LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1436

Problem stadionu czeka na NESV


Jeśli NESV powiedzie się przejęcie klubu, ich pierwszym zadaniem będzie zbudowanie stadionu, który pozwoli stawać w szranki z najlepszymi. Komitet na rzecz uznania zasług Jamiego Carraghera przedstawił trzy podstawowe życzenia, kiedy ponad dwa lata temu zaczęli przygotowywać się na jego wielki dzień. Everton miał zostać przeciwnikiem, lokalne organizacje charytatywne miały zostać wsparte dzięki dochodom z meczu, a sam mecz miał być pierwszym rozegranym na nowym stadionie - Stanley Park. 4 września udało się spełnić dwa z trzech założeń. Na Anfield.

Podobnie jak wielu wcześniej, już dawno temu pogodzili się z tym, że opcja nr 3 była tylko pobożnym życzeniem.

Frustracje komitetu były trywialne w porównaniu z tymi, jakie przeżywali fani Liverpoolu oraz mieszkańcy jednego z najbardziej podupadłych okręgów miejskich w Wielkiej Brytanii, któremu pod koniec lat ’90 nowy stadion został przedstawiony jako kluczowy w procesie rewitalizacji okręgu i mający zapewnić 1000 nowych miejsc pracy.

W przyszłym tygodniu, po otrzymaniu wyroku sądu, New England Sports Ventures stanie przed zadaniem zapewnienia stadionu, który jest niezbędny w procesie odbudowy Liverpool FC i społeczności. Zadowolenie wyrażone przez Fernando Torresa i obiecane ruchy transferowe trafiają na prasowe nagłówki, co skutkuje natychmiastowym wzrostem poparcia dla potencjalnych nowych właścicieli. Jednakże to szybkość, z jaką znajdą rozwiązanie czterdziestoletniego problemu określi losy Liverpoolu w dalszej przyszłości.

John W. Henry i wspierających go 16 inwestorów w NESV nie przejęli jeszcze kontroli nad klubem, a już pojawiają się głosy sceptycyzmu wobec ich szans. Były szef wykonawczy klubu, Peter Robinson, zdał sobie sprawę z ograniczeń Anfield kiedy to wzywał do zbudowania wspólnego stadionu z Evertonem pod koniec lat ’60. To niemożność postawienia nowego obiektu popchnęła Davide’a Mooresa do sprzedaży klubu Tomowi Hicksowi i George’owi Gilettowi, jest też głównym powodem załamania się ich biznesowego wzorca i zaufania w Liverpoolu.

„Jeśli nie kupowaliby klubu za pożyczone pieniądze, to pewnie zaczęliby budowę stadionu i dziś nie mówilibyśmy jakimi strasznymi są facetami” powiedział Martin Broughton, prezes Liverpoolu, który próbuje sprzedać klub wbrew woli amerykańskich właścicieli.

Odnośnie potencjału dochodowego dużego, nowoczesnego stadionu, Liverpool ogląda plecy coraz większej liczby rywali od ponad dekady. Zobowiązanie do zbudowania stadionu, oraz zainwestowania w jego projekt 100 milionów £, było warunkiem podczas sprzedaży stawianym przez przeprowadzających proces Broughtona oraz szefa wykonawczego Christiana Purslowa. Ślad jaki pozostawiło po sobie NESV rozbudowując i rozwijając Fenway Park - stadion Boston Red Sox, był kluczowym czynnikiem, który wpłynął na większość w zarządzie klubu. Klub otrzymał także identyczną ofertę opiewającą na 300 milionów £, w tym 240 milionów w gotówce, od konkurencyjnego kandydata z Azji.

NESV nie przybędzie na Anfield, jeśli zostaną właścicielami w nadchodzącym tygodniu, zupełnie bez wiedzy o problemie Liverpoolu. Grupa już prowadziła rozmowy z Royal Bank of Scotland na temat sfinansowania nowego obiektu poprzez, jak wyraził się Broughton, „normalny, rozsądny kredyt”. Joe Anderson, przewodniczący rady miejskiej, jest także umówiony na spotkanie z nowymi właścicielami, których przywitał, ale których intencjom by przemyśleć rozbudowę Anfield jest przeciwny.

