Enrique: Suarez jak Messi
Barcelona ma Lionela Messiego, a Liverpool ma Luisa Suareza – mówi Jose Enrique. Obrońca wyjaśnia, dlaczego stale stara się tworzyć nowe okazje dla swojego urugwajskiego kolegi.
To Hiszpan stworzył okazję strzelecką Suareza podczas pełnego akcji meczu z Tottenhamem w niedzielę, zaliczając tym samym czwartą asystę w Barclays Premier League w tym sezonie.
Enrique gra jako lewy obrońca w parze z numerem 7. przez całą kampanię 2012-2013. Ta kombinacja całkowicie mu odpowiada.
- Bardzo łatwo jest zrozumieć Luisa – powiedział 27-latek.
- Kiedy jestem przy piłce, to on jest pierwszą osobą, której szukam na boisku. To nasz najlepszy zawodnik, który potrafi zrobić coś z niczego.
- To, jak w Barcelonie. Kiedy coś nie idzie po ich myśli, to Messi jest tym, którego szukają, znając jego umiejętności.
- Z Luisem jest tak samo. Szukam go, ponieważ wiem, że może odmienić sytuację.
- Zawsze jest w ruchu, a ja próbuję mu podać piłkę i mam nadzieję, że resztę wykona sam. Ta sytuacja z Tottenhamem była naprawdę trudna, ale on poradził sobie.
- Na treningu zwykle nie grały na tak dużej przestrzeni, jak pełnowymiarowe boisko, dobrzy zawodnicy jednak rozumieją się nawzajem.
- Tak samo układała się moja współpraca z Forlanem, kiedy grałem w Villareal – naprawdę dobrze się rozumieliśmy. Tak samo jest z Luisem. To zadziwiający zawodnik.
Wracając do dramatycznego triumfu w niedzielę, przeciwko trzeciemu Tottenhamowi, Enrique wyjawił, że kluczową rolę w tym zwycięstwie odegrała taktyka Brendana Rodgersa.
Dodał:
- To inny menadżer z odmiennym stylem gry. Ten styl mi pasuje. Jako zespół stale się rozwijamy.
- Taktycznie stale idziemy do przodu. Praca zespołowa i pressing całej drużyny utrudnia rywalowi utrzymanie się przy piłce. Tak właśnie zagraliśmy przeciwko Spurs i to dało nam drugiego gola – dobry pressing wymusza błędy.
- Drużyna bardzo ciężko pracowała. To bardzo ważne, ponieważ, kiedy zespół trzyma się razem, widać rezultaty. Drużyna pokazała swój charakter.
Do końca sezonu pozostało 9 meczów, a the Reds tracą 7 punktów do miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów. Enrique wierzy, że jego koledzy nadal mogą osiągnąć ten cel.
- Będzie trudno, ale nadal mamy jeszcze dużo meczów do rozegrania. Jeżeli wygramy je wszystkie, wtedy staniemy przed wielką szansę – powiedział obrońca.
- W niedzielę pokazaliśmy najlepszy comeback w tym sezonie i po raz pierwszy wygraliśmy z zespołem z czołowej szóstki. To wspaniała motywacja dla nas. Przez resztę sezonu damy z siebie wszystko.
Komentarze (2)
W tym momencie Suarez jest ważniejszy dla Liverpoolu niż Messi dla Barcelony. Zwłaszcza, że ostatnio jest bez formy ( 1 mecz z Milanem nie zmienia tego, że przez ostatnich parę tygodni był na wycieczce, bo na boisku go nie widziałem ).
Miejmy nadzieję, że poprowadzi Nas w przyszłym sezonie do wyczekanej przez kibiców The Reds LM, w której bardzo mi brakuje Naszych Czerwonych.
Zapomniałbym.. Brendan OUT, Suarez OUT !
Radzę zejść na ziemie :) nic już nie ugramy, a to ze nagle zaczęliśmy wygrywać kiedy jest już po wszystkim, zamiast kiedy było trzeba, doprowadza mnie do furii :P