15 minut wolności Alexandra-Arnolda
Artykuł z cyklu Analiza Taktyczna
Trent Alexander-Arnold był do tej pory obdarzony swobodą w grze ofensywnej, ale w meczu z Crystal Palace zaznał jeszcze większej wolności, niż zwykle.
Kiedy Darwin Nunez otrzymał czerwoną kartkę w 57. minucie po uderzeniu głową obrońcy Crystal Palace Joachima Andersena, Liverpool tracił jednego gola oraz piłkarza.
Alexander-Arnold nie został jednak zmuszony do operowania poza prawą flanką. Tak naprawdę dopiero w ostatnich 10 minutach podstawowego czasu gry częściej atakował ze stref centralnych.
Po raz pierwszy w 82. minucie zaczął okupować przestrzeń opuszczoną przez napastnika.
Po zagraniu piłki do Fabinho, zajął centralną pozycję zaraz za Luisem Diazem, który podążył w lewą stronę, by okazać wsparcie Fabio Carvalho.
Fabinho podał na lewo do Kostasa Tsimikasa, a Alexander-Arnold wbiegł w pole karne.
23-latek domagał się dośrodkowania w swoim kierunku, ale się go nie doczekał.
Zamiast podania w pierwsze tempo, reprezentant Grecji odegrał futbolówkę do Carvalho, który został sfaulowany przy linii bocznej.
Mniej niż minutę po wykonaniu rzutu wolnego, Alexander-Arnold znów pojawił się w środku boiska, ale nieco dalej, i zagrał do Diaza, podczas gdy Mohamed Salah zajął miejsce zwolnione przez Alexandra-Arnolda.
Ustawienie Crystal Palace, z wykorzystaniem pięcioosobowej linii obrony, znacznie ograniczało manewry Liverpoolu. Po raz kolejny możemy zobaczyć dlaczego Alexander-Arnold schodził do środka, kiedy Liverpool dążył do zdobycia zwycięskiej bramki po niezwykłym golu wyrównującym Diaza.
Liverpool w swoich zapędach wykorzystywał czasem ustawienie z czwórką graczy z przodu, wśród których znajdował się często Alexander-Arnold.
Wprowadzenie na boisko Joe Gomeza pozwoliło Alexandrowi-Arnoldowi częściej wbiegać w środkowe strefy.
Obecność Gomeza pomogła również Alexandrowi-Arnoldowi w pressingu Liverpoolu.
Nie oznaczało to jednak, że Alexander-Arnold zupełnie porzucił swoje obowiązki defensywne. Kiedy Palace atakowało, szybko wracał [do strefy obronnej].
Na tym przykładzie kryje Jeffreya Schluppa, gdy Palace próbuje rozwijać swój atak.
Tutaj z kolei pilnuje Wilfireda Zahę w ostatnich minutach meczu.
Oczywiście, tak szybko, jak tylko mógł, podążał wyżej i był kluczowym graczem w budowie akcji Liverpoolu.
Jego szeroki wachlarz podań był niezwykle istotny w próbach przełamania szczelnej defensywy Palace.
Jedno zagranie dotarło do Diaza, lecz kolumbijski napastnik został zepchnięty do boku, a gracze Palace powrócili do obrony.
Kiedy się to dokonało, Alexander-Arnold kontynuował swój bieg w szesnastkę.
Nie jest to nowa taktyka w grze bocznych obrońców Liverpoolu, Andrew Robertson dobrze wypełniał tę rolę w pierwszej połowie meczu. Szkot wbiegał w centralne strefy w odpowiednim czasie i napędzał ataki Liverpoolu.
Jego wejście w pole karne w drugie tempo mogło skończyć się inaczej, gdyby Tsimikas rozejrzał się i podał mu piłkę, zamiast wybrać strzał, który odbił się od obrońcy.
Kiedy strzał Tsimikasa zmienił tor lotu w stronę Salaha, Alexander-Arnold wciąż biegł w stronę bramki.
Uderzenie Salaha niemal znalazło drogę w jej górny róg, a Alexander-Arnold czyhał w tym czasie na piłkę odbitą od bramkarza lub słupka.
Ofensywny instynkt Alexandra-Arnolda stanowi nieodłączną część jego gry, bez względu na to, ilu zawodników znajduje się na boisku.
Gdy Liverpool szukał zwycięskiego gola, Alexander-Arnold po raz kolejny wbiegł w szesnastkę i zajął miejsce blisko punktu karnego.
Jordan Henderson wrzucił piłkę w kierunku swojego kolegi z reprezentacji Anglii…
…ale Marc Guehi był w stanie wybić ją głową.
Czego więc dowiedzieliśmy się z gry Alexandra-Arnolda jako tymczasowego numeru 9 Liverpoolu?
[Prawy obrońca LFC] sprawiał zagwozdkę [w kryciu] obrońcom Palace i zapewniał kolejną opcję [podania] pod nieobecność typowego napastnika, ale znalazł się na pozycji spalonej przy jedynej okazji strzeleckiej.
Zaliczył więcej kontaktów z piłką w polu karnym Palace, niż w 1. kolejce przeciwko Fulham, jednak wciąż większość jego podań, strzałów i akcji w defensywie miała miejsce na prawej flance.
Głównym wnioskiem z 15 minut wolności Alexandra-Arnolda jest to, że już do tej pory miał możliwość swobodnego przemieszczania się po murawie. Wydaje się, że prawe skrzydło jest miejscem, gdzie wciąż może się wyróżniać.
Czy wyklucza to jego przyszłość w grze w pomocy? Jest on nieustannie rozwijającym się graczem i w każdym kolejnym sezonie pokazuje, jak dobre są jego podania z każdego miejsca na boisku, dodając kolejne strzały do swojego łuku.
Po przyjściu Nuneza i z Salahem schodzącym do skrzydła, Alexander-Arnold będzie miał więcej szans na zaprezentowanie swoich możliwości podczas ataków ze środkowych stref.
Caoimhe O'Neill
Tłum. Marek Mizerkiewicz
Autor: Marek Mizerkiewicz
Data publikacji: 19.08.2022