Podsumowanie meczu
Wyjazdowa potyczka ze Swansea jest idealnym podsumowaniem minionej kampanii w wykonaniu the Reds. Liverpool pomimo optycznej przewagi, przegrał na Liberty Stadium po bramce straconej w 86. minucie spotkania.
Czerwoni mimo braku szans na wywalczenie dobrej lokaty, wciąż mieli nadzieje na wyprzedzenie lokalnego Evertonu. By tak się stało, Liverpool musiał wygrać i liczyć na stratę punktów the Toffies.
Kenny Dalglish dokonał dwóch zmian w składzie od wtorkowego pojedynku z Chelsea. Szansę na grę otrzymał Doni, zaś kontuzjowanego Martina Skrtela zastąpił Glen Johnson, który zagrał na lewej obronie. Na środek obrony przesunięty został Agger, tworząc duet z Carragherem.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i stosowali pressing. Owy napór poskutkował w 10. minucie, gdy Carroll wycofał piłkę do Doniego, a ten sądząc że podanie adresowane było do Carraghera, złapał futbolówkę w ręce. Arbiter inaczej zinterpretował sytuację, dyktując rzut wolny pośredni. Po strzale Sinclaira piłka odbiła się od muru i wyszła na korner.
Kilkanaście minut później, gospodarze stworzyli sobie kolejną szansę. Sigurdsson oddał strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale Maxi Rodriguez oddalił niebezpieczeństwo, wybijając piłkę.
Ofensywna niemoc Liverpoolu trwała w najlepsze, co zachęciło gospodarzy do dalszych ataków. W 32. minucie Pan Halsey podyktował gospodarzom rzut wolny niemalże z linii pola karnego. Gracz Łabędzi oddał płaski, silny strzał, ale dobrze ustawiony Doni nie dał się zaskoczyć.
Jedna z nielicznych składnych akcji gości w pierwszej odsłonie, miała miejsce w 40. minucie. Po dośrodkowaniu Downinga, celny strzał głową oddał Carroll, jednak futbolówka lecąca w środek bramki nie sprawiła problemów Vormowi.
Na minutę przed upływem regulaminowych czterdziestu pięciu minut, wymarzoną szansę miał Dyer. Zawodnik gości otrzymał piłkę po dobrej akcji, lecz w sytuacji niemalże sam na sam nie zdołał pokonać Doniego. Świetna interwencja brazylijskiego bramkarza.
W drugiej połowie Liverpool przystąpił do ataku. Parę minut po wznowieniu gry strzelał Henderson, lecz prosto w ręce bramkarza.
W 56. minucie Kelly wznowił grę z autu, podając do Suareza. Urugwajczyk odegrał piłkę do Carrolla, który fenomenalnie złożył się do przewrotki, lecz na drodze do szczęścia stanął Vorm.
W 61. minucie Dalglish zdecydował się na pierwszą zmianę. W miejsce bezproduktywnego Downinga wszedł Bellamy. Dziesięć minut później Kenny dokonał drugiej zmiany. Na boisku zameldował się Kuyt, zastępując niewidocznego Maxiego.
Holender tuż po wejściu popisał się dobrą, indywidualną akcją zakończoną podaniem do Carrolla, ale strzał Anglika nie sprawił najmniejszych trudności bramkarzowi.
Na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry, Liverpool zamknął gospodarzy w polu karnym. Po jednej z wrzutek bliski szczęścia był Kelly, jednak nie zdołał strącić piłki.
Gdy wydawało się, że bramka dla the Reds jest tylko kwestią czasu, gospodarze zadali cios ostateczny. Gracze Swansea wykorzystali złe ustawienie szyków obronnych Liverpoolu, i płaskim podaniem odnaleźli Grahama. Napastnik Łabędzi nie dał szans Doniemu, umieszczając piłkę w siatce.
Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Liverpool kończy sezon w stylu, do którego zdążył nas przyzwyczaić...
Komentarze (0)