EVE
Everton
Premier League
24.04.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1125

Analiza taktyczna po meczu z Interem

Artykuł z cyklu Analiza Taktyczna


Po czternastu sezonach przerwy piłkarze Liverpoolu znów zagrali w Mediolanie. Najpierw w ostatniej kolejce grupy B Ligi Mistrzów zmierzyli się z Milanem, a następnie los skojarzył ich z Interem w 1/8 finału. W pierwszym meczu fazy pucharowej gracze Jürgena Kloppa musieli przeciwstawić się mistrzom Włoch, którzy pod wodzą Simone Inzaghiego zasłynęli z elastycznego ustawienia w różnych fazach gry. The Reds udało się zwyciężyć w tym spotkaniu 2:0, jednak Nerazzurri narzucili im wysokie wymagania. Mecz obfitował w wiele „smaczków” taktycznych, dlatego bez zbędnego przedłużania zanalizujemy kluczowe elementy tego starcia.


Źródło grafiki: tactical-board.com

W porównaniu do poprzedniego spotkania z Burnley, w składzie LFC doszło do czterech zmian. Ibrahima Konate zastąpił Joela Matipa w roli środkowego obrońcy, w linii pomocy Thiago Alcantara i Harvey Elliott zajęli miejsca Naby’ego Keity i Jordana Hendersona, funkcje napastnika pełnił Diogo Jota, a Roberto Firmino usiadł na ławce rezerwowych.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Piłkarze Interu wyjściowo zestawieni byli w 3-5-2, które w niższym bloku obronnym zmieniało się w 5-3-2. Wykazywali się dużą dyscypliny w ustawieniu – jeśli jeden gracz opuścił swoją strefę, kolejny go asekurował (Dzeko, Dumfries, Vidal) i układ został utrzymany. Wadę tego systemu stanowiło natomiast wąskie ustawienie drugiej linii, wokół której Liverpool mógł wykorzystać wolną przestrzeń.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

W tych miejscach ustawiał się najczęściej Harvey Elliott. O ile linia obrony zachowywała zwykle symetrię, tak formacja pomocy przybierała układ nierównomierny, za sprawą wyższych i szerszych pozycji 18-latka. Rolę debiutanta w Lidze Mistrzów przedstawił trener Klopp na pomeczowej konferencji prasowej:

- Było w porządku, ale wiemy, że Harvey potrafi grać znacznie lepiej. Zagrał w pierwszym składzie, ponieważ wiedzieliśmy, że przestrzenie, na których powinniśmy się skupić, to sektory, gdzie czuje się naturalnie. Chodzi o półprzestrzenie w środku pola. Należy być tam elastycznym i ofensywnie usposobionym, dlatego zagrał. Miał świetne momenty, ale stać go na więcej. Wykonał swoje zadanie, pracował bardzo ciężko.

Dodatkowym atutem Elliotta było operowanie lewą nogą po prawej stronie boiska. Dzięki temu Anglik natychmiast skierowywał się w stronę światła bramki, jego zagrania wędrowały do przodu i Liverpool mógł sprawnie zmienić sektor gry.


Źródło grafiki: Twelve Football

Jak zaprezentowano na mapie podań, The Reds w pierwszej połowie spotkania najczęściej przekazywali piłkę do Elliotta, który starał się rozwijać ataki gości (najciemniejsza linia).


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Te trudno było przeprowadzać, z uwagi na zbity i płaski blok defensywny Interu. Większą dynamikę udawało się uzyskać, kiedy czarno-niebiescy zakładali pressing pod polem karnym czerwonych. W tych momentach stosowali głównie krycie indywidualne, co goście wykorzystywali do wciągnięcia na własną połowę napastników i pomocników Interu. W ten sposób za ich plecami powstawało więcej wolnej przestrzeni, której znów nie udawało się spożytkować w związku z agresywnym doskokiem obrońców gospodarzy.


Źródło zdjęć: Polsat Sport Premium

Napastnicy z Merseyside znajdowali się także w zbyt dużej odległości od swoich partnerów, na co zwracał uwagę Andy Robertson. Z ust Szkota dało się wyczytać słowa „not so far, stay” – „nie [idź] tak daleko, zostań”.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Bardziej skuteczne okazywały się bezpośrednie środki w rozgrywaniu ataków. Liverpoolczycy kilkukrotnie posyłali dalekie podania do swoich skrzydłowych, Mohameda Salaha i Sadio Mane, którzy wbiegali w wolne strefy za plecami wahadłowych Interu, Denzela Dumfriesa i Ivana Perisicia.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

W fazie gry obronnej piłkarze Kloppa stosowali głównie wysoki pressing – nawet wewnątrz szesnastki Interu. Bardzo ważną rolę pełnił w tych chwilach Diogo Jota, który nie tylko przemieszczał się na wprost w stronę bramkarza gospodarzy, lecz także odcinał linię podania do Marcelo Brozovicia za plecami. Przestrzeń poniżej napastników LFC asekurowali pomocnicy (Thiago), ustawiając się w połowie drogi między najbliższymi rywalami.


