Cierpliwości w sprawie młodych
Mówi się, że cierpliwość to cnota, ale w takim razie coraz bardziej jej brakuje we współczesnym futbolu. Nieważne czy jest to produkt materialistycznego społeczeństwa, gdzie ciągłe spełnianie potrzeb jest wymagane, czy może efekt świata finansów, w którym piłka się teraz porusza, pragnienie szybkiego sukcesu stało się częścią gry.
I gdy przychodzi do rozwijania, wychowywania i integrowania młodych utalentowanych piłkarzy, cierpliwość lub jej brak może często stanowić różnicę między zwycięstwem a porażką.
Wysokie wymagania stawiane zaangażowanym w grę w klubach na najwyższym poziomie w całej Europie pokazują, że czas jest bezcennym towarem. Kluby nie mają czasu, by czekać, aż 17-letni obrońca oswoi się ze swoim ciałem albo 19-letni pomocnik postara się dodać opanowanie do swojego talentu.
Oczywiście są wyjątki. Steven Gerrard był przeznaczony do wielkich rzeczy już od chwil, gdy stawiał swoje pierwsze niepewne kroki na murawie Anfield jako 18-latek. Wayne Rooney pojawił się na scenie Premier League jak trąba powietrzna; chłopiec w ciele mężczyzny z przebłyskiem geniuszu.
Ale, generalnie, utalentowani młodzi zawodnicy dostają szansę jeszcze zanim są gotowi lub zdolni wywrzeć znaczący wpływ na grę na najwyższym poziomie. W takich wypadkach potrzebne jest cierpliwe podejście.
Liverpool był zazwyczaj krytykowany w poprzednich latach, że nie tworzy dla młodych piłkarzy okazji do gry w pierwszej drużynie. Łatwo stracić rachubę utalentowanych nastolatków, którzy odbyli naukę w Kirkby, zanim wyruszyli w ligę, by zarobić.
Byli trenerzy, jak Steve Heighway czy ś.p. Gary Ablett, byli przekonani o tym, że klub produkuje piłkarzy z talentem, którzy poradziliby sobie w pierwszej drużynie.
Heighway poprowadził Czerwonych do dwóch pod rząd triumfów w FA Youth Cup, w 2006 i 2007, ale zobaczył bardzo niewielu z tych zawodników odnoszących seniorskie sukcesy. Z tej grupy tylko Jay Spearing zaliczył większą ilość występów w pierwszym składzie.
Problem, który znalazł Heighway polega na tym, że Liverpool jest klubem zobowiązanym walczyć o każde dostępne trofeum. Dlatego ciężar spoczywający na barkach jego menedżera jest ogromny.
Rafa Benitez, wbrew ogólnym przekonaniom, był menedżerem, który bardzo chciał zrobić z Liverpool Academy taśmę produkcyjną, zdolną co roku dostarczać piłkarzy do gry w pierwszym składzie.
Problemem, z którym on się zetknął i z którym spotkać może się też w najbliższych miesiącach Brendan Rodgers, jest to, że przejście od nieopierzonego nastolatka do wyrobionego zawodowca to powolny proces. Doświadczenie zdobywa się tylko przez czas. Utrzymywanie stałej dyspozycji w młodości jest bardzo trudne.
Szczęśliwie dla Liverpoolu wygląda na to, że dostaje w Rodgersie menedżera z cierpliwością potrzebną do wychowywania młodych talentów i posiada grupę piłkarzy, która jest zdolna zajść wysoko.
Raheem Sterling może być klejnotem w koronie młodych Czerwonych, odbywszy swój debiut w pierwszej drużynie pod koniec sezonu, po tygodniach domagania się tego przez kibiców. Obecny niedobór zmieniających grę, szeroko grających piłkarzy w składzie the Reds oznacza, że nastolatek wciąż będzie obecny w myślach kibiców w nadchodzącym sezonie.
17-latek ujawnił, że Rodgers próbował w zeszłym sezonie wypożyczyć go do Swansea i łatwo się domyślić dlaczego.
Jego szybkość, równowaga i indywidualne umiejętności znalazłyby się w naturalnym środowisku na Liberty Stadium, a Rodgers może być doskonałym człowiekiem, żeby w ciągu następnego roku lub dwóch dodać byłemu piłkarzowi QPR dyscypliny taktycznej i świadomości gry. Także inni mogą w ciągu najbliższych 12 miesięcy uczynić krok naprzód.
Jack Robinson, obecnie wypełniający obowiązki reprezentacyjne z angielską drużyną U-19, zdaje się mieć wszystkie predyspozycje do bycia klasowym lewym obrońcą. Kluczowe będzie skłonienie młodego do ciągłego skupienia nad poprawą gry.
Hiszpański środkowy pomocnik Jesus "Suso" Fernandez to kolejna postać, która przyciąga spojrzenie. 18-latek ma jedwabne podejście do piłki i 360-stopniowy przegląd pola gry. Rodgers lubi jego sposób podawania piłki, niewielu nastolatków robi to tak słodko.
Są też inni - Joao Carlos Teixeira, Andre Wisdom, Jordan Ibe - z ogromnym potencjałem. Przed nimi są ci bardziej rozwinięci, jak Jonjo Shelvey, Jon Flanagan czy Martin Kelly, wszyscy poniżej 21 lat.
To dobra wróżba dla jasnej przyszłości na Anfield, chociaż oczywiście wiele może się w przeciągu sezonu wydarzyć.
Najważniejszą jednak rzeczą pozostaje cierpliwość. I kibice Liverpoolu mogą potrzebować zgromadzić trochę więcej tego towaru na następne parę miesięcy.
Neil Jones
Komentarze (7)
Wydaje mi się, ze zrobił to celowo. Morgan jest piłkarzem dosyć ograniczonym, szczerze powiedziawszy nie widzę jego przyszłości na Anfield. W pierwszej kolejności Suso, dalej Sterling.
nie jestem żadnym baranem, napisałem prawdę. Robinson jest normalnie w tej kadrze tylko rezerwowym. Podstawowym lewym obrońcą jest piłkarz Evertonu - Luke Garbutt. W pierwszym meczu wszyscy byli zdrowi, i Jack zaczął mecz na ławce.
W ogóle czytając dalszą część twojego komentarza zaczynam mieć wątpliwości, Ibe dopiero co przyszedł, ma lat 16 i już ma być w składzie? Trochę zdrowego rozsądku.
To są twoje słowa, a 17 lat skończy dopiero w grudniu.
Garbutt nie jest i nie był kontuzjowany. To Garbutt jest podstawowym LO w tej kadrze, Robinson nie jest i nie był kontuzjowany, w pierwszym meczu był rezerwowym bo wszyscy obrońcy byli zdrowi.
W drugim meczu nie mogli zagrać dwaj stoperzy (Dier i Keane) więc na środku obrony obok Thorpe'a zagrał właśnie Robinson. Jeżeli do zdrowia wróci przynajmniej jeden z dwójki Dier/Keane Jack znowu będzie rezerwowym.
Adriano Correira z Barcelony w Liverpoolu wooow !