TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1615

ARTYKUŁ


W czasach, w których Liverpool dominował zarówno w kraju, jak i za granicą, oraz kiedy kolejne puchary dekorowały gablotę klubu z pewnego rodzaju monotonią, a standardy były prawdziwym wzorcem dopiero do osiągnięcia dla innych, rywali the Reds dręczyło pytanie: na czym polegał sekret sukcesu drużyny z Merseyside?

Oczywiste odpowiedzi jakie się nasuwają to między innymi jakość kupowanych piłkarzy czy ciągły scenariusz, który gwarantował, że sztab trenerski kształtował się wewnątrz klubu. Tym samym zwycięska mentalność była przekazywana z jednego pokolenia na drugie.

Jednak pewna rzecz, która przeszła prawie niezauważenie jest właściwie najważniejszym elementem ze wszystkich w supremacji Liverpoolu. Chodzi o harmonię, która panowała w zarządzie oraz poczucie jedności i wspólnoty, które przeszywały cały klub.

W tamtych czasach, jedyną okazją by świat poznał nazwiska dyrektorów Liverpoolu było wydarzenie, za którym stało coś niezwykłego, a członkowie zarządu byli przytoczeni na konferencji prasowej. Oczywiście kibice wiedzieli, kim oni są, ponieważ te nazwiska pojawiały się automatycznie w programie meczowym. Fani nie mieli jednak szerokiej wiedzy na temat takich ludzi jak Sid Moss, który odegrał kluczową rolę w niezakłóconym i pewnym dowodzeniu klubu. Wszystko, co było pewną wiedzą na temat tych dyrektorów to była ich faktyczna obecność.

W ostatnich latach, wszystko się zupełnie zmieniło. Zarząd nie jest już anonimowy, a wręcz zbliża się do statusu sławnych osób, a nawet rozgłosu. Nie można tego jednak usprawiedliwiać coraz większą potrzebą mediów w dobie ery internetowej, gdzie popularność jest praktycznie trudnym elementem do uniknięcia. Wewnętrzny spór był właśnie głównym tego powodem. Wyniszczające boje toczyły się w świetle reflektorów, jeśli można tak powiedzieć, czego Liverpool nigdy wcześniej nie doświadczył.

To było niewłaściwe i pozbawione godności. Nie przyniosło również żadnych korzyści, a jedynie zakłóciło równowagę całego klubu. Nieuchronnie powstał również podział, który podważył wszystko, co wcześniej reprezentował sobą Liverpool. Parafrazując Świętego Franciszka z Asyżu: "tam, gdzie kiedyś panowała harmonia, pojawiła się niezgoda" i tak dalej i tak dalej.

Jedną z wiadomości, które potwierdzają ostatnie wydarzenia jest to, że ten godny pożałowania okres w historii Liverpoolu już minął. Kiedy John W Henry przywołał Liverpool Way po zwycięstwie nad Sunderlandem w ubiegłym tygodniu uczynił to niczym człowiek, który z całą pewnością zdaje sobie sprawę, że klub wrócił na właściwe tory.

Uczucie zostało spotęgowane w środku tygodnia, kiedy Ian Ayre został zatrudniony na stanowisku dyrektora zarządzającego. Awans na tą funkcję nawiązuje do cudownych lat, kiedy Liverpool nagradzał swoich najbardziej lojalnych i skutecznych pracowników, zamiast szukać kandydatów na zewnątrz. Awans Ayre'a sprawiło również, że po raz pierwszy od długiego czasu, Liverpool ma ściśle określoną strukturę wewnątrz klubu, a były dyrektor handlowy znajduje się na najwyższym szczeblu.

Pod pewnymi względami, nie chodzi jednak o nazwiska, które obejmują daną funkcję. Najważniejszym elementem jest to, że mamy do czynienia z hierarchią, która zapewnia odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Jednocześnie klub może funkcjonować znacznie pomniejszając ryzyko przypadkowości i zamieszania. Być może brzmi to bardzo prosto, ale w rzeczywistości tak już nie jest, w szczególności biorąc pod uwagę kluby piłkarskie, gdzie notorycznie równowaga między indywidualną i zbiorową odpowiedzialnością może być trudna do określenia.

Liverpool posiada obecnie balans, a razem z nim wewnętrzny spokój, co może jedynie pomóc menedżerowi oraz piłkarzom w momencie, kiedy usiłują spełnić wysokie standardy, które ustanowili ich poprzednicy. Mamy na Anfield nową erę oraz sytuację, w której wszystko nagle wydaje się możliwe, ponieważ każdy nadaje na tych samych falach.

Biorąc pod uwagę, że jedność przynosi korzyści, a niezgoda buduje mury, nie ma wątpliwości, która droga prowadzi do sukcesu. Pierwsza opcja stwarza szansę prześcignięcia rywali, natomiast druga nie daje takiej możliwości. Podczas gdy Liverpool zmienił właścicieli, a w klubie zachodzi rewolucja w innych departamentach, można namacalnie odczuć, że to nowy początek dla the Reds. To natomiast powoduje poczucie wspólnoty niespotykanej w Liverpoolu podczas ostatnich lat.

To właśnie powoduje, podobnie jak ożywienie nowymi transferami oraz powrotem Dalglisha, że rośnie poczucie ekscytujących czasów przed nami. Nie ma gwarancji, że jedność w zarządzie Liverpoolu zapoczątkuje nowy okres niezrównanych sukcesów, ale przynajmniej teraz pojawiła się taka możliwość. To największe osiągnięcie, jakie można zapisać na konto Johna W Henry'ego oraz jego kolegów z Fenway Sports Group. Sprawili, że Liverpool wygląda, odczuwa i działa ponownie jak ekipa z klasą, a dzięki temu być może klub odkrywa na nowo sekret swojego sukcesu.

Tony Barrett

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com