CHE
Chelsea
Premier League
04.05.2025
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1659
Portsmouth
POR
Premier League
15.09.2007 13:45
0:0
Liverpool
LIV

Składy

Portsmouth

James, Hreidarsson, Campbell (c), Distin, Johnson, Muntari, Utaka, Davis, Diop, Mwaruwari, Kanu
Ashdown, Kranjcar, Nugent, Pamarot, Taylor

Liverpool

Reina, Arbeloa, Carragher (c), Agger, Finnan, Benayoun, Alonso, Sissoko, Pennant, Crouch, Voronin
Hyypia, Torres, Gerrard, Babel, Itandje.

Opis

Reina ratuje Liverpool

Liverpool nadal pozostaje niepokonany w obecnych rozgrywkach Premier League. W sobotę bezbramkowo zremisowali na Fratton Park z Portsmouth.

Obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia goli. Najbardziej dogodną zmarnował Kanu, nie wykorzystując karnego.

Klasę w tym przypadku pokazał Jose Reina.

Na ławce rezerwowych niespodziewanie zaczęli ten mecz Steven Gerrard i Fernando Torres. Peter Crouch natomiast po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczął mecz w podstawowym składzie… i to przeciwko swojemu byłemu klubowi.

Bardzo szybko umiejętności Jamesa sprawdził Yossi Benayoun, uderzając z narożnika pola karnego. Bramkarz obronił ten strzał, wybijając piłkę na rzut rożny.

Dobrą okazję na zdobycie bramki miał Crouch. Znalazł się w podobnym miejscu co Fernando Torres, gdy strzelał przeciwko Chelsea. Anglik był jednak bliżej linii końcowej, co zmniejszyło mu kąt oraz zdecydował się na uderzenie lewą nogą. Dzięki temu James nie miał problemów z obroną strzału.

Po ponad dwudziestu minutach dominacji Liverpoolu na boisku w końcu do głosu doszli gospodarze. Pierwszy groźną sytuację miał Benjani. Jego strzał odbił Arbeloa czy nieco utrudnił interwencję Reinie, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Następna sytuacja to podyktowanie rzutu karnego przez pana Mike’a Riley’a. Uznał on, że Arbeloa ciągnął za koszulkę Kanu. Tak naprawdę główny arbiter nie widział tej sytuacji. Zobaczył, że boczny sygnalizuje przewinienie, po czym przedyskutował z nim całe zajście. Najgłośniej swój sprzeciw wobec decyzji arbitrów wyrażał Xabi Alonso, za co został ukarany żółtą kartką. Na wysokości zadania stanął Reina, broniąc strzał z jedenastu metrów.

Po przerwie, w 54. minucie w poprzeczkę trafił Woronin, próbując lobować bramkarza.

Chwilę później znakomitą okazję (chyba jeszcze dogodniejszą niż rzut karny) zmarnował John Utaka. Zawodnik znalazł się na szóstym metrze i miał przed sobą tylko bramkarza. Piłka jednak przeleciała obok słupka.

Wejście Torresa momentalnie ożywiło poczynania the Reds w ataku. Po paru chwilach na boisku był faulowany na linii pola karnego. Z wolnego uderzył Benayoun, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Dziewięć minut później Hiszpan zmarnował chyba najlepszą okazję na zdobycie bramki dla swojego zespołu. Składną akcję całej drużyny zakończył bardzo mocnym strzałem z lewej nogi, ale uderzenie to było bardzo niecelne.

Pięć minut przed końcem Torres znakomicie podał do Woronina. Piłka minęła wcześniej dwóch obrońców, ale również Ukrainiec jej nie sięgnął… zabrakło dosłownie centymetrów, aby z najbliższej odległości wpakować piłkę do siatki.

Wynik ten oznacza, że the Reds nie stracili bramki od 388 minut.

Sędzia: Mark Riley