Sytuacja Liverpoolu i Anfield pogarszała się równocześnie, kiedy klub pozostawał na symbolicznym, klimatycznym , ale finansowo ograniczonym 45 362- miejscowym obiekcie. Biorąc pod uwagę płynące szerokim strumieniem do poszczególnych czołowych angielskich klubów pieniądze, nie dziwi fakt, że Rafa Benitez, a przed nim Gerard Houllier często narzekali na to, że oczekuje się od nich zdobycia pierwszego tytułu mistrzowskiego od 1990 roku na tak nierównych warunkach rywalizacji.

W roku fiskalnym 2008-09, Liverpool zarobił 42 miliony £ z tytułu sprzedaży karnetów i biletów w dniu meczu. Manchester United zarobił 109 milionów £, a Arsenal 100 milionów £ w tym samym okresie. Mała fortuna, jaką United wydali na tereny sąsiadujące z Old Trafford by rozwijać obiekt, oraz wyczerpująca walka Arsenalu by zbudować Emirates, oznacza, że zarabiają oni więcej za spotkania u siebie, niż dostają za prawa do transmisji od TV. Liverpool jest pośród zespołów, dla których pieniądze za prawa telewizyjne przewyższają wpływy ze spotkań.

Z drugiej strony, przychód z reklam Liverpoolu potroił się podczas ostatnich lat, kiedy funkcję dyrektora sprawował Ian Ayre, co pomogło klubowi osiągnąć rekordowe zyski z reklam w wysokości 185 milionów £ w podsumowaniu roku 30 czerwca 2009. Powyższy fakt, oraz masowe wycieczki Liverpoolu po całym świecie, zapewniają klubowi, że w na dwóch z trzech głównych źródeł zysku klubów Premier League: reklam, praw telewizyjnych oraz wejściówek, Liverpool zarabia imponująco. Odkąd nie będzie śladu po ratach na spłatę zadłużenia zaciągniętego przez Hicksa i Giletta - w zeszłym roku wyniosła ona prawie 40 milionów £, potencjał finansowy klubu znacznie wzrośnie. Jednakże Liverpool wciąż będzie oglądać plecy rywali bez nowego, ponad 60- tysięcznego stadionu.

Manchester City dołączył do wyścigu o miejsce dające prawo do startu w Lidze Mistrzów zamykając drogę innym klubom jeszcze przed wprowadzeniem nowych zasad UEFA dotyczących „finansowego fair play” w latach 2012-13. Zasady te wg UEFA „zachęcają kluby do odpowiedzialnego zarządzania poprzez niewydawanie więcej niż się zarabia”, i mają zapobiec bankructwom klubów spowodowanych rywalizacją miliarderów w Europie, aż do czasu jej wygaśnięcia po trzyletnim okresie wyrównawczym. Dług zaciągany pod budowę nowego stadionu nie jest brany pod uwagę w nowych przepisach, tak więc Tottenham, planując budowę nowego, 56- tysięcznego stadionu w okolicy White Hart Lane, i zgłaszając chęć wydzierżawiania stadionu olimpijskiego po 2012 roku, także przypuścił atak na Liverpool.

„Finansowe reguły fair play wejdą w życie już cholernie niedługo, tak więc przyjęcie racjonalnego, komercjalnego podejścia do sukcesu jest absolutnie dobrą drogą” przekonuje Broughton. „Nie mogę nie zauważyć, że wydatki Manchesteru City za zeszły rok znacznie przekroczyły jego dochody. To będzie bardzo trudne do powtórzenia po wprowadzeniu nowych reguł. Być może uda się im do tego czasu rozwiązać ten problem, ale nie szukaliśmy dla klubu nikogo, kto mógłby go postawić w takiej sytuacji. Szukaliśmy kogoś, kto patrzyłby na to jak na biznes, który może przynieść komercyjny sukces”.

Może być to więc przełomowy czas dla Liverpoolu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (35)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo
Moyes po remisie na London Stadium  (1)
27.04.2024 18:03, Wiktoria18, whufc.com
Reakcja Kloppa po remisie z West Hamem  (7)
27.04.2024 17:36, Bartolino, liverpoolfc.com
Gakpo: Nie takiego wyniku oczekiwaliśmy  (4)
27.04.2024 16:33, Loku64, Liverpoolfc.com
Statystyki  (2)
27.04.2024 16:19, Zalewsky, SofaScore
Skład na mecz z West Hamem  (119)
27.04.2024 12:39, Bajer_LFC98, własne
West Ham - Liverpool: Wieści kadrowe  (1)
27.04.2024 10:19, B9K, liverpoolfc.com