Adam: To dopiero połowa sukcesu

Charlie Adam ostrzegł kolegów z Liverpoolu, że wygrana przeciwko Manchesterowi City to tylko połowa sukcesu i są tylko jedną nogą w finale Carling Cup.

Rzut karny Stevena Gerrarda dał drużynie Kenny’ego Dalglisha jedno-bramkową przewagę w dwumeczu półfinału Carling Cup przeciwko Manchesterowi City.

Liverpool nie przegrał u siebie ostatnich 14 meczów w półfinale Pucharu Ligii i jest faworytem spotkania dającego awans do finału rozgrywanego 26 lutego przeciwko Crystal Palace lub Cardiff City.

Jednak Adam powiedział, że nie można spocząć na laurach, jeżeli drużyna chce pojawić się pierwszy raz na Wembley od 1996 roku.

- Myślę, że wynik nie jest rozstrzygnięty. Zawsze się ciężko u nich gra i jest to dopiero ich druga porażka na własnym stadionie w tym sezonie, więc mecz na Anfield będzie równie ciężki.

- Przed nami mecze ze Stoke i Boltonem, więc meczem rewanżowym zajmiemy się, kiedy przyjdzie na to pora.

- Nic nie jest przesądzone. Wciąż zostało 90 minut, podczas których będziemy musieli ciężko pracować, ale będziemy mieli wspaniałe wsparcie od kibiców na Anfield. To będzie niezwykły mecz rewanżowy i miejmy nadzieję, że wykonamy swoją robotę.

- Będzie ciężko, ale jeżeli odpowiednio się przygotujemy, może dojść do niesamowitego spotkania na Anfield.

Liverpool jest pierwszym zespołem, który nie pozwolił City na strzelenie bramki na ich stadionie od 35 spotkań, dzięki dobrzej grze obronnej w drugiej połowie meczu.

Po porażce 3:0 w zeszłym tygodniu, był to istotny obrót spraw dla drużyny Dalglisha.

- Czyste konto, które zachowaliśmy dało nam pewność siebie, szczególnie że ostatnio jak u nich zawitaliśmy straciliśmy 3 bramki. Mają świetnych zawodników i będzie ciężko – dodał Adam.

- Rozegrali ciężki mecz w niedzielę i bardzo czekaliśmy na to spotkanie. Jesteśmy zadowoleni z naszego występu.

- Myślę, że każdy mecz wygrany na wyjeździe to dobry wynik. Taki zespół jak Manchester City z pewnością może u siebie napsuć Ci krwi. Próbowali szukać luk w ustawieniu, ale musieliśmy ich zatrzymać i menedżer swoimi ruchami tego dokonał.

- Wynik 1:0 bralibyśmy w ciemno za każdym razem, gdy mecz rewanżowy rozgrywalibyśmy na Anfield. Ten klub powinien zdobywać puchary i minęło sporo lat od kiedy wygrali ostatnie trofeum, więc możliwość przyjścia do takiego klubu to zaszczyt. Będzie próbować zdobyć jak najwięcej pucharów. Jesteśmy w półfinale i wciąż czeka nas mecz przeciwko Manchesterowi United w FA Cup. Jesteśmy wciąż w tych rozgrywkach i spróbujemy je wygrać.

W międzyczasie Dalglisha utrzymuje, że jest zadowolony z Andy’ego Carrolla i wierzy, że napastnik udowadnia swoje oddanie dla klubu.

Występ rekordowego transferu w środowym meczu spotkał się z falą krytyki.

Carroll nie wykorzystał okazji na początku meczu, a w drugiej połowie został zmuszony do wypracowania sobie samemu okazji bramkowych, gdyż Liverpool cofnął się i zaczął się bronić, by zachować dobry wynik.

- Andy wykonuje dla nas fantastyczną pracę i poświęca się dla dobra drużyny. Jeżeli nasi piłkarze będą wciąż pracować tak ciężko jak on i będziemy kierować się w dobrą stronę, to będzie to dla nas dobry początek.

- Zespół nie ma problemu z poświęceniem się pewnym celom i jeżeli miałoby ono być przetestowane, to miało to miejsce w meczu z City i myślę, że wszyscy zaliczyli ten test.

- City nie miało zbyt wiele klarownych okazji i myślę, że wszyscy podołali zadaniu, poświęcili się dla zespołu i wszyscy to doceniają.