Rodgers objaśnia swój plan
Być może rozpoczęcie przyszłego sezonu jest nadal tylko odległą perspektywą, jednak Brendan Rodgers już teraz rozpoczyna gorączkowe przygotowania do nowej kampanii.
Technicznie rzecz biorąc, Rodgers spędził swoje pierwsze dwa tygodnie na stanowisku menedżera Liverpoolu na rodzinnych wakacjach w Hiszpanii. Inna sprawa, ile tak naprawdę czasu spędził z najbliższymi.
Pogoda musiała być o wiele bardziej słoneczna niż w tym samym czasie w Liverpoolu, jednak swój pobyt w Hiszpanii Rodgers spędził w większości na telefonowaniu, czytaniu wszelakich raportów i oglądaniu materiałów DVD z grą poszczególnych piłkarzy.
- To na pewno był pracowity czas - stwierdził nowy menedżer Liverpoolu po powrocie do Wielkiej Brytanii.
- Oczywiście po mojej pierwszej konferencji prasowej w klubie miałem zaplanowany urlop, jednak czas bezpośrednio po powrocie do Merseyside był dla mnie wspaniały.
- Cudownie było spotkać się pracownikami klubu i wszystkimi osobami zaangażowanymi w jego funkcjonowanie. Muszę się jeszcze z tym wszystkim oswoić, ale tamta sytuacja była niesamowita.
Rodgers zamierza w przyszłym tygodniu sprowadzić do Merseyside swoją żonę i dwójkę dzieci by zapuścić korzenie w lokalnej społeczności. Obecnie jest w trakcie poszukiwań domu dla siebie i rodziny.
Jego plan powoli nabiera coraz bardziej wyraźnych kształtów. Po zabraniu ze sobą ze Swansea trójki kluczowych współpracowników (umowy Colina Pascoe, Glena Driscolla i Chrisa Davisa powinny zostać wkrótce potwierdzone) Rodgers ma w tym tygodniu nadzorować znaczące zmiany w strukturze klubowego scoutingu.
W najbliższym czasie Liverpool ma również potwierdzić przybycie do klubu Dave'a Fallowsa z Manchesteru City. Fallows zostanie najprawdopodobniej mianowany szefem siatki klubowego scoutingu pociągając za sobą przynajmniej dwójkę obecnych współpracowników.
- Pewien model organizacji należy wdrożyć na boisku i poza nim - wyjaśnił Rodgers.
- Zmierzamy do uporządkowania funkcjonowania klubu. Jest w nim zaszczepiona mentalność "jednego klubu", to znaczy jednego dla wszystkich, i jedna wspólna wizja działania.
- To wyzwanie, ale właśnie ono skłoniło mnie do przyjścia tutaj. Wielkość klubu nie zraża mnie. To jeden z największych klubów na świecie, ale czuję się tutaj komfortowo i swobodnie.
- Zostałem niesamowicie przywitany przez pracowników i ludzi związanych z Liverpoolem. Rozumiem jednak, że to
początek czegoś zupełnie nowego i jest cholernie dużo do zrobienia.
- To rzeczywistość, pewien proces. Musisz zacisnąć zęby i ciężko pracować.
- Liverpool jest szczególnym klubem, znanym na całym świecie i mającym sławnych kibiców. Mam nadzieję, że wszystkie nasze działania na boisku i nasze poświęcenie poza nim pozwoli im być dumnymi ze swojego klubu.
W zeszłym tygodniu Rodgersowi nie udało się znaleźć czasu, by wpaść w rytm Euro 2012, ale przyznaje, że rozległa sieć klubowych skautów na bieżąco informuje go o wszystkich ważnych wydarzeniach.
Ponadto, poprawa dyspozycji piłkarzy tworzących drużynę, która wywalczyła 8 miejsce w Premier League znajduje się wysoko na liście jego priorytetów.
Podczas gdy karuzela transferowa nabiera tempa, Liverpool jest łączony z każdym, kto kiedykolwiek założył parę korków Rodgers przyznaje, że działania klubu będą bardzo dyskretne.
- Lubię zachowywać dla siebie moje opinie o potencjalnych celach - powiedział nowy menedżer klubu.
- Problem takiego klubu jak Liverpool polega na tym, że praktycznie każdy piłkarz jest z nim łączony. Wygląda na to, że z naszym obecnym składem i każdym piłkarzem, który według mediów powinien zasilić nasze szeregi w przyszłym sezonie będziemy dysponować pięcioma lub sześcioma zespołami!
- To znak naszych czasów. Każdy piłkarz chce grać w Liverpoolu. Wielkość, format, historia klubu i niesamowici ludzie mieszkający w mieście sprawiają, że zawodnicy będą chcieli przeprowadzić się tutaj i grać dla nas.
- Problem polega na tym, że nie każdy może. Myślę jednak, że jest kilku graczy, którzy mogą przejść do Liverpoolu i poprawić jakość klubu.
- Znam typ piłkarzy, którzy muszą zasilić nasze szeregi, żeby zespół dobrze funkcjonował, jednak zachowam to dla siebie. Zarząd będzie to kontrolował.
- Wiem czym dysponujemy, w mniejszym lub większym stopniu, w naszym składzie, ale zdaję sobie również sprawę, że istnieje kilka potencjalnych transferów, które mogą okazać się znacznymi wzmocnieniami.
- To coś, nad czym będziemy wspólnie pracować przyszłego lata i mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć nasze cele.
Jednym z graczy łączonych z klubem jest pomocnik Hoffenheim Gylfi Sigurdsson. Rodgers doskonale zna Islandczyka, gdyż pracował z nim w Reading oraz w zeszłym sezonie w Swansea, gdzie Sigurdsson był wypożyczony i przyznaje, że chciałby porozmawiać z nim gdy pojawi się okazja.
- Przede wszystkim, Gylfi jest piłkarzem Hoffenheim - dodał Rodgers.
- Wypożyczyłem go do Swansea w połowie zeszłego sezonu, a on zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Strzelił 7 bramek i miał bardzo pozytywny wpływ na grę drużyny.
- Chciałem zakontraktować go w Swansea, ale, jak powiedziałem jemu i jego menedżerowi, to byłby jego pierwszy przystanek w Anglii.
- Jego nazwisko pojawia się na rynku transferowym bez względu na to. Jestem pewny, że będzie nim zainteresowanych kilka klubów, jednak chciałbym tak rozwiązać tę sprawę, by sprowadzić go do Liverpoolu.
- Myślę, że Swansea zawarła z Gylfim jakąś umowę i ten klub musi otrzymać szansę by spróbować go pozyskać. To prawidłowe rozumowanie. Zawsze to powtarzałem.
- Jeśli zajdą jakieś zmiany, będziemy uważnie monitorować sytuację - zakończył Brendan Rodgers.
Komentarze (3)
Ulsterman to slowo okreslajace czlowieka z Ulsteru, jednej z prowincji Irlandii, a nie miejscowosc w Hiszpanii, do tego literowka w nazwisku. Droga korekto, prosze sie bardziej starac ;p