RH cieszy się z przyjścia Comolli'ego
Trener The Reds z radością powitał nowego członka zakulisowej ekipy na Anfield i nie może doczekać się początku współpracy z nowym dyrektorem do spraw piłkarskich - Damienem Comollim.
Comolli urodził się we Francji, w miejscowości Beziers i grał w drużynie młodzików Monaco. W późniejszych latach był skautem w Arsenalu, dyrektorem piłkarskim w Tottenhamie, a ostatnio dyrektorem sportowym w Saint-Etienne.
- Cieszę się, że do nas dołączył – powiedział Hodgson na konferencji prasowej.
- Często rozmawialiśmy o tym z właścicielami i jesteśmy zdeterminowani, aby włączać takie osoby w struktury klubu. NESV jest przyzwyczajone do amerykańskiego systemu zaplecza klubu, gdzie menedżer odpowiada za wszystkie sprawy związane z zespołem, ale oprócz niego jest jeszcze osoba wspomagająca, odpowiednik dyrektora sportowego w europejskich klubach.
- Ma ona oczywiście spory wpływ na prowadzenie klubu, ma także swoją rolę w strukturze dowodzenia.
- W obecnych czasach rządzenie klubem piłkarskim dotyczy ogromnej liczby aspektów, a zatrudnianie piłkarzy i organizacja skautów są wielkim, wielkim polem do popisu, podobnie jak Akademia.
- Wszystko to żyje w pewien sposób własnym życiem, czasami niezależnie od prac pierwszego zespołu.
- W czasie mojej pracy w różnych krajach Europy przywykłem do współpracy z ludźmi na podobnych stanowiskach. Myślę, że staje się to coraz bardziej popularne w Anglii i właściciele chcieli wprowadzić to także u nas, co powitałem z radością.
- Myślę, że zatrudnienie osoby z doświadczeniem, umiejętnościami i wiedzą Damiena przyniesie nam spore korzyści. Może to przynieść klubowi same profity. Z niecierpliwością czekam na początek współpracy.
Roy został zapytany, czy zatrudnienie Comolli’ego to sygnał zapoczątkowanych kolejnych zmian we władzach Liverpoolu i na czym dokładnie ma polegać rola nowego członka zespołu.
- W Fulham bardzo blisko współpracowałem z Alistairem Mackintoshem. Nie miał tytułu ‘dyrektora sportowego’, ale na podstawie naszej współpracy mogę spokojnie powiedzieć, że był właśnie taką osobą.
- Miał sporo obowiązków i zawsze traktowałem go jako partnera w prowadzeniu drużyny. Jestem przyzwyczajony do takiego stylu pracy.
- Coraz więcej klubów korzysta z takich rozwiązań. Kiedy prowadzisz klub w Premier League musisz radzić sobie z organizacją treningów, szkoleniem zawodników, kontaktami z prasą, organizacją i przygotowaniem do wszystkich spotkań, a to całkiem sporo pracy. Poza wszystkim trzeba być na bieżąco z osiągnięciami skautów, doglądać Akademii i rezerw. Jest także mnóstwo czysto administracyjnej roboty, dlatego dobrze mieć kogoś, kto ma doświadczenie i jest gotowy pomóc.
- Czasy władzy absolutnej angielskich trenerów minęły dawno temu. Dawniej wszystko przechodziło przez ręce jednego człowieka i nikt nie śmiał wydać choćby funta z klubowej kasy bez zgody menedżera.
- Pytanie dotyczy strategii, jaką powinny obecnie przyjmować kluby, aby pracować możliwie najbardziej sprawnie. Myślę, że dla naszego klubu takie rozwiązanie jest najlepsze, ponieważ zaszły naprawdę duże zmiany i wciąż jesteśmy w przejściowym okresie.
- Mamy nowych właścicieli, którzy mają jasną filozofię i pomysł na klub. Chcą takiego systemu zarządzania, z którym będą mogli się identyfikować. To znaczy, że będą szukać pewnego połączenia między tym, co znają z Ameryki a europejskim modelem. W praktyce dosyć staromodny styl prowadzenia klubów w Anglii zniknie najprawdopodobniej z Liverpoolu.
Komentarze (0)