The Reds unikną punktów karnych?
Liverpool najprawdopodobniej nie zostanie ukarany ujemnymi punktami nawet w przypadku przejęcia kontroli nad zespołem przez Royal Bank of Scotland. Klub stanął ostatnio w obliczu możliwości ingerencji ze strony RBS, jeśli do połowy października amerykańscy właściciele - Tom Hicks i George Gillett - nie zdołają spłacić długu opiewającego na 237 milionów funtów.
Niektórzy eksperci przewidują, iż oznaczałaby to automatyczne wprowadzenie zarządu komisarycznego do spółki Kop Holding, będącej oficjalnie właścicielem LFC.
Zdaniem gazety Liverpool Echo, posunięcie takie nie zostałoby odebrane przez władze Premier League, jako uznanie niewypłacalności The Reds.
W ostatnich dniach odbyło się wiele rozmów na ten temat między prezesem Liverpoolu, Martinem Broughtonem, a dyrektorem zarządu ligi, Richardem Scudamore.
Klub oczekiwał jasnej deklaracji dotyczącej potencjalnego scenariusza, w którym RBS przejmie czasową kontrolę na Anfield.
Zdaniem informatorów, kara odjęcia punktów, jaką muszą ponieść bankrutujące drużyny, tak jak to miało miejsce w przypadku Portsmouth w zeszłym sezonie, nie zostanie zastosowana w tym przypadku.
Zgodnie z zamierzeniami władz ligi, długi miałyby obciążyć jedynie konto amerykańskich szefów Liverpoolu będących jednocześnie współwłaścicielami Kop Football Holdings.
Jeśli The Reds udokumentują stałe dochody – z praw do transmisji telewizyjnych, sprzedaży biletów, sponsoringu - unikną jakiejkolwiek kary.
Liverpool zanotował ostatnio, pierwszy raz w ciągu minionych dwunastu miesięcy, obroty rzędu 200 milionów funtów, co stanowi znaczącą poprawę, porównywalną z wynikami osiąganymi we wcześniejszych latach, służąc szefom LFC, jako dowód wysokiej dochodowości klubu.
Tymczasem precedensowy charakter i fakt, że The Reds wkroczyli na nieprzetarte dotąd w Premier League prawne szlaki, sprzyja uważnemu monitorowaniu całej sprawy przez brytyjskich prawników.
Jedna z możliwych interpretacji, nawiązująca do przykładu Southampton, ukaranego ujemnymi punktami po ogłoszeniu niewypłacalności przedsiębiorstwa będącego właścicielem klubu – nie zaś samego klubu –została odrzucona przez władze ligi.
Anonimowy informator, zbliżony do zainteresowanych procesem stron, twierdzi w rozmowie z Echo:
- Zawarto układ mający zagwarantować, że nie dojdzie do ukarania Liverpoolu dziewięcioma karnymi punktami.
- Precyzyjnie rzecz ujmując to nie klub przejdzie pod zarząd komisaryczny, lecz spółka będąca właścicielem.
-Wystarczy udowodnić, iż bankructwo grozi jedynie Kop Holding, a wszystko stanie się klarowne. Oto sens porozumienia zawartego między The Reds a Premier League.
- Cała logika karnego odejmowania punktów wynika z niesprawiedliwości, jaka występuje, gdy wraz z bankructwem właściciela jego długi względem wierzycieli wygasają, więc klub, który zaczyna z czystą kartą jest w o wiele korzystniejszej sytuacji niż inne drużyny.
- Przypuszczam, że reguła ta zostanie zanegowana przez władze Liverpoolu, podnoszące, iż w ich przypadku jedynym wierzycielem jest Royal Bank of Scotland i tak czy inaczej jego wierzytelność zostanie zaspokojona.
Niezależnie od powyższej opinii, Steve Horner, przedstawiciel kampanii Kop Faithful, zadeklarował, że nawet gdyby doszło do odjęcia punktów to w obliczu pozbycia się z klubu Hicksa i Gilletta nie martwi to go ani trochę.
- Chcemy jedynie by się wynieśli. Ich rządy okazały się w perspektywie długoterminowej katastrofalne dla Liverpoolu - stwierdził Horner.
Komentarze (0)