Liverpool FC ustalił termin
Liverpool FC wysłał przekaz do potencjalnych inwestorów: wszyscy gracze przy stole negocjacji do połowy następnego tygodnia muszą udowodnić jawność swojego kapitału. The Times poznał również więcej szczegółów na temat najsilniejszej oferty, którą wspiera rząd chiński.
Martin Broughton, prezes Liverpoolu, ustalił w czwartek termin dla potencjalnych kupców. Klub już w następny piątek może mieć nowego właściciela. Spółka, którą reprezentuje Kenny Huang, finansowy potentat z Hong Kongu, wciąż jest na pole position.
W 2007 roku rząd chiński powołał spółkę inwestycyjną China Investment Corporation (CIC) o kapitale zakładowym 200 mld dolarów, która odgrywa znaczącą rolę w ofercie. Okazało się, że człowiekiem odpowiedzialnym za zebranie funduszy dla chińskiej spółki jest Dr Yang Guang, zastępca prezesa Franklin Templeton Investments, jednej z największych światowych grup zarządzania funduszami.
Guang uzyskał finanse z kilku źródeł, jak na przykład dużych inwestycji instytucji bankowych. CIC nie będzie miało jednak większości udziałów w przejęciu klubu. Jednocześnie CIC nie będzie bezpośrednio inwestować w Liverpool, ale w nowe przedsiębiorstwo stworzone specjalnie do przejęcia klubu. Guang przeszedł w maju do QSL Sports Limited, firmy Huanga. Jest on również kanałem dla chińskich inwestycji na zachodzie od początku lat 90-tych. Finansista ma bardzo mocne powiązania z rządem chińskim.
Pomimo doniesień niektórych mediów i stron internetowych, CIC nie zdementowało swojego udziału w propozycji przejęcia Liverpoolu. Przedstawiciele spółki inwestycyjnej sporządzili plany biznesowe wobec klubu i uważają, że CIC może osiągnąć znaczący dochód, jeśli ulokuje pieniądze na Anfield.
Decyzja o próbie inwestycji w Liverpoolu została podjęta wyłącznie w oparciu o potencjalny zysk. Jak podkreślają informatorzy, należy odróżnić intencje CIC od sposobu prowadzenia klubu w Chelsea i Manchesterze City, gdzie klub zakupili bogacze - kolejno Roman Abramowicz i Szejk Mansour.
W przeciwieństwie do właścicieli Chelsea i City, fundusz inwestycyjny CIC będzie miał mały wkład w prowadzenie klubu. Decyzje na Anfield będą podejmowane przez dyrektorów ze znacznym doświadczeniem w Premier League. Powstaną natomiast nowe stanowiska, które ułatwią wykorzystywanie rynku na Dalekim Wschodzie.
Huang przekazał jasno Barclays Capital (BarCap), bankowi inwestycyjnemu, który prowadzi sprzedaż Liverpoolu, lidze piłkarskiej Premier League i Broughtonowi, że wspiera go CIC. BarCap oczekuje dowodu, że inwestorzy posiadają ponad 300 mln funtów niezbędnych do wykupienia klubu, zanim rozpocznie się ostatnia faza operacji przejęcia.
Reakcja kibiców na nowego właściciela z Chin była wczoraj na ogół przychylna. Znakomita większość fanów oczekuje jak najszybszego odejścia obecnych włodarzy Liverpoolu.
Liverpool ma również oferty od prywatnej grupy akcjonariuszy, Rhone Group oraz miliardera al-Kharafiego z Kuwejtu. Presja na Hicksa i Gilletta jest jeszcze większa, gdyż według wczorajszego postanowienia sądu amerykańskiego, wierzyciele Hicksa mogą przejąć jego majątek.
Sąd, który rozstrzyga wniosek o ogłoszenie upadłości drużyny Hicksa, Texas Rangers, przekazał wierzycielom, że mogą dochodzić swoich należności w innych jego firmach. Hicks nadal ma dług na 525 milionów dolarów, po tym jak nie wywiązał się ze swoich pożyczek.
Broughton odmówił w czwartek wieczorem komentarza, czy wierzyciele mogą rościć przeciwko udziałom Hicksa w Liverpoolu.
Helen Power i Tony Evans
The Times
Komentarze (0)