Znów wygrana! Relacja z procesu
Dzisiaj o godzinie 2 po południu czasu brytyjskiego, w Wysokim Trybunale Sprawiedliwości, rozpoczęła się kolejna, trzecia już rozprawa dotycząca konfliktu między zarządem Liverpoolu oraz Royal Bank of Scotland a właścicielami The Reds – Georgem Gillettem i Tomem Hicksem.
Jej przedmiotem jest uchylenie wydanego dzisiaj w nocy przez sąd w Teksasie nakazu zaprzestania wszelkich działań zmierzających do sprzedaży klubu bostońskiej spółce New England Sports Ventures.
Na rozprawie nie pojawił się żaden reprezentant obecnych współwłaścicieli The Reds.
Jak podnosili dzisiaj przed sądem pełnomocnicy zarządu LFC oraz Royal Bank of Scotland, podjęte wczoraj przez Amerykanów działania były „skandalicznym naruszeniem procedur”, zaś sąd w USA wydał wyrok nie dysponując żadnymi dowodami, bazując jedynie na stanowisku jeden ze stron konfliktu – Hicksa i Gilletta.
Pełnomocnik RBS, mecenas Snowden, powiedział przed sądem:
- Dzisiejsze posiedzenie jest skutkiem wyjątkowych okoliczności. Sąd w Teksasie wydał wczorajszy nakaz nie dysponując odpowiednimi informacjami. To skandaliczne naruszenie zasad.
- Działania podjęte przez sąd w Teksasie są niewłaściwe. Mają one wpływ na angielski klub oraz trzy angielskie przedsiębiorstwa. Ich jedynym celem jest sabotaż.
Zdaniem adwokata Snowdena, wyroki wydawane przez sąd obcego państwa nie powinny mieć mocy w stosunku do przedsiębiorstw mających swoje siedziby w Anglii.
Mecenas Snowden oskarżył ponadto amerykańskich współwłaścicieli The Reds o przygotowywanie pozwu do sądu w USA jeszcze przed poznaniem wczorajszego werdyktu Wysokiego Trybunału Jej Królewskiej Mości, czego nie ujawnili podczas procesu. Nazwał również „obelżywymi” słowa Toma Hicksa, jakoby działania angielskich członków władz klubu były oszustwem na wielką skalę.
Jak zeznał świadek – Martin Broughton – zarząd był gotowy sfinalizować wczoraj porozumienie z NESV, lecz wydanie przez sąd w Teksasie nakazu wstrzymania wszelkich działań sprawiło, iż proces utknął w martwym punkcie.
Swojego oburzenia nie krył również pełnomocnik władz klubu, Lord Grabiner:
- Nie do pomyślenia jest, że informacje o wczorajszej rozprawie nie zostały przedstawione sędziemu w Dallas. Gdyby nie to, iż sprawa jest taka poważna można by pomyśleć, że to jakiś żart – powiedział mecenas Grabiner.
- Działania Panów Hicksa i Gilletta to jakaś groteskowa parodia; są absurdalne, niesprawiedliwe, krzywdzące. Jednym słowem – skandaliczne.
Lord Grabiner zauważył również, iż Hicks i Gillett zgodzili się poddać jurysdykcji sądów brytyjskich w podpisanym w kwietniu porozumieniu z RBS.
Jak podało BBC, w czasie, gdy przed Wysokim Trybunałem w Londynie toczyła się rozprawa, w sądzie w Dallas współwłaściciele Liverpoolu zarzucali członkom zarządu klubu pogardę dla sądownictwa Stanów Zjednoczonych.
- To niedorzeczne, że poszli do innego sądu gdyż nie podobał im się werdykt. Panowie Hicks i Gillett siedzą i śmieją nam się w twarz –skomentował Lord Grabiner.
W dalszej części rozprawy nasz pełnomocnik podważył legalność wczorajszego zwrócenia się przez Gilletta i Hicksa do sądu w Teksasie o wydanie zakazu podejmowania jakichkolwiek działań związanych ze sprzedażą klubu przez władze The Reds. Zdaniem Lorda Grabinera taki ruch byłby dopuszczalny jedynie za zgodą większości członków zarządu LFC.
Kończąc swoje wystąpienie, Lord Grabiner stwierdził, iż amerykańscy współwłaściciele nie mają żadnych podstaw by występować z pozwem odszkodowawczym aż do zamknięcia drogi sądowej przed Wysokim Trybunałem w Londynie.
Stanowisko przedmówców poparł również pełnomocnik NESV – mecenas Chivers.
Po wysłuchaniu wystąpień strony powodowej zarządzono krótką przerwę. O godzinie 4.43 po południu czasu brytyjskiego, sędzia Justice Floyd rozpoczął ogłaszanie wyroku.
Według niego oczywistym jest, że pozew wniesiony do sądu w Teksasie był przygotowywany przez amerykańskich współwłaścicieli już od dłuższego czasu.
Dzisiejszą rozprawę przed Wysokim Trybunałem należy zdaniem Justice’a Floyda ocenić jako „zubożoną”.
Tym niemniej, sędzia poparł ostatecznie stanowisko RBS oraz angielskich członków zarządu klubu:
- Sąd w Teksasie nie ma nic do tej sprawy - wygłosił Justice Floyd.
Powyższe stwierdzenie oznacza, iż Liverpool wygrał kolejną sądową batalię przeciwko swoim właścicielom. Nie oznacza to jeszcze ostatecznego zwycięstwa gdyż wciąż nie wiadomo, w jaki sposób dzisiejszy wyrok wpłynie na stanowisko sądu w Dallas.
Opierając się na opiniach prawników, powołujących się na podstawowe reguły prawa międzynarodowego prywatnego, możemy jednak stwierdzić, iż stanowisko sądu londyńskiego wiąże sąd w USA, nie pozostawiając tamtejszemu wymiarowi sprawiedliwości zbyt dużego pola do własnych interpretacji.
Zamykając proces, sędzia Floyd nakazał współwłaścicielom poddać się wyrokowi do jutra do godziny 4 po południu czasu brytyjskiego.
Komentarze (0)