Downing: Będziemy pracować dalej
Stewart Downing przyznał, że jest zawiedziony sobotnim remisem 0:0 ze Swansea City, ale zadeklarował, że Liverpool dalej będzie ciężko pracował w Melwood, żeby powrócić do strzelania goli w nadchodzących tygodniach.
Angielski skrzydłowy uznaje, że the Reds nie pokazali swojej najwyższej formy przeciwko Łabędziom, ale chwali kilka dobrych sytuacji bramkowych jako dowód na to, że w pewnych okolicznościach drużyna Kenny’ego Dalglisha może uznać się za pechową, że nie udało jej się zgarnąć trzech punktów.
W rezultacie Downing pozostaje niezachwiany w swojej wierze, że już niedługo Liverpool zacznie strzelać dużo goli.
Oficjalnej stronie klubu powiedział:
- Remis był rozczarowujący. Pomimo tego, że Swansea zagrało całkiem dobrze, gdybyśmy my wykorzystali szanse, jakie sobie stworzyliśmy i zdobyli gola na samym początku meczu, dalej to spotkanie mogłoby potoczyć się inaczej.
- Prawdopodobnie najbardziej pozytywną rzeczą dla menadżera i drużyny jest to, że wykreowaliśmy sobie kilka okazji do strzelenia bramki. Niestety nie wykorzystaliśmy ich.
- Musimy nad tym nadal pracować i utrzymywać odpowiednie nastawienie. Miejmy nadzieję, że już wkrótce niewykorzystane sytuacje zamienimy na gole.
Najlepszą okazję dla Liverpoolu miał Andy Carroll, kiedy z bliskiej odległości uderzył w poprzeczkę w 6. minucie meczu.
Tymczasem Glen Johnson złapał się za głowę, kiedy zobaczył, że jego strzał z pierwszej piłki został zatrzymany przez nadzwyczajnego bramkarza Michela Vorma, a Dirk Kuyt, który wszedł w drugiej połowie trafił do bramki, ale był na pozycji spalonej.
Downing dodał:
- Gdyby Andy wykorzystał swoją szansę na początku, byłby to inny mecz - drużyna Swansea mogła zmienić swój sposób gry.
- Obrona strzału Glena Johnsona była genialna. Myślę, że ich bramkarz jest prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem w tym sezonie. Pokazał to broniąc ten strzał.
- Swoje szanse mieli jednak Daniel (Agger), Glen i Andy na samym początku. Nie jestem pewny, czy bramka strzelona przez Dirka to był spalony, czy nie.
- Swansea to dobry zespół. W tym sezonie grają całkiem nieźle. Z całym jednak szacunkiem dla nich, jeżeli chcemy osiągać swoje cele, takie mecze jak ten na własnym boisku musimy wygrywać. Remis i utrata dwóch punktów były zatem dla nas rozczarowujące.
Komentarze (13)
Do tematu: niech pracuje, jest OGROM pracy do wykonania. Póki co możemy oglądać plecy czołowych drużyn angielskich, a przecież to My powinniśmy tam widnieć...
Chciałem wierzyć w Downinga, ale niestety - przeciętniak to przeciętniak. Miał być Young ... :(
elo.
Z nim nie wyszło, więc wzięliśmy Downinga.
Ech prawda jest, że wydaliśmy ogromną sumę w błoto. Płakać się chce.