglądają jak dobre cele dla Liverpoolu - oferują idealną mieszankę gry obronnej, panowania nad piłką i szybkości. Środkowy obrońca umiejący nadrabiać stratę do przeciwnika w stylu Gomeza był pewnie "mile widziany" przed kontuzją. Teraz jest nienegocjowalnym kryterium.
To czy Liverpool podejmie odpowiednie kroki zależy w dużej mierze od sytuacji na rynku. Sprzedające drużyny będą wiedziały o potrzebach Liverpoolu i mogą próbować podbić cenę, więc sięgnięcie po krótkoterminową opcję w postaci niedocenianego zawodnika może być bardziej prawdopodobne niż duża inwestycja.
Tom Worville
Autor: TPK
Data publikacji: 13.11.2020