Carroll: Dedykuję bramkę Kenny'emu
Andy Carroll określił swoją debiutancką bramkę w derbach jako najlepszy moment swojej dotychczasowej kariery w Liverpoolu i zadedykował uderzenie Kenny’emu Dalglishowi i kibicom.
Angielski napastnik trafił do siatki po raz pierwszy w tym sezonie i przyznał, że dało mu to wiele satysfakcji.
- Strzeliłem gola właściwie dla wszystkich, Kenny’ego, kolegów z drużyny i fanów. Dla wszystkich, którzy mnie wspierali – powiedział Carroll.
- To wspaniałe uczucie, ale naprawdę nie ma znaczenia kto strzela bramki póki zdobywamy trzy punkty i myślę, że dobrze, że udało nam się tego dokonać właśnie tutaj.
- Jak na razie to mój najlepszy czas w tym klubie.
- To był dobry wynik i miło było wpisać się na listę strzelców. Poczułem się wspaniałe.
- Chłopaki zagrali dobrze i zasłużyli na to. Pamiętam tylko Bellersa (Craig Bellamy) biegnącego skrzydłem, Jose na linii końcowej i wrzucającego świetną piłkę. Dirk ją przepuścił i miałem szczęście wykończyć tę akcję.
Napastnik uważa, że działania Dalglisha sprawiły, że Liverpool miał obiecujący początek sezonu i twierdzi, że to co najlepsze jest dopiero przed drużyną.
- Sprawujemy się bardzo dobrze. Oczywiście mieliśmy małe potknięcie przeciwko Tottenhamowi, ale chłopaki trzymają się razem i pokazaliśmy ducha w derbach – powiedział Carroll.
- Strzelenie gola przeciwko Evertonowi i pokonanie ich na ich stadionie jest wyjątkowe, ale musimy trzymać tak dalej.
- Cała szatna potem szalała. Wszyscy byli wniebowzięci.
- Mamy teraz mecze przeciwko Manchesterowi United i musimy teraz grać dobrze z tygodnia na tydzień.
- Jesteśmy nowym zespołem i wciąż ta drużyna się kształtuje.
- Właśnie to musimy robić, dobrze się prezentować tak jak ostatnio i jestem pewien, że będziemy na szczycie.
Numer 9 Liverpoolu przyznał, że czuł, że może strzelić bramkę w swoim debiucie derbowym po tym jak rozmawiał na treningu z byłym kolegą z Newcastle Jose Enrique.
- Rozmawiałem z Jose i powiedziałem mu, że chciałbym strzelić swojego pierwszego gola w tym sezonie. Przed samym meczem pomyślałem „to jest ten dzień”.
Carroll również mówił o rozwijającej się współpracy z Luisem Suarez po tym jak obydwaj strzelili bramki na Goodison Park.
- Myślę, że dobrze nam szło w meczach, w których graliśmy razem.
- Mamy szeroki skład, więc tak jak inni piłkarze, czasami grałem, a czasami nie. Dobrze nam idzie na treningach.
- Czy to ja i Luis, Dirk i Luis lub Bellers, myślę, że wszyscy wykonujemy świetną robotę.
Komentarze (11)
Na szacunek lizusów już sobie zasłużyłeś , ale nie każdy zadowoli sie jedną bramką i 5 miejscem w tabeli .
Tyle w temacie .
Dobry joke!
"Biega od bramki do bramki, pomaga kolegom w obronie "
Skończcie w końcu z tym tekstem , bo to sie nudne robi .
Osobiście nie mam nic do niego , ale LFC to nie Newcastle i tu od niego będzie się wymagało o wiele więcej .
Jeśli chcemy liczyć się w walce o Top 4 to Carroll powinien w końcu sobie uświadomić , że to nie jest klub który marzy o grze Lidze Europy.
Niech "zamknie usta co niektórym " , ale na razie sie na to nie zapowiada ..i wydaje mi się , że to będzie nasz największy transferowy niewypał .