Marketing kluczem do sukcesu
Do niedawna, Liverpool FC uchodził za jeden z tych klubów, które nie mają zielonego pojęcia o kwestiach związanych z marketingiem. Symbolem tej ignorancji było zamknięcie sklepu klubowego następnego dnia po wielkiej wiktorii w Stambule.
Na szczęście, te czasy są już za nami. W zeszłym roku zaczęto mówić o możliwości podpisania lukratywnego kontraktu na dostawę sprzętu sportowego z firmą Warrior Sports, lecz dopiero oficjalne potwierdzenie tej informacji w zeszłym tygodniu pokazało, jak duże sumy wchodzą w grę.
Liverpool ma zagwarantowane 25 milionów funtów, niezależnie od kwalifikacji do Ligi Mistrzów, przez następne sześć lat.
To ponad dwa razy więcej niż otrzymywaliśmy od Adidasa i tylko kontrakt Barcelony z Nike przebija nasz sukces.
Klubowi działacze mają jednak nadzieję na podwojenie sumy 150 milionów w latach 2012-2018 dzięki przejęciu pełnej kontroli nad handlem odzieżą z kolekcji Liverpoolu.
Od czerwca tego roku, LFC będzie mógł handlować swoimi towarami w każdym zakątku globu, co prawdopodobnie przyczyni się do otworzenia wielu sklepów we wschodniej Azji.
Istotny jest również fakt, iż umowa z Warriors bierze pod uwagę tylko stroje meczowe i treningowe, pozostawiając wolne pole i możliwość maksymalizacji zysku na handlu innymi towarami.
Dodając do tego czteroletni kontrakt ze Standard Chartered, który obowiązuje od 2010 roku i przynosi 20 milionowy dochód rocznie, Liverpool wskoczył na pierwsze miejsce Premier League na polu komercyjnym.
Jasny jest również fakt, iż nawet sześć lat bez pucharów nie pogorszyło fantastycznego wizerunku the Reds na świecie.
Byli właściciele, Tom Hicks i George Gillett, zrobili niewiele w trakcie ich beznadziejnych rządów w kwestii poprawy wizerunku klubu, lecz zatrudnienie Iana Ayre na stanowisku dyrektora ds. marketingu w 2007 roku okazało się strzałem w dziesiątkę. Wtedy Ayre powiedział, że Liverpool "robi niewiele, żeby czerpać korzyści z własnego wizerunku" oraz zachęcał władze klubu do "przekształcania małych sklepików klubowych w duże markety bez znaczącego zwiększania personelu".
Głównym sukcesem nowego dyrektora było poważne zwiększenie zyskowności działalności klubu - zanotowano aż 85 procentowy wzrost dochodów. Problem stanowił stary system, w którym gotówką wpływająca do kasy klubu szybko znikała w celu obsługi porażająco dużego zadłużenia.
Sukcesy Iana zostały zauważone przez nowych właścicieli, którzy zdecydowali się powierzyć mu jeszcze ważniejsze stanowisko, czyli pozycję dyrektora naczelnego. Od marca tamtego roku, współpraca Ayre z nowym dyrektorem ds. marketingu, Grahamem Bartlettem, który wcześniej miał podobne obowiązki jako przedstawiciel Nike na Wielką Brytanię, przebiega pomyślnie i generuje kolejne korzyści dla klubu.
Oczywiście, nie gwarantuje to sukcesu na boisku, ale obecnie potrzeba maksymalizacji zysków jest większa niż kiedykolwiek wcześniej.
Nasi właściciele wspierają UEFA w projekcie finansowego Fair Play, który ma wprowadzić nowe regulacje do świata futbolu. FSG zainwestowało już wprawdzie sporą sumę pieniędzy w obecny skład, ale Amerykanie nie zamierzają wydawać nieograniczonych ilości gotówki na kolejne transfery.
Celem FSG jest uczynienie z Liverpoolu klubu samowystarczalnego. Im więcej zarobimy, tym więcej będziemy mogli zainwestować w drużynę.
Zawsze zdobyte puchary i tytuły będą wyznacznikiem sukcesu the Reds. Jednak zrozumienie wagi dobrej polityki poza boiskiem jest pierwszym krokiem do powrotu na szczyt.
James Pearce
Komentarze (3)
Czy zarzad nie widzi iz klub sportowo sie stacza.Jeszcze piec lat temu bylo to nie do pomyslenia , taka sytuacja w lidze .Oraz brak gry w Europie!