Spory wokół nowych koszulek
Zaprezentowanie nowych koszulek domowych Liverpoolu wywołało nieprzychylną reakcję rodzin części ofiar katastrofy na Hillsborough. O wyglądzie strojów projektu amerykańskiej firmy sportowej Warrior poinformowano w piątek.
Kibice przyjęli nowe koszulki z aprobatą, jednak decyzja o przeniesieniu płomieni, mających upamiętnić zmarłych z przodu na tył trykotu, została przez niektórych skrytykowana.
Zdaniem stowarzyszenia Hillsborough Justice Campaign, zabieg ten był "nietaktowny".
Klub znalazł czas, aby spotkać się z siedmioma przedstawicielami innej organizacji zrzeszającej rodziny ofiar, Hillsborough Family Support Group, jednak nie skonsultował się z pozostałymi.
HFSG to organizacja, która powstała już w maju 1989 roku i zapewnia ona wsparcie bliskim ofiar tragedii. HJC również wspomaga rodziny ofiar, jednak jej głównym celem jest walka o ujawnienie prawdy o wydarzeniach, do jakich doszło na Hillsborough 15 kwietnia 1989 roku.
- Zauważyliśmy, że płomienie oraz numer 96 pojawią się teraz na tyle koszulki, po konsultacjach z członkami rodzin - czytamy w oświadczeniu HJC.
- Możemy potwierdzić, że żadna z rodzin zrzeszonych w HJC nie była pytana o opinię w tej sprawie. Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o tym dzięki protokołowi z marcowego spotkania Komitetu Kibiców. Raz jeszcze Liverpool FC zdecydował się na zignorowanie HJC.
- Nieustanne odmowy ze strony klubu są według HJC nietaktowne, godne pożałowania oraz stwarzają niepotrzebne podziały. 96 to więcej niż liczba. LFC powinien o tym pamiętać.
Liverpool natychmiast przeszedł do defensywy twierdząc, iż dołożono wszelkich starań, by poradzić sobie z tą sprawą tak delikatnie, jak to tylko możliwe.
- Klub konsultował się z HFSG i zaprezentował kilka projektów, z których wspólnie wybrano jeden - powiedział rzecznik prasowy LFC.
- Komitet dokonał wyboru opcji, która zawierała numer 96, aby upamiętnić tych, którzy stracili wtedy życie. Nikt nie darzy ich i ich rodzin większym szacunkiem niż nasz klub.
Głos zaprała również prezes HFSG, Margaret Aspinall:
- Trudno jest pytać o zdanie wszystkich. Wiem, ze w HJC zrzeszona jest spora liczba rodzin i rozumiem co mają one na myśli.
- Czy naprawdę tak trudno jest porozmawiać ze wszystkimi rodzinami, nie tylko częścią z nich? - pytał Andy Heaton, redaktor serwisu The Anfield Wrap.
Spór pozostawia skazę na prezentacji, która była początkiem obowiązywania najbardziej dochodowej umowy w historii angielskiego futbolu.
Kontrakt z mającą swoją siedzibę w Bostonie spółką Warrior Sports, opiewa na 25 milionów funtów rocznie, co jest kwotą dwukrotnie większą niż w przypadku poprzedniej umowy z Adidasem.
Według PR Marketing, niemieckiej firmy zajmującej się badaniami rynku, Liverpool zajmuje czwartą pozycję w klasyfikacji klubów piłkarskich, jeśli chodzi o liczbę sprzedawanych strojów. Rocznie sięga ona ok. 900 tysiącom sztuk.
Komentarze (7)
Klub się z nami nie skontaktował to teraz zrobimy wrzask o powód, który dopiero znajdziemy! Płomienie są z tyłu ? DO ATAKU !
ŻAŁOSNE