Ostatnia szansa dla Hicksa
Tom Hicks otrzymał wczoraj ostatnią szansę na to, aby przekonać, iż miał rację w sprawie wartej wiele milionów po tym, jak utracił kontrolę nad Liverpoolem, jednak został on ostrzeżony, że "będzie to twoja ostatnia szansa".
Cała sprawa rozgrywa się w sądzie najwyższym w Londynie, w którym Tom Hicks i George Gillett udostępnili ogromną ilość dokumentów, aby udowodnić "epicki szwindel" podczas sprzedaży the Reds w ręce New England Sports Ventures.
Jednak Amerykaninowi zapowiedziano, że otrzyma zakaz podejmowania jakichkolwiek działań sądowych w tym kraju, jeśli dokumenty nie przyniosą żadnych nowych informacji na temat jego roszczeń.
Sędzia Peter Smith przekazał jego adwokatowi:
- To dla niego ostatnia szansa. Jeśli zarzuty nie potwierdzą się, skarżący nie będą mieli możliwości podejmowania działań wobec oskarżonych (Royal Bank of Scotland, byli dyrektorzy zarządzający Liverpoolem i obecnie sprawujący stanowisko Ian Ayre) w przyszłości.
Teraz ma otwartą drogę, ale niedługo może się ona zamknąć. Będzie mógł działać, jak tylko chce w Teksasie, ale tutaj zostanie wykluczony.
Pan Hicks będzie analizować poufne dokumenty od nowych właścicieli Liverpoolu, czyli Johna Henry'ego i Toma Wernera, jak i również od firmy, która asystowała podczas sprzedaży i dyrektora finansowego the Reds Philipa Nasha.
Sędzia Smith powiedział również, iż Pan Hicks najprawdopodobniej będzie musiał przyjechać do Wielkiej Brytanii, aby mieć pewność, co do poufności dokumentów.
Ujawnienie odbędzie się w ciągu najbliższych 35 dni przed rozprawą na początku maja
Oddzielna rozprawa będzie miała miejsce w sprawie Sir Martina Broughtona, byłego prezesa the Reds, w której ubiega się on o orzeczenie, iż nie spiskował przeciwko Panu Hisckowi do czasu jego odejścia z Anfield.
Panowie Hicks i Gillett mają nadzieję, że dzięki nowemu materiałowi będzie można ustalić, iż zostali oni ofiarami spisku, aby zapobiec ich zrefinansowaniu w 2010 roku podczas okresu poprzedzającego 15 października, kiedy ponownie nie udało im się spłacić 237 milionów funtów długu bankowi.
Komentarze (5)