Radca prawny kwestionuje pracę FA
Praca FA w sprawach dyscyplinarnych w ciągu ostatniego roku została określona jako „zadziwiająca” przez czołowego piłkarskiego radcę prawnego. Niezależna komisja wykonawcza zajmowała się 473 sprawami pomiędzy grudniem 2010 i grudniem 2011, jednak tylko w przypadku dwóch z nich, werdykt głosił niewinność, a w żadnych wypadku odwołanie nie pomogło.
System dyscyplinarny FA znalazł się w centrum zainteresowania, po tym jak napastnik Liverpoolu Luis Suarez został uznany winnym znieważania na tle rasowym zawodnika Manchesteru United, Patrice’a Evry i ukarany został 8-meczową banicją.
Liverpool zdecydował się nie apelować od tej decyzji, ale jest wściekły na sposób w jaki poprowadzono sprawę i wierzę, że powinien on się zmienić. Suarez został uznany winnym, pomimo tego, że nie ma solidnych dowodów popierających wersję wydarzeń Evry.
Stuart Gilhooly jest zastępcą prawnym w Professional Footballers’ Association Irlandii i pracował w licznych istotnych sprawach dla FA Irlandii. Uważa, że system FA, który w ostatniego roku skazał 99,5% osób, musi zostać gruntownie sprawdzony.
- Organ z taką liczbą skazanych osób musi sprawdzić swoje procedury – powiedział Gilhooly.
- Wygląda to tak, jakbyś od początku był winny do momentu, kiedy znajdą dowody niewinności i nikt nie działa w imię sprawiedliwości.
- Nie jestem zadowolony z tego, jak wyznaczani są sędziowie i prokuratorzy. W środowisku prawniczym nie spotyka się takiego zjawiska.
Kolejny prawnik sportowy, który wolał, żeby nie podawać jego imienia, opisał FA jako: „policję, sąd i sędziów połączonych w jedno”.
- Twoja szansa na wygranie z nimi, Uefą czy Fifą są znikome. Rzadko, jeżeli w ogóle polecam klientom odbycia przesłuchania. Wyrok może być wydłużony bez żadnych ograniczeń.
FA broniła swojego systemu i w sprawie tej wypowiedział, że rzecznik prasowy.
- FA tylko podejmuje kroki, gdy jest jakaś konkretna sprawa. Musimy pamiętać, że bazujemy na wartościach sportowych. Ustalmy coś, nie wysyłamy przecież ludzi do więzienia.
W tych 471 sprawach nie ma wzmianki o odwołaniach od niesłusznie pokazanych czerwonych kartek. Statystyki również nie wspominają o sprawach, w których nie podjęto żadnego działania.
- Według moich obliczeń rozstrzygamy około 1000 spraw rocznie, w których nie jesteśmy w stanie podjąć dalszych kroków – dodał rzecznik FA.
- Kontrargumentem jest to, że gdyby byśmy oskarżali ludzi, a nie mieli odpowiednich do tego podstaw, to marnowalibyśmy cenny czas tych osób i nie wykonywalibyśmy odpowiednio swojej pracy.
James Pearce
Komentarze (2)