Glen na temat słabej skuteczności
Glen Johnson uważa, że częste trafianie w słupki i poprzeczki w sezonie 2011/12 miało decydujące znaczenie w niezakwalifikowaniu się przez Liverpool do Ligi Mistrzów.
Prawy obrońca nie pamięta, aby jakaś drużyna tak często uderzała w obramowanie bramki podczas jednego sezonu i czuje, że okazało się to dla nich kosztowne.
- Nie pamiętam, aby któryś zespół w historii futbolu tak często trafiał w słupki i poprzeczki, jak my w tym sezonie - powiedział Johnson dla LFC Magazine.
- Jaką szerokość ma poprzeczka? Prawdopodobnie trzy bądź cztery cale. Jeśli piłka poleci o dwa cale dalej w jakimś kierunku, to prawdopodobnie trafi w poprzeczkę i wyjdzie.
- W sumie moglibyśmy zdobyć o 15 punktów więcej w tym sezonie, jeśli wzięlibyśmy pod uwagę ilość uderzeń w obramowanie bramki. To dałoby nam miejsce w pierwszej czwórce. Jednak taka jest piłka i nie możemy tego już zmienić.
Innym aspektem gry, który nie był mocną stroną zawodników the Reds w tym sezonie, to bez wątpienia rzuty karne.
Podopieczni Kenny'ego Dalglisha nie wykorzystali 7 z 11 podyktowanych jedenastek, a Johnson, który zdołał wykorzystać rzut karny w finale Carling Cup ujawnił, że momentami był pierwszym wyborem do wykonywania rzutów karnych.
- Kiedy graliśmy kilka tygodni temu z Blackburn, byłem pierwszy w kolejce do wykonywania rzutów karnych - powiedział. Byłbym zadowolony jeśli mógłbym to zrobić. W spotkaniu z Chelsea na Anfield żartowaliśmy z chłopakami, że w końcu podejdę do rzutu karnego, jeśli go wywalczymy.
- Nie wiem, dlaczego tak wiele razy w tym sezonie się myliliśmy. Zwykle bywa tak, że jeśli ktoś nie trafi, to kolejna osoba otrzymuje szansę.
- Jednak istnieje prawdopodobieństwo, że nowa osoba również może nie wykorzystać rzutu karnego i wtedy ponownie musi zrobić to ktoś inny. Karne są częścią meczu, gdzie wszystko może się zdarzyć.
- Nawet najlepszym zawodnikom na świecie zdarza się nie wykorzystać rzutu karnego. To ciężkie do wytłumaczenia.
Komentarze (5)
Po drugie z tymi karnymi była jeszcze większa żenada. Strzelał kto chciał i każdy chybiał. Wybrać kilku i ustawić kolejność z jaką mają wykonywać a nie eksperymenty robić cały czas. Słabe to było.