Clarke o sympatii do Króla
Były trener pierwszego zespołu Liverpoolu Steve Clarke wyraził sympatię, jaką darzy zwolnionego niedawno z funkcji menedżera klubu z Anfield, Kenny'ego Dalglisha.
Clarke przeniósł się na Merseyside w styczniu 2010 roku, by pomóc Dalglishowi przywrócić Liverpool na mapę piłkarskiego świata.
Wraz ze Szkotem zdobył Carling Cup i doprowadził The Reds do finału FA Cup w zeszłym sezonie. Niestety zaangażowanie w krajowe puchary odbiło się negatywnie na formie ligowej.
Czerwoni zakończyli sezon na ósmym miejscu, z 17 punktami do pozycji premiowanej udziałem w Champions League.
Niezadowalające wyniki w Premier League skłoniły właścicieli klubu, Fenway Sports Group, do zwolnienia Dalglisha.
- Byłem zawiedziony decyzją zarządu odnośnie zwolnienia Kenny'ego. On kocha ten klub i opuszczał Anfield z ciężkim sercem - powiedział Steve.
- Jednak jeśli nie udało ci się osiągnąć odpowiedniego poziomu i cele nie do końca zostały zrealizowane, możesz spodziewać się takiej decyzji.
Clarke opuścił klub na początku czerwca po przybyciu na Merseyside nowego bossa, Brendana Rodgersa.
Znalezienie nowej pracy nie zajęło mu jednak zbyt wiele czasu. Został trenerem West Bromwich Albion, zastępując tam Roy'a Hodgsona.
Szkot stwierdził, że będzie musiał jak najszybciej zacząć osiągać odpowiednie wyniki.
- Futbol bardzo się zmienił - powiedział.
- Ludzie chcą, byś osiągał jak największy sukces w jak najkrótszym czasie. Nie ważne, w którym klubie pracujesz - spójrz tylko na Harry'ego Redknappa i jego Tottenham.
Komentarze (0)