Źródło grafiki: Twelve Football

Goście doskakiwali w tym meczu do przeciwników 190 razy, z czego aż 89 w ich tercji obronnej (źródło: FBref). Wobec tego w pierwszej połowie po stronie Interu najczęściej wymieniali się piłką bramkarz (Handanović) oraz środkowy obrońca (Bastoni), którzy z trudem znajdowali wolnego zawodnika do podania.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

W takich sytuacjach naturalnym posunięciem wydawało się zagrywanie długich piłek do graczy przednich formacji, mogących eksplorować ogromną wolną przestrzeń za ostatnimi obrońcami Liverpoolu (manewr znany z poprzednich spotkań LFC). W związku z tym do duetu napastników (Dzeko i Lautaro) dołączali wahadłowi, dzięki czemu Inter atakował czterema zawodnikami i absorbował taką samą liczbę defensorów.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

 Nawet jeśli czarno-niebiescy znajdowali się z piłką w bocznym sektorze i w linii ataku znajdowało się mniej graczy, wciąż zmuszali obrońców LFC do zmiany ustawienia. Wobec tego ich formacja zaczęła się łamać i napastnicy Interu wykorzystywali to za pomocą ruchów obok i pomiędzy defensorów.


Źródło grafiki: Twelve Football

Na grafice przedstawiono strefy, z których gospodarze tworzyli największe zagrożenie bramki Alissona. Mapa ta celnie oddaje sposób gry w ataku Nerazzurrich, polegający na zagrywaniu piłek za linię obrony Liverpoolu.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Nie był to natomiast jedyny ofensywny wariant piłkarzy Inzaghiego. W ataku pozycyjnym często jeden z napastników (Lautaro) schodził w boczne strefy boiska, a ustawienie podwyższał jeden z pomocników (Calhanoglu). Razem z wahadłowym (Dumfries) tworzyli charakterystyczną strukturę złożoną z czterech zawodników, znajdujących się między skrzydłem a sektorem środkowym (w tzw. półprzestrzeni).


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Miejsce to stanowiło strategiczny punkt działań Interu w ataku. Wykorzystywali je m.in. przy dośrodkowaniach ze skrajnych stref boiska, kiedy ww. czwórka graczy ustawiała się w modelowy sposób dla systemu 3-5-2: dwaj napastnicy (Lautaro i Dzeko) w świetle bramki, dalszy wahadłowy (Dumfries) przy drugim słupku, a pomocnik (Calhanoglu) w półprzestrzeni. To właśnie z narożnika pola karnego – bez asekuracji ze strony gracza LFC – Turek oddał strzał, który wylądował na poprzeczce.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Gospodarze w drugiej połowie znacząco rozwinęli swoją grę pozycyjną. W budowie ataków pół-lewy obrońca, Alessandro Bastoni, przemieszczał się obok trzyosobowej linii pomocy rywali, podobnie jak w pierwszej części gry Harvey Elliott. Nominalne miejsce Włocha zajmował najniżej ustawiony pomocnik, tzw. regista – Marcelo Brozović. Chorwat mógł w ten sposób wykorzystać swoje wysokie umiejętności konstruowania akcji, ponieważ z tego miejsca na boisku miał zapewnione szerokie pole widzenia i wiele kierunków podań. Warto również zauważyć pozycje wahadłowych Interu (Perisić i Dumfries) – na zewnątrz bocznych obrońców Liverpoolu, co tworzyło wolną przestrzeń dla najszerzej ustawionych piłkarzy (Bastoni).


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Pozycje Bastoniego i Skriniara blisko linii bocznej pozwalały gospodarzom na zaskoczenie The Reds poprzez ruchy w pole karne z głębi pola…


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

…a także ominięcie pressingu liverpoolczyków, początkowo wąsko ustawionych. Słowak występował często pomiędzy pomocnikiem i obrońcą LFC, prowokując doskok obu tych zawodników…


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

…co tworzyło wolne przestrzenie w ostatniej linii obrony The Reds, którymi Inter mógł wyprowadzać swoje ulubione dynamiczne ataki.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Jürgen Klopp trzeźwo ocenił sytuację i zareagował zmianami na imponujący pierwszy kwadrans drugiej połowy w wykonaniu piłkarzy Inzaghiego. Niemiec posłał na boisko Luisa Diaza, Roberto Firmino, Naby’ego Keitę i Jordana Hendersona. Dwaj ostatni natychmiast opanowali newralgiczne strefy między linią pomocy i obrony Liverpoolu…


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

…Firmino okazywał im wsparcie do wyjścia z piłką spod linii bocznej, a Diaz ścinał z futbolówką z przeciwległego skrzydła do osi środkowej. W tych momentach za asekurację po stronie Interu odpowiadało jedynie trzech obrońców, dlatego Liverpool mógł atakować niemal w równowadze liczebnej.


Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium

Z boiska zszedł również Harvey Elliott, a jego pozycję – na zewnątrz pomocników Nerazzurrich – zajął Trent Alexander-Arnold (TAA). Scouser dodawał kolejną linię podania i przykuwał uwagę rywali z różnych formacji, dzięki czemu wypracował dwa stałe fragmenty gry, po których liverpoolczycy zdobyli obie swoje bramki.


Źródło grafiki: Twelve Football

Sytuację tę dobitnie oddaje mapa zagrożenia ze strony Liverpoolu. Piłkarze z Anfield zakończyli to spotkanie z wynikiem 1.27 gola oczekiwanego (xG – expected goals), a zawodnicy Interu z 0.46 (źródło: FotMob).




Autor: Marek Mizerkiewicz
Data publikacji: 17.02.2022