Glen: Fani zrobili różnicę
Glen Johnson pochwalił kibiców Liverpoolu za rolę, jaką odegrali we wczorajszym spotkaniu półfinałowym Carling Cup z Manchesterem City. Podczas tego, jakże emocjonującego, wieczoru, zarówno dla Kenny’ego jak i piłkarzy, the Kop stworzyło atmosferę, która przypominała tą ze wspaniałych europejskich wieczorów na Anfield.
Johnson nie ma wątpliwości, że gdy trybuny emanują taką pasją, to piłkarze dostają wiatru w żagle.
- Taki doping od kibiców robi ogromną różnicę, są znani z takiego dopingu i wczoraj go zaprezentowali – powiedział Johnson.
- Chłopaki są podekscytowani. To świetny wynik i cieszymy się, że dotarliśmy do finału, ale jeszcze niczego nie wygraliśmy.
- Myślę, że to wszystko dzięki naszej dobrej współpracy. Mieliśmy przygotowany plan na ten mecz, wyszliśmy na boisko i ciężko pracowaliśmy, gdyż wiedzieliśmy, że od finału dzieli nas tylko 90 minut.
Johnson odegrał rolę w akcji, która ostatecznie dała zwycięstwo Liverpoolowi, wymieniając podania z Craigiem Bellamym w polu karnym Joe Harta, by Walijczyk ostatecznie strzelił bramkę i wprowadził Anfield w delirium, a Liverpool na Wembley.
Napastnik, który niestrudzenie prowadził atak the Reds przez cały wieczór, otrzymał nagrodę zawodnika meczu.
- Zagrał fantastycznie, bardzo dużo pracuje i sądzę, że nie da się więcej uzyskać od zawodnika pozyskanego za darmo.
Zdaje się, że cierpkie słowa Dalglisha po przegranym meczu na Reebok Stadium pozytywnie wpłynęły na graczy, którzy zaciekle walczyli, by zapewnić sobie awans do finału.
- Wiem, że zawiedliśmy w meczu z Boltonem i nie zagraliśmy, jak mamy to w zwyczaju, ale musieliśmy się odbić od dna dobrym występem i udało nam się to.
- Cieszymy się, że jedziemy na Wembley, ale jeszcze nie zwyciężyliśmy, musimy jeszcze zagrać z Cardiff, ale podejdziemy do tego meczu z taką mentalnością, jaką zaprezentowaliśmy w tym meczu i zobaczymy co się wydarzy.
Zapytany o to, czy the Reds nie mają za mało czasu na odpoczynek przed kolejnym ciężkim spotkaniem z Manchesterem United, Johnson odpowiedział optymistycznie.
- Z chłopakami jest w porządku, to zwykły mecz, ciężko pracujemy i chłopakom nic nie będzie. Trzy czy cztery dni wystarczą.
Komentarze (2)
Czysta zmiana taktyczna, awansowaliśmy do finału, a i tak Andy'emu nie odpuszczą, ech... ;-)